Rozmawiałem niedawno w Dolinie Krzemowej z właścicielem firmy technologicznej. Dyskusja nie była zdawkowa. Mój rozmówca był wyraźnie zainteresowany osiągnięciami naszego rynku kapitałowego, a zwłaszcza tym, że potrafi on finansować stosunkowo nieduże projekty inwestycyjne.
W tej atmosferze pytanie, które zadałem: co by się musiało stać, żeby w Polsce powstała taka mała krzemowa dolinka, nie zabrzmiało niestosownie. Mój rozmówca zamyślił się i odpowiedział: „Zlecam część produkcji w Tajlandii, a część w Szwecji. Chyba nie macie nic, co mogłoby mnie skłonić do umieszczenia jej w Polsce”. Pomyślał jeszcze chwilę i dodał: „Zaraz, chyba powinniście mieć niezły system edukacyjny i mnóstwo wykształconych ludzi. To mogłoby być interesujące”. Sądzę, że się mylił.
W biznesie liczą się przede wszystkim kreatywność, odkrywczość i innowacje. To one tworzą wartość przedsiębiorstwa
Dziś na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie po raz pierwszy zostanie publicznie zaprezentowany raport na temat stanu kapitału intelektualnego w Polsce. Powstał on z inicjatywy rządu. Został opracowany przez specjalistów i ekspertów z różnych dziedzin.
Raport ten sam w sobie już jest sukcesem, i wcale nie dlatego, że zawiera optymistyczne i budujące treści. Przeciwnie, pokazuje niepokojący obraz. Właśnie dlatego doprowadzenie do końca tego dzieła, będącego przecież zapowiedzią i podstawą działań, których celem jest poprawa sytuacji w zakresie fundamentów kapitału intelektualnego, jest sukcesem. Nieczęsto przecież się zdarza, by politycy z własnej inspiracji i potrzeby przyczyniali się do dzieła powstania, które nie pokazuje, że jest dobrze, nie pokazuje, że wprawdzie są problemy, ale na ogół idzie nam świetnie, lecz – że po prostu jest źle.