Bogusław Chrabota: Jak PiS klientyzował samorządy

Instytut Finansów Publicznych przygotował analizę przedstawiającą dowody na klientyzowanie samorządów przez prawicowy rząd. Znaczna część dotacji służyła kampanii wyborczej prawicy.

Aktualizacja: 03.04.2024 06:14 Publikacja: 02.04.2024 04:30

Rząd dawał samorządom pieniądze według uznania

Rząd dawał samorządom pieniądze według uznania

Foto: stock.adobe.com

Zasada dziel i rządź. Nic to w historii nowego. Tyle że w demokracji, a zwłaszcza w systemie konstytucyjnym, w którym explicite zapisano zasadę pomocniczości, to patologia. Instytut Finansów Publicznych w swoim raporcie obnaża w tej kwestii państwo, którym przez dwie kadencje rządziła partia Jarosława Kaczyńskiego. I znowu zero zdziwień. O tym, że polski samorząd świadomie jest  przez władze centralną pauperyzowany, trąbiliśmy na tych łamach wielokrotnie.

Więcej zadań, mniejsze pieniądze. Jak PiS szkodził samorządom

Narzucano więc samorządom nowe obowiązki, nie gwarantując czy wręcz obcinając środki na możliwość ich efektywnej obsługi. To było dość typowe; rządowa propaganda chwaliła się obniżkami dla wybranych grup w podatku dochodowym, ale zapominała dodać, że równolegle maleje w związku z tym przychód władz lokalnych.

Szybko przyszły realne trudności: z subwencją edukacyjną, z utrzymaniem szpitali, wydatkami na walkę z Covid-19 czy wysiłkiem na rzecz uchodźców. Zamiast efektywnego gospodarowania środkami własnymi zaczęły się, z jednej strony, zapobiegliwe pielgrzymki samorządowców do Warszawy po wsparcie, z drugiej, w coraz większym stopniu bazowanie na rządowych dotacjach.

A Warszawa? Cóż. Bogaci wujkowie z Alei Ujazdowskich mogli się tylko  cieszyć. Nagradzać swoich i pokazywać figę z makiem cudzym.

Więcej dotacji dla gmin rządzonych przez Zjednoczoną Prawicę. Jak w państwie PiS narodził się klientyzm w samorządach?

Tak doprowadzono do klientyzmu, wpływania przez rządzących na lokalną politykę wedle reguły „dziel i rządź”. Zarazem, choć wszyscy wiedzieli, że tak jest, dowody na takie praktyki były niedostateczne. Bo nawet, jeśli jakiś samorząd przedstawiał przekonujące dane, władza odpowiadała, że to przypadek wyrwany z szerszego kontekstu, a więc nieodwołujący się do żadnej szerszej reguły.

Przedstawiany przez nas raport Instytutu Finansów Publicznych nie zostawia miejsca na żadne wątpliwości. Tylko w latach 2019–2023, gminy rządzone przez ludzi Zjednoczonej Prawicy otrzymały 5486 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, gminy rządzone przez niezależnych samorządowców – 3684 zł, a te rządzone przez opozycję otrzymały 2333 zł. Prosta arytmetyka wskazuje, że gminy „ludzi rządu” dostały 2,35 razy więcej niż zarządzane przez zwolenników opozycji.

Czytaj więcej

NIK: rząd PiS ręcznie sterował finansami JST

Szczególnie naganne jest, a przy tym to najlepszy dowód na manipulacje polityczne przy dzieleniu dotacji, że w ciągu ostatnich 30 dni przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi 2023 r. rozdzielono aż 50,1 mld zł, czyli blisko 30 proc. łącznej puli. To nic innego, jak wykorzystywanie mechanizmu dotacyjnego w kampanii wyborczej.

Czy samorządy można uwolnić od klientyzmu? Namawiamy do reformy

Ktoś powie, cóż w tym nowego; o zasadach panujących w „państwie PiS” wiedzieliśmy od dawna. Tak. Świadomie dotowano swoich. Kolegów partyjnych, krewnych i rodzinę. Wspierający władzę Kościół katolicki.

A jednak jest inaczej. Prezentujemy te dowody patologii nie po to, by krytyków poprzedniej władzy utwierdzić w przekonaniach, ale by dowieść potrzeby reformy. Przeprowadzenia zmian legislacyjnych, które będą strzegły przed pokusą klientyzmu obecnie rządzących. Bo dokąd istnieje pokusa, zdarza się i grzech. A zasada dziel i rządź ma wartość uniwersalną. Nigdy się traci na aktualności.

Zasada dziel i rządź. Nic to w historii nowego. Tyle że w demokracji, a zwłaszcza w systemie konstytucyjnym, w którym explicite zapisano zasadę pomocniczości, to patologia. Instytut Finansów Publicznych w swoim raporcie obnaża w tej kwestii państwo, którym przez dwie kadencje rządziła partia Jarosława Kaczyńskiego. I znowu zero zdziwień. O tym, że polski samorząd świadomie jest  przez władze centralną pauperyzowany, trąbiliśmy na tych łamach wielokrotnie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Duopol kontra społeczeństwo
analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?