Mieliśmy szczęście przez ostatnie 33 lata żyć w bezprecedensowym stopniu w wolności i dobrobycie. Czechy są członkiem najsilniejszego obronnego sojuszu, a także częścią silnej gospodarczej, politycznej i kulturalnej Wspólnoty Europejskiej. Wszyscy nasi sąsiedzi są naszymi sojusznikami i przyjaciółmi. Życie w naszym społeczeństwie oparte jest na wolności indywidualnej, prawach człowieka, praworządności, równych szansach oraz poszanowaniu wolności i odmienności innych. Żyjemy w demokracji. Każdy z nas decyduje o własnej przyszłości w wolnych wyborach, bez dyktowania z zewnątrz, w jakim kierunku powinien zmierzać nasz kraj. Dzięki bezprecedensowemu poziomowi bezpieczeństwa możemy się skupić na naszym rozwoju, podczas gdy nasz dobrobyt i jakość życia wzrastają, a średnia długość życia jest coraz wyższa.
Czytaj więcej
Akcja rosyjskich ochotników pokazuje, że po ponad stu latach od ostatniej rewolucji i wojny domowej w Rosji, zbrojna rebelia znów jest możliwa.
Wszyscy oczywiście pragniemy, żeby takie szczęście zachowało się dla naszych dzieci i wnuków. Jednak żadne z powyższych nie jest za darmo i na zawsze. Zauważmy, że trzech dekad wolności i obecnego poziomu bezpieczeństwa doświadczamy po raz pierwszy, więc z perspektywy historii Czech jest to raczej anomalią niż regułą. Nie wolno nam brać tego za pewnik. Musimy czynnie wspierać i bronić naszego stylu życia, w przeciwnym razie go utracimy.
Świat nie jest wolny od konfliktów
Żyjemy w świecie, który nie jest bezpieczny. Nigdy nie był i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Ludzie mają rozbieżne opinie i w naturalny sposób będą wdawać się w konflikty, podczas gdy państwa czasami wybierają zorganizowaną przemoc, by je rozwiązać. Na świecie będą więc wojny. Dla niektórych może to być szokujące, jednak często tak było. Jako społeczeństwo przez dziesięciolecia mieliśmy szczęście nie doświadczyć wojny bezpośrednio. Przyzwyczailiśmy się, że o wojnie słyszymy jako o czymś odległym i abstrakcyjnym, o czymś, co wpływa na nas tylko marginalnie. Najwyżej tu i tam przydzielamy specjalistów wojskowych do tzw. hotspotów, żeby wraz z sojusznikami stawili czoła problemowi i zapobiegli jego rozprzestrzenianiu się do naszej ojczyzny.
Taki stan rzeczy jest wygodny, ponieważ nie musieliśmy poświęcać wiele wysiłku, pieniędzy i życia dla własnej obrony. Oszukaliśmy siebie sami, myśląc, że wielka wojna nie zbliża się do naszej cywilizacji. A w razie czego mielibyśmy wystarczająco dużo czasu, by się przygotować. Jednak to tak nie działa. Po pierwsze, wojna w Europie nie jest niemożliwa. Po drugie, nie zdążymy się do niej nawet przygotować, jeżeli nie podejmiemy trwałych przygotowań już w czasie pokoju. Po trzecie, w czasach pokoju i dobrobytu jesteśmy skłonni przeoczyć sygnały ostrzegawcze i nie kierować się nimi. Obecna rosyjska agresja jest tego doskonałym przykładem.