Powitanie Górnego Śląska

Kilkanaście lat, podczas których cześć Górnego Śląska należała do Polski, nie należały do łatwych. Ślązacy zapisali jednak chlubne karty w dziejach II Rzeczypospolitej i udowodnili swoje przywiązanie do ojczyzny – pisze historyk.

Publikacja: 17.07.2015 13:39

Andrzej Krzystyniak

Andrzej Krzystyniak

Foto: Rzeczpospolita

Przyłączenie części Górnego Śląska do Polski było jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej najnowszej historii. Niebagatelny wpływ na rozwój odradzającej się ojczyzny po przeszło stu latach zaborów, miały bogactwa śląskiej ziemi, zarówno w sferze materialnej jak i duchowej. W okresie kształtowania się granic II Rzeczpospolitej kluczową rolę w połączenie z Polską Górnego Śląska miała postawa Ślązaków. Trzy powstańcze zrywy symbolizujące dążenie Polaków mieszkających na śląskiej ziemi do polskości, są również symbolem nieustępliwej walki Ślązaków o swoją tożsamość narodową i kulturową.

Polska witała w swych granicach Górny Śląsk z wielką radością, widząc w jego części przyłączonej do Rzeczpospolitej powrót krainy nierozerwalnie związanej z polskością. Dawały temu wyraz zwłaszcza władze, widząc, słusznie, w przyłączeniu Górnego Śląska szansę na rozwój kraju. Ówczesny rząd Polski pod wodzą premiera Antoniego Ponikowskiego depeszował do wojewody Józefa Rymera w dniu wkroczenia Wojska Polskiego na Górny Śląsk:

„Dzień dzisiejszy po wsze wieki pamiętny będzie dla narodu polskiego, jako święto odzyskania przez Polskę dzielnicy prastarej, ukochanej, cennej nie tylko bagactwami, lecz więcej jeszcze cnotami ludności. Witajcie !”

Mały obszar, dużo ludzi

W Państwie Polskim dawny Śląsk pruski razem z przyznana Polsce częścią Śląska Cieszyńskiego utworzyły Województwo Śląskie. Jego obszar wynosił 4216 km2 (po włączeniu tzw. Zaolzia w 1938 r. powierzchnia ta zwiększyła się o dalsze 869 km2), co stanowiło zaledwie 1,1 proc. całkowitego obszaru Państwa Polskiego, Województwo Śląskie było więc najmniejszym spośród wszystkich województw II RP. Obejmowało pierwotnie powiaty ziemskie: katowicki, lubliniecki, tarnogórski, rudzki, rybnicki, świętochłowicki, pszczyński, bielski i cieszyński oraz powiaty miejskie: Katowice, Królewska Huta (Chorzów) i Bielsko (w 1938 r. przyłączono powiat czeskocieszyński i frysztacki oraz 3 gminy powiatu frydeckiego).

Pod względem liczby ludności Województwo Śląskie zamieszkiwało jednak według spisu powszechnego z 1931 roku aż 1,29 mln. osób, co stanowiło 4,4 proc. ogólnej liczny mieszkańców Polski (w 1938 roku liczba ta wzrosła do 1,43 mln., a po przyłączeniu tzw. Zaolzia o następne 250 tys. osób).

Pod względem gęstości zaludnienia zajmowało ono więc pierwszą pozycję w ówczesnej Polsce (gęstość zaludnienia w całej Polsce średnio wynosiła 83 osoby/1km2, a w województwie śląskim 288 osób/1 km2).

Własny Sejm i budżet

Wolą polskiego Sejmu Ustawodawczego wyrażoną jeszcze w toku kampanii plebiscytowej Państwo Polskie po przyłączeniu wschodniej części Górnego Śląska dobrowolnie ograniczało swoją suwerenność na tym obszarze. Mocą uchwalonej ustawy o randze konstytucyjnej, tzw. statutu organicznego (nazywanego niekiedy „konstytucją śląską”) i obowiązującego przez całe 17 lat istnienia Województwa Śląskiego, stwarzano wyjątkowe w II Rzeczypospolitej rozwiązania administracyjne i polityczne.

Powołano do życia organy władzy występujące tylko na terenie Województwa Śląskiego. Symbolem autonomii stał się regionalny parlament – Sejm Śląski – o bardzo szerokich kompetencjach (w praktyce poza jego kontrolą znajdowała się tylko polityka zagraniczna, wojsko i polityka celna).

Najważniejsza była samodzielność finansowa, dająca władzom śląskim olbrzymie, nieporównywalne z żadnym innym obszarem II Rzeczypospolitej uprawnienia, przede wszystkim tworzenia i dysponowania budżetem najbogatszego polskiego województwa.

Urząd wojewody, mimo że podległy centralnej administracji państwowej, dawał większe uprawnienia wojewodom śląskim, niż innym tego typu urzędnikom (odróżniał go nawet tryb mianowania – jako jedyny nominowany był przez Prezydenta RP na wniosek rządu).

Trudna integracja

Część Górnego Śląska, przyznana Polsce, była obszarem z olbrzymim potencjałem przemysłowym jednak z wyraźną przewagą przemysłu surowcowego, a w mniejszym stopniu rozwiniętym przemysłem przetwórczym. Bogactwo naturalne Górnego Śląska, które przypadło Polsce mogło zostać jednak wykorzystane tylko pod warunkiem integracji z gospodarką w pozostałej części kraju, a nie było to zadanie łatwe ze względu na dysproporcje występujące pomiędzy obydwoma obszarami.

Głównie z myślą o eksporcie polskiego węgla wybudowano port w Gdyni. Niemcy nieprzychylni polskiemu handlowi, utrudniali eksport produktów, co zmuszało stronę polską do poszukiwania nowych dróg transportu surowców. Taki cel też miała magistrala kolejowa nazwaną „węglową”, która była największą i najnowocześniejszą inwestycją komunikacyjną II Rzeczpospolitej.

Niemały wpływ na scalenie Górnego Śląska z Polską miał Eugeniusz Kwiatkowski – minister przemysłu i handlu w latach 1925 – 1930. Dobrze poznał on problemy śląskiej ziemi, kiedy zajmował w latach 1923-1925 stanowisko dyrektora technicznego chorzowskiej fabryki azotów. Trafnie Kwiatkowski analizował, iż bez przemysłu Górnego Śląska, niezwykle trudno będzie Polsce wznieść się z poziomu kraju rolniczego do roli nowoczesnego europejskiego państwa przemysłowo-rolniczego.

Załamanie tej polityki przyniósł wielki kryzys gospodarczy. Mimo że Marszałek Józef Piłsudski przypisywał duże znaczenie integracji Górnego Śląska z Polską, oceniając, iż proces ten musi przebiegać na wielu polach jednocześnie, a swoistym katalizatorem państwotwórczym na śląskiej ziemi miało być obsadzanie na stanowiskach w administracji osób najbardziej wartościowych pod względem fachowości oraz o nieposzlakowanej opinii, nie udało się osiągnąć ekonomicznego sukcesu. Nie tylko gospodarka górnośląska, ale cała gospodarka polska pogrążyła się w kilkuletniej recesji. Pierwsze symptomy ożywienia gospodarczego w latach 1936-1938 nie mogły w sposób decydujący wpływać na narastające w latach 30. negatywne nastroje wśród Górnoślązaków.

Powierzchowna polonizacja

Polska administracja na Górnym Śląsku, szczególnie ta z okresu rządów sanacji, kiedy na jej czele stał wojewoda Michał Grażyński, zbyt rzadko brała pod uwagę, iż ma do czynienia z regionem o specyficznej strukturze ludności pod względem narodowościowym. Bez szczegółowego zagłębienia się w stosunki narodowościowe, przeprowadzanie szybkiej polonizacji okazywało się zbyt często jedynie powierzchowne. Przesłanie polskości, docierało nierzadko jedynie do osób już zdeklarowanych w swej świadomości narodowej. Mimo niewątpliwego wysiłku, jaki Państwo Polskie poświęciło na zespolenie Górnego Śląska z resztą kraju, często zdarzały się poważne uchybienia, na przykład w szkolnictwie.

Ludność Górnego Śląska, od wieków żyjąca na styku trzech kultur, potrzebowała wsparcia w pielęgnowaniu swych tradycji i zwyczajów, które często były powiązane z polskością, jednak których nierzadko nie rozumieli przybysze z innych rejonów kraju. Polska, kraj który podniósł się z wiekowej niewoli, nie mógł swymi wpływami kulturowymi zneutralizować wpływów niemieckich. Region, który pod względem rozwoju cywilizacyjnego przewyższał znaczną część kraju, nie bardzo nadawał się do wpływania na niego z pozycji kultury wyższej. Znalezienie klucza do postawy Ślązaków obojętnych wobec polskości, a nieprzyjaznych Niemcom, mogło okazać się fundamentem spajającym żywioł śląski z Polską.

Problemy z mniejszością niemiecką

Ponadto problemem utrudniającym pracę na rzecz integracji z Państwem Polskim, była mniejszość niemiecka. Duża liczebnie, dobrze zorganizowana, posiadająca w swych rękach spory kapitał gospodarczy na Śląsku. Państwo niemieckie niechętne rozwojowi polskiego Śląska utrudniało wywóz produktów z regionu, m.in. przez nakładanie ceł, czy też stosowanie niekorzystnych taryf przy przewozach niemieckimi kolejami. Niemieccy właściciele fabryk nie byli zainteresowani konsolidacją śląskiego przemysłu z resztą kraju.

Niemałe znaczenie miał również powojenny kryzys gospodarczy, wzrost bezrobocia, co z kolei odbiło się na tempie rozwoju gospodarczego Górnego Śląska, nie nadążającego za zmianami światowymi. Zbyt wolno przebiegająca modernizacja przemysłu sprawiała, iż stawał się on coraz mniej konkurencyjny na rynkach europejskich. Wysiłek władz polskich zmierzających do polonizacji przemysłu na Śląsku również nie przynosił oczekiwanych skutków. W przeddzień wybuchu wojny, jeszcze ponad połowa przedsiębiorstw pozostawała w rękach kapitału niemieckiego.

Na sytuację polityczną wpływał kryzys gospodarczy. Wykorzystywały to niemieckie organizacje, podsycając niezadowolenie z polskich rządów, starając się również antagonizować ludność napływową z Górnoślązakami.

Destrukcyjną siłą, choć marginalizowaną przez główne nurty polityczne, był ruch separatystyczny, funkcjonujący pod nazwą Związek Obrony Górnoślązaków, a wcześniej jako Związek Polaków Górnoślązaków. Bazujący na niezadowoleniu społecznym, wysuwał hasła samostanowienia obszarów plebiscytowych Górnego Śląska. Marginalizowany przez wszystkie znaczące siły polityczne nie odegrał jednak znaczącej roli w życiu politycznym Górnego Śląska.

Błędy sanacji

Na Śląsku, ze względu na przemysłowy charakter regionu, zdecydowanie dominowały stronnictwa grupujące robotników. Do przewrotu majowego największe wpływy polityczne posiadała Chrześcijańska Demokracja i Narodowa Partia Robotnicza. Działając w centroprawicowym sojuszu identyfikowały dobro państwa z pomyślnością jednostki czy grup społecznych. Silne podkreślanie znaczenia religii katolickiej dla zapewnienia spokoju społecznego wypływało wśród działaczy tej partii z akceptacji nauki społecznej Kościoła katolickiego. Panoramę polityczną Województwa Śląskiego uzupełniała Polska Partia Socjalistyczna stojąca w opozycji do ugrupowań rządowych.

Scenę polityczną, podobnie jak w innych regionach kraju, podzielił przewrót majowy i pojawienie się nowej siły politycznej - sanacji. Początkowo obóz sanacyjny grupujący zwolenników nowego rządu, nie posiadał swojej reprezentacji politycznej w postaci jednolitej partii, podzielony między kilka stowarzyszeń i porozumień zdobywał poparcie wśród przedstawicieli różnorakich środowisk.

Polityka obozu sanacyjnego na Śląsku zyskiwała tyleż samo zwolenników, ilu przeciwników. Mając uzdrowić sytuację, często ją zaogniała, zwłaszcza zmianami kadrowymi w urzędach, które polegały głównie na obsadzaniu stanowisk przybyszami z innych rejonów kraju. Do dziś ta etatystyczna polityka ówczesnego wojewody Michała Grażyńskiego wzbudza emocje. Podnoszony jest argument usuwania ze stanowisk miejscowych urzędników i obsadzania na ich miejsce przyjezdnych z głębi kraju. W skrajnych przypadkach porównuje się to do zapędów kolonizatorskich Polski względem Górnego Śląska, oraz braku zaufania elit rządowych do Ślązaków. Obóz rządowy przeprowadzał jednak wymianę urzędników również w innych regionach kraju z równą, a może czasami nawet większą bezwzględnością, usuwając swych przeciwników politycznych.

Po 1926 roku zaostrzono także politykę względem mniejszości niemieckiej, widząc w niej czynnik zagrażający stabilności na polskim Górnym Śląsku. Powodowało to z jednej strony polaryzację konfliktów polsko – niemieckich, a z drugiej sprawiało, iż część ludności słabo związana z polskością zaczęła zachowywać bierną, wyczekującą postawę, tak charakterystyczną dla pogranicza w czasach konfliktów. Duża część młodego pokolenia, wychowana już w polskiej szkole miała silne poczucie przynależności do narodu polskiego. Jednak spora część Górnoślązaków myślała nadal bardziej kategoriami regionu jako swojej małej ojczyzny, niż identyfikowała się z wielką ojczyzną - Polską. Moment próby nadszedł we wrześniu 1939 roku.

Śląski testament

Kilkanaście lat, podczas których cześć Górnego Śląska należała do Polski, na pewno nie należały do łatwych. Rzeczpospolita, po ponad wiekowej niewoli dźwigała ciężar uczynienia z Polski nowoczesnego kraju zdolnego zapewnić swoim obywatelom godne życie. Ślązacy zapisali chlubne karty w dziejach II Rzeczypospolitej swą pracą i działalnością społeczną. Udowodnili swoje przywiązanie do ojczyzny.

Bogactwa Górnego Śląska stały się dla Polski niezbędnym wsparciem dla ożywienia dla zniszczonej wojnami gospodarki. Polska przyłączając Górny Śląsk starała się uczynić z niego swoją nieodłączną cześć, spełniając testament wielu Ślązaków.

93 lata po wielkim wydarzeniu, jakim było połączenie nawet częściowe Górnego Śląska z Polską, winniśmy pamięć o pokoleniach, które mimo trudności swą pracą starały się uczynić z naszej ziemi region na miarę swych marzeń.

Przyłączenie części Górnego Śląska do Polski było jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej najnowszej historii. Niebagatelny wpływ na rozwój odradzającej się ojczyzny po przeszło stu latach zaborów, miały bogactwa śląskiej ziemi, zarówno w sferze materialnej jak i duchowej. W okresie kształtowania się granic II Rzeczpospolitej kluczową rolę w połączenie z Polską Górnego Śląska miała postawa Ślązaków. Trzy powstańcze zrywy symbolizujące dążenie Polaków mieszkających na śląskiej ziemi do polskości, są również symbolem nieustępliwej walki Ślązaków o swoją tożsamość narodową i kulturową.

Pozostało 95% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – panom już dziękujemy
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Czy Rafał Trzaskowski walczy z krzyżem?