Jak Polska zgubiła Ukraińców

Wyniki spisu powszechnego właściwie pomijają liczną obecność Ukraińców w Polsce, a to może rodzić problemy.

Publikacja: 20.04.2023 03:00

Jak Polska zgubiła Ukraińców

Foto: Bloomberg

Kilka dni temu GUS, z półrocznym opóźnieniem, opublikował wyniki Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r. dotyczące struktury narodowo-etnicznej i językowej społeczeństwa polskiego. Najwięcej komentarzy wzbudziła liczebność Ślązaków (łącznie 586 tys., uwzględniając odpowiedzi na pytania o pierwszą i drugą identyfikację narodową) i Kaszubów (177 tys.). NSP 2021 przynosi natomiast również ciekawe wyniki, jeśli chodzi o liczebność Ukraińców w Polsce.

W latach 90. wielkość ukraińskiej mniejszości szacowano na od kilkudziesięciu do 300 tys. osób. Spisy powszechne w 2002 r. i 2011 r. przyniosły pod tym względem daleko skromniejsze wyniki. W 2002 r. za Ukraińców uznało się 31 tys. osób, a 5,9 tys. za Łemków (z których część uważa się za Ukraińców). Dziewięć lat później narodowość ukraińską zadeklarowało łącznie (identyfikacja pierwsza i druga) 49 tys. osób, a łemkowską – 10 tys. Te rozbieżności pomiędzy szacunkami z końca minionego wieku a wynikami obu NSP uzasadniano błędami w metodologii spisów, niechęcią Ukraińców do podania swojej rzeczywistej tożsamości narodowej lub procesów asymilacji. Zdarzały się przypadki, gdy ankieter, nie czekając na odpowiedź, wpisywał narodowość polską lub wypełniał ankietę ołówkiem.

Czytaj więcej

Jak wojna zmieniła społeczność ukraińską w Polsce? Więcej osób zamożnych i kobiet

Kto się nie spisał

NSP 2021 był przeprowadzony zdalnie, przez internet, co być może sprzyjało większej szczerości ankietowanych. Ponadto stosunek polskiego społeczeństwa do Ukraińców uległ na przestrzeni ostatnich trzech dekad istotnej ewolucji, co potwierdzają coroczne badania CBOS; ukraińska tożsamość przestała być sprawą wstydliwą, kojarzoną w duchu propagandy PRL z działalnością OUN-UPA. W efekcie liczba Ukraińców wyraźnie wzrosła. W 2021 r. narodowość ukraińską jako pierwszą identyfikację zadeklarowało 62,9 tys., a jako drugą 16,5 tys. osób (łemkowską odpowiednio 8,6 tys. i 4,1 tys.). Języka ukraińskiego w kontaktach domowych używa 53,2 tys. osób (w tym 7,8 tys. jako jedynego stosowanego w domu).

Przywołane tu wyniki NSP 2021 budzą jednak istotną wątpliwość. Narodowy spis powszechny nie miał na celu określenia liczebności mniejszości narodowych i etnicznych rozumianych jako grupa obywateli polskich, którzy mają świadomość własnej, odrębnej od polskiej, tożsamości narodowej i etnicznej, i dążą do jej wyrażania i zachowania. Zgodnie z ustawą o narodowym spisie powszechnym ludności i mieszkań w 2021 r. z 9 sierpnia 2019 r. miał on być przeprowadzany na terytorium Polski i objąć osoby fizyczne stale zamieszkałe i czasowo przebywające na jej terytorium. Postanowienia te nie obejmowały szefów oraz cudzoziemskiego personelu przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów konsularnych państw obcych, członków ich rodzin oraz innych osób korzystających z przywilejów i immunitetów. Ergo NSP 2021 obejmował innych cudzoziemców przebywających w Polsce – w szczególności Ukraińców.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Polska dwunarodowa. Unia z Ukrainą już działa

Trudno jest przedstawić precyzyjne dane na temat liczebności Ukraińców, którzy przebywali w 2021 r. w Polsce, co wiązało się zarówno z ich zróżnicowanym statusem prawnym, jak i faktem, że ukraińska migracja miała często charakter rotacyjny – ukraińscy pracownicy zarobkowi przyjeżdżali na kilka miesięcy do Polski, następnie wracali do swoich domów, by po jakimś czasie znów podjąć pracę u polskiego pracodawcy. W 2021 r. liczba obywateli Ukrainy posiadających ważne zezwolenia na pobyt w Polsce przekroczyła 300 tys. osób. W praktyce szacowano, że w Polsce pracowało co najmniej milion obywateli Ukrainy. W 2019 r. zarejestrowano 1,47 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy obywatelowi Ukrainy – to najpopularniejsza forma podejmowania pracy przez imigrantów. W 2020 r. było ich nieco mniej (1,33 mln), co mogło wiązać się z pandemią Covid-19. Należy pamiętać, że jeden pracownik z Ukrainy mógł otrzymać kilka takich oświadczeń od różnych pracodawców; nie wszystkie oświadczenia były też wykorzystywane. Dane te nie uwzględniały imigrantów pracujących w Polsce nielegalnie.

Niezależnie od tego, ilu w 2021 r. przebywało w Polsce Ukraińców, w oczy rzuca się zasadnicza rozbieżność pomiędzy przywołanymi powyżej szacunkami (300 tys. – 1,33 mln) a liczebnością Ukraińców wynikającą z wyników NSP 2021 (79,4 tys.). Pojawia się zatem pytanie, co stało się z tą rzeszą Ukraińców, których obecności w Polsce spis nie pokazuje. Możliwości są co najmniej trzy.

Czytaj więcej

Całkiem inna fala uchodźców

Po pierwsze, Ukraińcy mogli świadomie zignorować ten obowiązek, uznając, że skoro nie są obywatelami Polski, nie mieszkają tu na stałe, często planują wrócić po kilku miesiącach do domu, to nie muszą brać udziału w spisie. Przed wypełnieniem ankiety mógł odstraszać nie w pełni uregulowany status (nielegalne zatrudnienie, dużo rzadziej nielegalny pobyt), szczegółowość pytań czy brak dostatecznej znajomości języka polskiego.

Po drugie, do części Ukraińców informacja o spisie zapewne po prostu nie dotarła. W sensie prawnym nie zwalniało ich to oczywiście z obowiązku wzięcia w nim udziału, ale pozostaje faktem, że NSP 2021 nie był w wystarczającym stopniu nagłośniony w mediach społecznościowych, z których korzystają Ukraińcy, czy w miejscach, gdzie się spotykają.

Po trzecie wreszcie, część ukraińskich imigrantów mogła wypełnić ankietę, ale pominąć swoją narodowość. Zgodnie z wynikami spisu w przypadku 473 tys. osób ich narodowość nie została ustalona, czyli odmówiły one odpowiedzi. Być może w tej grupie byli zaginieni Ukraińcy. To postawa dość typowa dla pierwszego pokolenia imigrantów, którzy wolą raczej wtopić się w tłum niż eksponować swoją tożsamość.

Jakie mogą być skutki

Tak czy inaczej fakt, że wyniki spisu właściwie pomijają obecność tak licznej grupy narodowej w Polsce, to kolejny problem związany z NSP 2021. Okazuje się, że państwo polskie potrafi „zgubić” cudzoziemców przebywających na swoim terytorium. Najnowszym tego przykładem są dzieci z Ukrainy, które przybyły do Polski po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej agresji. Ok. 200 tys. z nich podjęło od września 2022 r. naukę w polskich szkołach; co się dzieje z innymi i ile ich jest – kilkadziesiąt, a może raczej kilkaset tysięcy? Nie wiadomo. Należy jednak sądzić, że istotna część z nich pozostaje poza jakimkolwiek systemem szkolnictwa, co jest dla nich szkodliwe i sprzeczne z prawami dziecka, obejmującymi m.in. prawo do nauki.

Ponadto mniejsza liczba Ukraińców (przynajmniej na papierze) to bardziej ograniczone programy wsparcia dla tej społeczności. Chwilowo problem ten nie występuje, bo od 24 lutego 2022 r. gościmy w Polsce ukraińskich uchodźców i to do nich adresowana jest duża część pomocy – tej publicznej i prywatnej. Kiedy jednak wojna się skończy, a wraz z nią Ukraińcy przestaną korzystać ze specjalnych programów wsparcia, wyniki NSP 2021 mogą stać się dogodnym argumentem, by pomoc dla tej grupy ograniczyć.

Autor jest politologiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, ekspertem Instytutu Strategie 2050

Kilka dni temu GUS, z półrocznym opóźnieniem, opublikował wyniki Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r. dotyczące struktury narodowo-etnicznej i językowej społeczeństwa polskiego. Najwięcej komentarzy wzbudziła liczebność Ślązaków (łącznie 586 tys., uwzględniając odpowiedzi na pytania o pierwszą i drugą identyfikację narodową) i Kaszubów (177 tys.). NSP 2021 przynosi natomiast również ciekawe wyniki, jeśli chodzi o liczebność Ukraińców w Polsce.

W latach 90. wielkość ukraińskiej mniejszości szacowano na od kilkudziesięciu do 300 tys. osób. Spisy powszechne w 2002 r. i 2011 r. przyniosły pod tym względem daleko skromniejsze wyniki. W 2002 r. za Ukraińców uznało się 31 tys. osób, a 5,9 tys. za Łemków (z których część uważa się za Ukraińców). Dziewięć lat później narodowość ukraińską zadeklarowało łącznie (identyfikacja pierwsza i druga) 49 tys. osób, a łemkowską – 10 tys. Te rozbieżności pomiędzy szacunkami z końca minionego wieku a wynikami obu NSP uzasadniano błędami w metodologii spisów, niechęcią Ukraińców do podania swojej rzeczywistej tożsamości narodowej lub procesów asymilacji. Zdarzały się przypadki, gdy ankieter, nie czekając na odpowiedź, wpisywał narodowość polską lub wypełniał ankietę ołówkiem.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika