[b]RZ: Przedstawiając pakiet pięciu ustaw reformujących naukę, podkreślała pani, że to ostatni moment na zmiany. Dlaczego?[/b]
[b]Barbara Kudrycka:[/b] Z jednej strony mamy świetnych naukowców, wymienianych jako kandydaci do Nagrody Nobla, a z drugiej w wielu dziedzinach, przede wszystkim w naukach stosowanych – nie najlepsze rezultaty. Jesteśmy na szarym końcu pod względem zarejestrowanych patentów w Europejskim Urzędzie Patentowym. Mamy ich 20-krotnie mniej niż Hiszpania, dwukrotnie mniej niż Węgrzy lub Czesi. Żadna z naszych uczelni nie jest w czołówce światowych czy europejskich rankingów. Mamy nie najlepszą sytuację, jeśli chodzi o uzyskiwanie grantów przyznawanych przez European Research Council. Nie potrafimy wykorzystywać unijnych pieniędzy na badania. Więcej wpłacamy do unijnego budżetu, niż z niego korzystamy, bo tylko w około 50 procentach.
[b]Dlaczego nie wykorzystujemy nawet tych pieniędzy, które wpłacamy do unijnej kasy? [/b]
Pierwszą przeszkodą są unijne procedury. Są inne niż te, które muszą spełnić naukowcy przy uzyskiwaniu środków z budżetu państwa, i przez to nie są znane szerszemu środowisku naukowemu, które nie sięga w satysfakcjonującym stopniu po te pieniądze. Drugą przeszkodą jest to, że np. takie europejskie instytucje, jak EUROHORCs, domagają się odpolitycznienia grantów, to znaczy uwolnienia ich spod wpływu Ministerstwa Nauki.
[b]I jak chce pani te przeszkody zlikwidować?[/b]