Bogusław Chrabota: Stosunki Polski z Ukrainą potrzebują więcej Radosława Sikorskiego, a mniej wstawania z kolan

Polsce potrzebne są dziś działania takie jak słowa Radosława Sikorskiego na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, a nie dąsanie się na Ukraińców i Wołodymyra Zełenskiego, którzy zrobili „pokazówkę” na polskiej granicy.

Publikacja: 25.02.2024 12:57

Szef MSZ Radosław Sikorski

Szef MSZ Radosław Sikorski

Foto: AFP

Jesteśmy pomiędzy polityką jastrzębią a wstawaniem z kolan? Ta pierwsza to znakomite wystąpienie Radosława Sikorskiego na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Sam Sikorski mówi, że było pisane na kolanie. Skoro tak, to więcej takich kolan – chciałoby się powiedzieć. Sikorski błysnął na forum międzynarodowym nie pierwszy raz, ale tym razem jego słowa wypowiedziane tam gdzie trzeba i wyjątkowo trafiające w czas (dwa lata wojny) musiały się odbić szerokim echem na świecie. Nikt od dawna nie powiedział o moskiewskiej inwazji na Kijów z taką pasją, tak trafnie, jednoznacznie i tak lapidarnie. Przy okazji zamknął usta swoim krytykom, bo można tylko wzdychać, kiedy się widzi jaka przepaść dzieli aktualnego szefa polskiego MSZ od poprzedników z czasów rządów prawicy.

Czytaj więcej

Tusk: Zadaniem rządu jest domaganie się od Zachodu pomocy Ukrainie

Czy rząd Donalda Tuska zrobił dobrze, nie jadąc na polsko-ukraińską granicę?

Cóż, wystąpieniem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Radosław Sikorski pokazał, że nie ma żadnych kompleksów i potwierdził, że jest żelaznym kandydatem do pełnienia najpoważniejszych funkcji we wspólnotach Zachodu. Co innego kryzys na granicy polsko-ukraińskiej i piątkowa „pokazówka” ukraińskiego rządu z Denysem Szmyhalem na czele.

W Warszawie raczej popiera się decyzję Donalda Tuska, że nie stawił się karnie „na życzenie Zełenskiego”. Eksperci piszą, że takie sprawy załatwia się inaczej, w innym trybie, że termin spotkania w końcu marca ustalony jest od dawna, a akcja podjęta przez ekipę Zełenskiego ma charakter czysto PR-wski. Tak i nie, odpowiem. Wszystko w polityce ma charakter PR-owski.

Czytaj więcej

Donald Tusk w rocznicę wybuchu wojny Rosji z Ukrainą. „Dwa lata hańby tych, którzy pozostają obojętni”

Rozumiem, że Donald Tusk miał w piątek dla Polaków inny, szalenie ważny komunikat: o odblokowaniu europejskich miliardów. To rzecz jasna wielki sukces i za to czapki z głów. Jeśli Komisja Europejska podejmie obiecane decyzje, Polska wróci na dobre na równe pozycje krajów partnerskich w Unii Europejskiej. Niemniej, jaki był problem, by jednak wysłać na ukraińską granicę polską delegację z którymś z wicepremierów na czele? Byłby to gest dobrej woli skierowany nie tylko do Ukraińców, ale do całej sfery wspólnych sojuszników Warszawy i Kijowa. Sojuszników szczerze zmartwionych pogarszającymi się relacjami między obu stolicami.

Kto wygrywa kryzys na granicy polsko-ukraińskiej?

Co ważne, lepsze karty w tej grze ma Kijów. To on bowiem wciąż jest podziwiany za swój bezprzykładny heroizm w walce o słuszną sprawę, wciąż mobilizuje zachodnią opinię publiczną, a ci, którzy w tej walce przeszkadzają, klasyfikowani są jednoznacznie negatywnie. Gdyby jeszcze nowy polski rząd miał jakiekolwiek dokonania w odblokowaniu granicy, gdyby sobie z kryzysem radził, można by powiedzieć, że wyrwaliśmy się z kleszczy imposybilizmu. A tu nie. Ukraiński premier Denys Szmyhal mógł w zgodzie z faktami mówić o 9 tys. ciężarówek stojących po obu stronach granicy, o skutecznych działaniach własnego rządu, który spełnia polskie postulaty, i przedstawić trzymający się kupy program rozwiązania kryzysu. Po polskiej stronie nikt go nie słuchał.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Racja rolników nie daje im prawa do wszystkiego. To co zrobili jest haniebne

Co zrozumie z kryzysu na granicy świat?

Komunikat Ukrainy dla wspierającego ją świata? Polsce brakuje dobrej woli rozwiązania kryzysu, a Donald Tusk lekceważy ukraiński rząd i jego starania. W dobie wojny to karygodne. Tak, wiem, że to nieprawda, a fakty są całkiem inne. Niemniej cała współczesna polityka odbywa się w świecie komunikacji i fałszywe echo ma często większy wydźwięk niż materialna prawda.

Swoją drogą i ja – na potrzebą debaty publicznej – mogę doszukać się w tej sytuacji cienia niesławnej polityki „wstawania z kolan”. Czy jest nam to dzisiaj potrzebne? Spytam besserwisserów z Alei Ujazdowskich. Mam wrażenie, że tę epokę zostawiliśmy już dawno za sobą.

Jesteśmy pomiędzy polityką jastrzębią a wstawaniem z kolan? Ta pierwsza to znakomite wystąpienie Radosława Sikorskiego na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Sam Sikorski mówi, że było pisane na kolanie. Skoro tak, to więcej takich kolan – chciałoby się powiedzieć. Sikorski błysnął na forum międzynarodowym nie pierwszy raz, ale tym razem jego słowa wypowiedziane tam gdzie trzeba i wyjątkowo trafiające w czas (dwa lata wojny) musiały się odbić szerokim echem na świecie. Nikt od dawna nie powiedział o moskiewskiej inwazji na Kijów z taką pasją, tak trafnie, jednoznacznie i tak lapidarnie. Przy okazji zamknął usta swoim krytykom, bo można tylko wzdychać, kiedy się widzi jaka przepaść dzieli aktualnego szefa polskiego MSZ od poprzedników z czasów rządów prawicy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię