Jacek Nizinkiewicz: 4 czerwca PO chce się policzyć

Lider opozycji zapowiedział antyrządowy marsz, ale partii, z którymi chce budować jedną listę, nie zaprasza. To oryginalna deklaracja współpracy.

Publikacja: 18.04.2023 03:00

Spotkanie pod "Niespodzianką", miejscem legendarnej kawiarni na placu Konstytucji w Warszawie  z oka

Spotkanie pod "Niespodzianką", miejscem legendarnej kawiarni na placu Konstytucji w Warszawie z okazji 32. rocznicy czerwcowych wyborów parlamentarnych w 1989 r. 4 czerwca 2021

Foto: PAP, Tomasz Gzell

– Wzywam wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie. Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską – napisał w sobotę w mediach społecznościowych Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, który liczy na determinację i mobilizację wyborczą społeczeństwa. – Partii politycznych na razie nie zapraszamy – uściślił w poniedziałek w Radiu ZET Jan Grabiec, rzecznik PO.

Czytaj więcej

Donald Tusk wzywa na marsz 4 czerwca. "Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu"

PO, organizując marsz 4 czerwca, chce pokazać, że jest największą siłą opozycyjną, która jest jedynym ugrupowaniem mogącym pokonać PiS. To się już raz udało, gdy w 2006 r. partia Tuska zorganizowała masową demonstrację pn. Błękitny Marsz. Ale też po latach, 4 czerwca 2019 r., PO zorganizowała marsz w Gdańsku, który nie okazał się sukcesem frekwencyjnym. Jednoczenie się opozycji, poza Wiosną Roberta Biedronia, nie pomogło. Kolejne wybory wygrało PiS.

Platforma nie rezygnuje z tematu wspólnych list opozycji, ale nie zamierza go podnosić, bo sprawa jej szkodzi. Liczy, że pod naporem opinii społecznej mniejsze ugrupowania opozycyjne pójdą po rozum do głowy i same zwrócą się do PO z prośbą o współpracę. Na warunkach największego ugrupowania. Jeśli zaczną dołować w sondażach, scenariusz jest realny.

Jeśli przez miesiąc, który do marszu pozostał, opozycja będzie debatować o tym, kto weźmie udział w manifestacji, to pokaże podziały i słabość. Zastąpienie tematu wspólnych list tematem marszu to komunikacyjny blamaż PO. Platforma chce iść na wspólnych listach z PSL, Lewicą i Polską 2050, a nie jest w stanie zaprosić partii na marsz i liderom dać głosu podczas wystąpień? To nie jest dobry prognostyk współpracy. Jakiejkolwiek. Nawet jeśli nie będzie wspólnej listy, to wyborcy oczekują od opozycji wspólnoty celów,  agendy spraw do załatwienia i zgody co do podstawowych wartości.

Jednoczenie się opozycji przez podział to prezent dla PiS. Czy teraz każda partia ma organizować osobne marsze? To ma być ten pokaz jedności? – Jeszcze nie rządzą, a już się obrażają – mogą pomyśleć wyborcy.

Protesty w ostatnich latach ucichły. Ostatnie nie były tak liczne, jak pierwsze marsze organizowane przez KOD czy Ogólnopolski Strajk Kobiet. PiS to widzi i widzą to zdemobilizowani wyborcy opozycji, którzy tracą wiarę w zmianę władzy. Marsz Platformy ma być pokazem siły partii Tuska. Ale demonstracja 4 czerwca będzie też testem na jedność opozycji. Egoizmy partyjne konkurencyjnych dla PiS ugrupowań tylko wzmacniają formację Jarosława Kaczyńskiego.

Czy 4 czerwca PO będzie samotnie, wraz ze swoimi zwolennikami manifestować ku chwale PiS? Kaczyński na pewno na to liczy.

– Wzywam wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie. Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską – napisał w sobotę w mediach społecznościowych Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, który liczy na determinację i mobilizację wyborczą społeczeństwa. – Partii politycznych na razie nie zapraszamy – uściślił w poniedziałek w Radiu ZET Jan Grabiec, rzecznik PO.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię
Opinie polityczno - społeczne
Michał Kolanko: Partie stopniowo odchodzą od "modelu celebryckiego" na listach
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Zmiana unijnego paradygmatu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił