Rusłan Szoszyn: Białoruś. Trzy lata terroru, bezkarności i niemocy świata

Wojna nad Dnieprem prędzej czy później się zakończy. Państwo Aleksandra Łukaszenki może zostać pozostawione „w prezencie” Rosji. I byłby to najgorszy z możliwych scenariuszy.

Publikacja: 12.11.2023 09:39

Funkcjonariusze białoruskich służb podczas wiecu przeciwko rządom Łukaszenki w Mińsku, listopad 2020

Funkcjonariusze białoruskich służb podczas wiecu przeciwko rządom Łukaszenki w Mińsku, listopad 2020 r.

Foto: EPA/STR

Z okazji obchodzonego 12 listopada Międzynarodowego Dnia Solidarności z Białorusią, przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Mińsku opublikowało oświadczenie, w którym już tradycyjnie „potępia” działania reżimu Aleksandra Łukaszenki i „współczuje” Białorusinom. Słowa poparcia płyną pod adresem już ponad 1500 więźniów politycznych, odsiadujących wieloletnie wyroki. Wielu z nich przez ostatnie trzy lata straciło zdrowie, wielu już nigdy nie będzie w stanie powrócić do poprzedniego życia. A nie brakuje też takich, jak np. Witold Aszurak, Mikoła Klimowicz czy Aleś Puszkin, którzy stracili życie za kratami i już nigdy nie zobaczą wolnej Białorusi.

Więźniowie reżimu Łukaszenki nie tracą nadziei

W zachodnich stolicach coraz rzadziej słyszymy słowa poparcia i solidarności z narodem białoruskim. Nie słychać, by któryś przywódca demokratycznego państwa lub chociaż szef MSZ wykonywał konkretne kroki ku uwolnieniu więźniów politycznych i wymieniał ich nazwiska. To nieprawda, że nic nie da się zrobić. Bo Stany Zjednoczone i Szwajcaria już dawno wyciągnęły stamtąd swoich ludzi (i to osoby z podwójnym obywatelstwem). Do uwolnienia reszty Łukaszenkę miały zmusić sankcje. Nic z tego. Wprowadzone dotychczas ograniczenia są sprytnie omijane poprzez państwa trzecie, handel dyktatora z UE nadal trwa, a część towarów z utraconych rynków przerzucono do Chin. Mińsk dzisiaj nie ma takich kłopotów finansowych, które by zmusiły go do ustępstw. Nie ma problemu z wypłatą pensji, emerytur czy zasiłków. Dlaczego miałby kogoś uwalniać?

Czytaj więcej

Przyjaźń Węgrów z białoruskim dyktatorem. „Jesteśmy ludźmi wdzięcznymi”

Aleś Bialacki, Andrzej Poczobut, Siarhej Cichanouski, Wiktar Babaryka, Maryja Kalesnikawa, Mikoła Statkiewicz, Paweł Siewiaryniec, Zmicier Daszkiewicz, Ihar i Daria Łosik, Palina Szarenda-Panasiuk i ponad tysiąc innych zakładników reżimu liczą jednak na to, że reżim nie pozostanie bezkarny i że odebrane im lata wolności nie pójdą na marne.

Na sprawiedliwość liczą też rodziny tych, którym reżim odebrał życie. 12 listopada Białoruś wspomina 31-letniego malarza Ramana Bandarenkę. Wyszedł z mieszkania, by protestować. Na osiedlowym czacie napisał jedynie: „wychodzę”. Kilka godzin później został śmiertelnie pobity przez funkcjonariuszy służb. Do dzisiaj nikt na Białorusi nie poniósł za to odpowiedzialności, tak samo jak za wiele innych śmierci. Za rządów Łukaszenki niektórzy jego przeciwnicy „zaginęli”, a niektórzy „powiesili się”.

Rusyfikacja Białorusi przyśpiesza

Reżim, któremu w sierpniu 2020 roku nie dawano szans, trwa i ma się dobrze. Z kolei opozycja demokratyczna nie ma pomysłu na obalenie dyktatora. Powstał rząd na uchodźstwie, mnożą się białoruskie opozycyjne organizacje w Europie (głównie w Polsce i na Litwie), ale na Białorusi nie pozostało już żadnej opozycyjnej organizacji, nie ma tam już żadnej niezależnej od władz redakcji. Myślący inaczej uciekają za granicę (szacuje się, że z kraju Łukaszenki po 2020 roku uciekło już od 350 tys. do 1 mln ludzi) i chodzi o najbardziej wykształconych (w tym np. lekarzy), młodych i zdolnych ludzi, często świeżo po studiach. Tymczasem Białoruś staje się coraz bardziej atrakcyjnym krajem dla Rosjan, którzy w obawie przed mobilizacją przeprowadzają się do cichych, mniejszych białoruskich miast, skupując tam nieruchomości. Czują się tam jak u siebie, bo w kraju już prawie nie ma białoruskojęzycznych szkół. W warunkach nieustających represji niewielu też odważy się publicznie mówić po białorusku, gdyż dyktaturze język i kultura białoruska kojarzy się wyłącznie z demokratyczną opozycja. Co z tożsamości narodowej pozostanie po kolejnych pięciu czy dziesięciu latach rządów Łukaszenki?

Nie pozostawić Białorusi Rosji

Jedyna szansa na jakiekolwiek przemiany na Białorusi pojawi się wtedy, gdy trwająca nad Dnieprem wojna będzie dobiegała końca. Wówczas temat Białorusi również powinien być częścią agendy wolnego świata. Białoruska opozycja demokratyczna powinna się domagać od Zachodu, aby temat przyszłości ich kraju był częścią ewentualnych rozmów z Rosją (gdyby do takich doszło), by poprzez presję na Kreml zmusić Łukaszenkę do ustępstw w kwestii chociażby uwolnienia więźniów politycznych i działalności niezależnych mediów. To wystarczy, by w kraju ożywiło się społeczeństwo obywatelskie, a ludzie powrócili na ulice.

Czytaj więcej

Łukaszenko chce odszkodowania od Rosji za opóźnioną budowę elektrowni atomowej

W przeciwnym wypadku, jeżeli temat Białorusi nie będzie przedmiotem przyszłych negocjacji z Rosją o warunkach zakończenia wojny, kraj na długie lata, a może i na zawsze, zostałby pozostawiony „w prezencie” Rosji.

Z okazji obchodzonego 12 listopada Międzynarodowego Dnia Solidarności z Białorusią, przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Mińsku opublikowało oświadczenie, w którym już tradycyjnie „potępia” działania reżimu Aleksandra Łukaszenki i „współczuje” Białorusinom. Słowa poparcia płyną pod adresem już ponad 1500 więźniów politycznych, odsiadujących wieloletnie wyroki. Wielu z nich przez ostatnie trzy lata straciło zdrowie, wielu już nigdy nie będzie w stanie powrócić do poprzedniego życia. A nie brakuje też takich, jak np. Witold Aszurak, Mikoła Klimowicz czy Aleś Puszkin, którzy stracili życie za kratami i już nigdy nie zobaczą wolnej Białorusi.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Co wpycha nas na głęboką europejską prowincję?
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Sędzia Tomasz Szmydt jak szpieg Stirlitz? Bzdura
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: XI Jinping w Europie. Nasz kontynent staje się poligonem zewnętrznych potęg
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Prawdziwy wybór Polaków, czyli państwo niepoważne lub nieprzyzwoite
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej