W polityce zagranicznej należy wystrzegać się słów, których można później żałować. Ta zasada odnosi się także do prezydenta Andrzej Dudy, który powiedział, że Ukraina tonie i chwyta się wszystkiego, oraz tyczy się też premiera Mateusza Morawieckiego, który zadeklarował, że Polska nie będzie już dostarczać Ukrainie nowej broni.
Jakie były przyczyny zwrotu PiS wobec Ukrainy latem 2023?
Dziś widać wyraźnie, że wypowiedzi polskich przywódców rozpoczęły szereg niekorzystnych zdarzeń. Najpierw Kongres Stanów Zjednoczonych zablokował środki na pomoc dla Kijowa, których do dziś nie udało się uchwalić. Z misją ostatniej szansy udał się do Waszyngtonu prezydent Wołodymyr Zełenski. Następnie atak Hamasu i wojna w strefie Gazy odwróciły uwagę opinii publicznej od Ukrainy. Do tego Viktor Orbán zapowiedział blokowanie pakietu pomocy i rozpoczęcia rozmów na temat członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. W ten niekorzystny ciąg wydarzeń wpisuje się też blokada przejścia granicznego przez polskich przewoźników, której skutkiem jest ograniczenie eksportu i osłabienie gospodarki Ukrainy.
Czytaj więcej
Publikacja listy importerów zboża niczego nie wyjaśniła, bo nadal nie wiemy, kto sprowadzał zboże techniczne, a zboże konsumpcyjne firmy sprowadzały zupełnie legalnie.
Wyjaśniły się też przyczyny zwrotu w polityce wobec Kijowa, którego dokonał rząd Prawa i Sprawiedliwości latem 2023 roku. Wcześniej byliśmy adwokatem Ukrainy i wzorem do naśladowania dla innych państw, a nagle staliśmy się państwem nieprzyjaznym. Najwyższa Izba Kontroli podała, że 500 polskich firm sprowadziło z Ukrainy zboże o wartości 6,2 mld zł. A że pojemność magazynów jest ograniczona, z pomocą przyszedł minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który zaapelował do polskich rolników by wstrzymali się ze sprzedażą zboża. Cena miała wzrosnąć, jednak spadła, więc minister Kowalczyk podał się do dymisji. Odpowiedzialność za własne błędy najlepiej przerzucić na innych, ofiarą stały się więc nasze relacje z Ukrainą.
Zełenski jako jeden z pierwszych pogratulował Tuskowi
Ostatni w tym
roku szczyt UE ma zadecydować o przyznaniu Kijowowi pomocy o
wartości 50 mld euro i rozpoczęciu rozmów akcesyjnych.