Wydarzenia ostatnich tygodni są miarą systemowej zmiany, jaka dokonała się już dawno temu. Nie mam tu na myśli systemu gospodarczego, politycznego czy moralnego, ale myślowy. Blitzkrieg talibów i wzrastające napięcie na polsko-białoruskiej granicy łączy nie tylko dramatyczny wątek uchodźczy czy to samo geopolityczne tło, jakim jest słabnięcie Stanów Zjednoczonych i ich wycofywanie się z kolejnych regionów świata. To też dwa fronty tej samej informacyjnej wojny.

W ciągu zaledwie kilkunastu dni talibowie stali się przewidywalnym partnerem, którego trzeba włączyć do społeczności międzynarodowej; formacją może i niezbyt okrzesaną, ale też nieprzesadnie fundamentalistyczną. Ileż to pojawiło się analiz i artykułów opisujących transformację, jaką talibowie przeszli w ciągu ostatnich dwóch dekad. Jak się ucywilizowali i uspokoili. Dokładnie w tym samym czasie rząd PiS-u po raz kolejny został uznany – również przez wielu świeżo upieczonych adwokatów Talibanu – za jeden z najbardziej faszystowskich i krwawych reżimów naszych czasów, ponieważ ośmielił się pilnować własnych granic. Jedno i drugie wydarzenie jest pokłosiem tej samej mentalnej i technologicznej zmiany.

Dostrzeżonej i sprawnie wykorzystanej przez talibów, zalewających internet ocieplającymi ich wizerunek kadrami i filmami. I równie spektakularnie przegrywanej przez polski rząd, za sprawą zdjęć koczujących w asyście straży granicznej uchodźców. Co mają ze sobą wspólnego orbitrek, z którego spadał po raz pierwszy przekraczający próg siłowni talib, i czule głaskany przez uchodźczynię ze Wschodu nad polską granicą kocur? Oba kadry uruchamiają nasz system 1. Opisany przez noblistę Daniela Kahnemana w książce „Pułapki myślenia", działający w sposób szybki i automatyczny, a co najważniejsze – bez naszej świadomej kontroli. Widzimy zatrzymanego na granicy futrzaka i krew się w nas burzy. Obserwujemy nieporadnie szamoczącego się ze sprzętem fitness gościa i nie wierzymy, że ten sam człowiek byłby w stanie obciąć głowę niewiernemu. Tak działa nasz mózg, nie pytając nas przy tym o zdanie. System 1. jest przydatny w wielu sytuacjach i kontekstach, ale w polityce narobił prawie samych szkód. Tu dużo bardziej na miejscu jest system 2., działający w sposób złożony, uruchamiając się pod wpływem naszego skupienia i nade wszystko – swobodnego wyboru.

Nie będzie wielkim odkryciem stwierdzenie, że media społecznościowe w każdej swej odmianie i generacji zbudowane są na bazie systemu 1. Żerują na lenistwie naszego mózgu. Los Afganistanu pokazuje zaś jasno, dlaczego lenistwo jest jednym z siedmiu grzechów głównych.