Reklama

Jerzy Surdykowski: Inna Rosja jest możliwa

Jakakolwiek będzie Rosja po Putinie, nie da się jej przenieść na antypody, zawsze będzie w naszym pobliżu. Zawsze będzie groźna, ale też zawsze będą w niej daremnie cierpieć ci, którzy mają rację i widzą dalej.

Publikacja: 07.11.2022 13:24

Spotkanie rosyjskich opozycjonistów w Jabłonnie to jeszcze jedna okazja, aby Miedwiediew, Pieskow cz

Spotkanie rosyjskich opozycjonistów w Jabłonnie to jeszcze jedna okazja, aby Miedwiediew, Pieskow czy nawet sam Putin zabełkotał antypolskimi obelgami.

Foto: AFP

Kiedy to piszę, za zamkniętymi drzwiami pałacu w Jabłonnie trwa zjazd rosyjskiej opozycji. Czy demokratycznej? – nie jestem pewien. Sami opozycjoniści – na których w ojczyźnie czeka łagier albo pistolet skrytobójcy – wybrali formułę spotkania tych, którzy zasiadali w Dumie, kiedy jeszcze wybory bywały jako tako demokratyczne, a dziś starcza im odwagi, by przeciwstawić się kremlowskiemu samodzierżcy.

Co komu z tego przyjdzie? Nic… Jeszcze jedna okazja, aby Miedwiediew, Pieskow czy nawet sam Putin zabełkotał antypolskimi obelgami. Jeszcze głębsze będzie poczucie bezradności antykremlowskich opozycjonistów. Rosja nigdy nie była demokratyczna, najwyżej ledwie się o demokrację ocierała. Raz za krótkotrwałych rządów Kiereńskiego, nim nieśmiałą próbę demokratyczną stłamsili bolszewicy, potem za wczesnego Jelcyna, ale może tylko po to, aby chaos i bieda tych lat ostatecznie zniechęciły Rosjan do demokracji i przygotowały grunt dla powrotu samodzierżawia.

Czytaj więcej

Alternatywa dla rządów Putina?

Może Rosja jest jeszcze jednym przykładem daremności marzeń o „końcu historii”, kiedy – wedle liberałów z lat 90. – demokracja miała ostatecznie zatriumfować? Tak jak Chiny, Iran, Irak, Afganistan i cała długa lista dzisiejszych tyranii. Daremne wojny, które w imię tej nadziei toczył Zachód (także z naszym udziałem) są tego dowodem.

Rosyjskie prawosławie jest tak samo niechętne demokracji, jak islam. Wszelka władza pochodzi od Boga, nawet najbardziej opresyjna. Dlatego cara trzeba znosić w milczeniu albo zabić, lecz wtedy zabójca zostaje następnym samodzierżcą. Tak na pewno będzie po Putinie; na tron wespnie się generał może jeszcze głupszy i okrutniejszy. Nikt nie będzie słuchał inteligencików zapatrzonych w zepsuty i bezbożny Zachód. Rosja ma piękną, lecz daremną tradycję takich wystąpień: od dekabrystów po Aleksieja Nawalnego; wszystko krwawo rozpędzone albo stłamszone w łagrach. Dane mi było poznać wielu wspaniałych i mądrych Rosjan, ale nigdy nie byli oni słuchani przez rodaków.

Reklama
Reklama

Zatem co? Machnąć ręką, odgrodzić się żelaznym płotem, niech sobie gniją… Ale jakakolwiek będzie Rosja po Putinie, nie da się jej przenieść na antypody, zawsze będzie w naszym pobliżu. Zawsze będzie groźna, ale też zawsze będą w niej daremnie cierpieć ci, którzy mają rację i widzą dalej. Dlatego naszą racja stanu jest ich wspieranie, bo są jedynym dowodem, że inna, lepsza Rosja jest możliwa.

Kiedy to piszę, za zamkniętymi drzwiami pałacu w Jabłonnie trwa zjazd rosyjskiej opozycji. Czy demokratycznej? – nie jestem pewien. Sami opozycjoniści – na których w ojczyźnie czeka łagier albo pistolet skrytobójcy – wybrali formułę spotkania tych, którzy zasiadali w Dumie, kiedy jeszcze wybory bywały jako tako demokratyczne, a dziś starcza im odwagi, by przeciwstawić się kremlowskiemu samodzierżcy.

Co komu z tego przyjdzie? Nic… Jeszcze jedna okazja, aby Miedwiediew, Pieskow czy nawet sam Putin zabełkotał antypolskimi obelgami. Jeszcze głębsze będzie poczucie bezradności antykremlowskich opozycjonistów. Rosja nigdy nie była demokratyczna, najwyżej ledwie się o demokrację ocierała. Raz za krótkotrwałych rządów Kiereńskiego, nim nieśmiałą próbę demokratyczną stłamsili bolszewicy, potem za wczesnego Jelcyna, ale może tylko po to, aby chaos i bieda tych lat ostatecznie zniechęciły Rosjan do demokracji i przygotowały grunt dla powrotu samodzierżawia.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Zaufanie do sądów dramatycznie maleje. Podobnie jak szanse na wyjście z pata
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nieinternetowy felieton o upływie czasu i dystansie
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: W sprawie reparacji Karol Nawrocki chce realizować program Niemiec i „Gazety Wyborczej”
Opinie polityczno - społeczne
Były szef Agencji Wywiadu: Pierwsza linia obrony przed dronami powinna być daleko od Polski
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki musi szybko dojrzeć po reakcji Donalda Trumpa
Reklama
Reklama