Rząd kombinuje, jak nam zaszkodzić

Już same zapowiedzi likwidacji abonamentu spowodowały spadek wpływów. A pod koniec roku Polskie Radio stanie wobec olbrzymich problemów finansowych – mówi prezes Polskiego Radia Cezaremu Gmyzowi

Publikacja: 25.07.2008 01:31

Rz: Walne zgromadzenie Polskiego Radia w osobie ministra skarbu Aleksandra Grada odmówiło panu oraz wiceprezesowi Jerzemu Targalskiemu skwitowania. To swoiste wotum nieufności.

Krzysztof Czabański

: To jest wotum nieufności, ale dla mojej wizji silnych mediów publicznych. Obecny zarząd Polskiego Radia przeprowadził zmiany, które polepszyły kondycję firmy. Wystarczy wspomnieć o redukcji zatrudnienia przy równoczesnej podwyżce płac, poszerzeniu sieci nadawczej w paśmie UKF, wypracowaniu wysokiego dochodu. Brak skwitowania jest tym bardziej dziwny, że pan minister przyjął sprawozdanie z działalności zarządu i sprawozdanie finansowe Polskiego Radia.

Jak zapowiedzi likwidacji abonamentu wpływają na kondycję Polskiego Radia?

Niestety, już same zapowiedzi likwidacji abonamentu spowodowały spadek wpływów; do dziś straciliśmy kilkanaście milionów złotych. Ciekaw jestem, czy i w jaki sposób zgodnie ze swoją zapowiedzią rząd zrekompensuje mediom publicznym to, co straciły przez jego nieodpowiedzialność. Nie tracę nadziei, że minister Grad w trosce o wspólną własność, jaką są spółki Skarbu Państwa, poda premierowi Tuskowi numer konta bankowego Polskiego Radia.

Co likwidacja abonamentu oznacza dla Polskiego Radia?

Oznacza przejedzenie tego, co wypracowaliśmy dzięki reformie. Kiedy przychodziliśmy do radia, w budżecie było około 15 mln zł wolnej gotówki, co dla przedsiębiorstwa tej wielkości oznacza małe, ale jednak, poczucie bezpieczeństwa. W tej chwili wolnych środków mamy około 50 mln zł. Zamiast jednak realizować za to projekty rozwojowe, pieniądze zużyjemy na pokrycie kosztów bieżącej działalności. A pod koniec roku Polskie Radio stanie wobec olbrzymich problemów finansowych.

Jaki jest cel polityki medialnej obecnej koalicji?

Na początku zdawało się, że PO zmierza w ogóle do likwidacji mediów publicznych. Potem miałem wrażenie, że chodzi o znaczne ograniczenie TVP i Polskiego Radia, sprowadzenie ich do roli mediów niszowych – zostawienie jednego, najwyżej dwóch kanałów publicznego radia i telewizji i sprywatyzowanie pozostałych. Teraz wydaje mi się, że powoli do świadomości polityków PO i PSL zaczyna docierać, że media publiczne są jednak wartością i być może lepiej jest przejąć nad nimi kontrolę, niż je sprzedawać. Ten nurt wydaje się reprezentować minister kultury Bogdan Zdrojewski, choć nie bardzo wiadomo, w jakim kierunku będzie to ostatecznie zmierzało. Sojusz PO z SLD nadal jest bardzo prawdopodobny. Na razie, przynajmniej w Polskim Radiu, daje się zauważyć swoisty wstęp do niego: sojusz rządu z ludźmi rekomendowanymi do rady nadzorczej i zarządu przez Samoobronę. Oni robią, co mogą, żeby dać pretekst ministrowi Gradowi do działań ekstraordynaryjnych, takich jak wprowadzenie do radia kuratora.

Co oznaczają pomysły Platformy w praktyce?

Przede wszystkim poddanie mediów publicznych bezpośredniej kontroli rządowej. Obecny system nie jest doskonały. Jednak to, co proponuje rząd, czyli poddanie mediów publicznych władzy ministra skarbu, a wszystkich mediów Urzędowi Komunikacji Elektronicznej, przy drastycznym ograniczeniu uprawnień Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, to model przypominający czasy Radiokomitetu. Rządzący uzyskają bezpośredni wpływ na to, co będzie się pojawiało na antenie. Nie będzie to może powrót do cenzury, ale do czasów sprzed paru lat, kiedy ludzie o prawicowych poglądach nie byli dopuszczani na antenę. Platforma Obywatelska chce wrócić do stanu, kiedy do słuchaczy mogli zwracać się jedynie ludzie o poglądach środowisk „Gazety Wyborczej”, „Polityki” i TVN. Inna sprawa, że przy obecnych pomysłach na media chodzi nie tylko o to, jakie poglądy będą obecne na antenie.

A o co jeszcze?

O interesy ekonomiczne również. Zarówno TVP, jak i Polskie Radio zabiegają o odzyskanie olbrzymich pieniędzy od TP EmiTel – spółki Telekomunikacji Polskiej odpowiedzialnej za przekazywanie sygnału. Szacuje się, że będzie musiała ona zwrócić może nawet około 700 mln zł z tytułu zawyżonych opłat za nadawanie sygnałów TVP i PR. Obecne władze mediów publicznych są zdeterminowane, by te pieniądze odzyskać. Drugi przykład to cyfryzacja mediów. O tym, kto będzie zarabiał, wcale nie zadecyduje wolny rynek. W dużej mierze będzie to zależne od decyzji rządu. Więc trudno bez jego wsparcia walczyć o interes Polskiego Radia.

Sejm jednak zapewne podtrzyma prezydenckie weto do ustawy medialnej. Co dalej?

Dobrym punktem wyjścia do nowego projektu mogłoby być przyjęcie zasady, że w skład siedmioosobowej Krajowej Rady weszłyby na co najmniej siedmioletnią kadencję: dwie osoby rekomendowane przez największy klub sejmowy, po jednej osobie z pozostałych klubów i dwie osoby z poręki prezydenta RP. Kierownictwa mediów publicznych powinny być co najwyżej dwuosobowe, radio i telewizja zaś ze spółek prawa handlowego przekształciłyby się w instytucje dobra publicznego. Źródłem finansowania natomiast powinien pozostać abonament, tyle że skutecznie ściągany przez państwo. Przypomnę, że kiedy rząd Jarosława Kaczyńskiego zapowiedział prace nad ustawą abonamentową, ściągalność abonamentu wzrosła. Ludzie bali się, że będą musieli płacić odsetki za zwłokę. No, ale poprzedni rząd chciał wzmacniać media publiczne, ten zaś kombinuje, jak im zaszkodzić.

Rz: Walne zgromadzenie Polskiego Radia w osobie ministra skarbu Aleksandra Grada odmówiło panu oraz wiceprezesowi Jerzemu Targalskiemu skwitowania. To swoiste wotum nieufności.

Krzysztof Czabański

Pozostało 97% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Dominika Lasota: 15 października nastąpiła nie zmiana, a zamiana. Ale tych marzeń już nie uśpicie
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Walka o atomowe tabu. Pokojowy Nobel trafiony jak rzadko
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Czy naprawdę nie ma Polek, które zasługują na upamiętnienie?
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Strasburger: Europa jako dobre miejsce. Remanent potrzeb
Opinie polityczno - społeczne
W Warszawie zawyją dziś syreny. Dlaczego?