W wielkim świecie mówią, że Rosjanie nie dorośli do demokracji. I że Rosja idzie do niej własną, odrębną drogą, a Zachodowi wara wtrącać się w jej budowanie. Mówią, że w "nieobjatnoj stranie" panuje stabilizacja, a zadowolony naród przyklaskuje władzom. Opozycja, jeśli w ogóle jest, to niezborna, niemrawa, niewidoczna, ot – mała, ciemna plama na coraz to bardziej świetlanym obrazie naszego największego na Wschodzie partnera.
Tyle że ci politycy, wygłaszający takie opinie, usprawiedliwiają swój krótkowzroczny koniunkturalizm winami tych, których kosztem załatwiają wielkie interesy. Kosztem zwykłych Rosjan. Nie słychać więc, by liderzy Unii Europejskiej w rozmowach z kremlowskimi partnerami wspominali o rosnącej liczbie więźniów politycznych w Rosji. Według nich to racja stanu żąda milczenia. Nie drażnić Kremla, by nie wstrzymał gazowych i roponośnych łask! Nie drażnić potentata, z którym robi się miliardowe interesy! Nie drażnić, bo jego przedstawiciel właśnie się do nas uśmiechnął!
W 1987 roku Michaił Gorbaczow uwolnił ostatniego więźnia politycznego epoki komunizmu. Borys Jelcyn nie prześladował za przekonania. Wrota piekieł dla "myślących inaczej" otworzył Władimir Putin. A jak myśleć prawidłowo, od dziesięciu lat wskazuje jedna partia, zgodny parlament i mianowani przez prezydenta gubernatorzy prowincji. Partie opozycyjne są wykluczone – nie da się ich utworzyć, a bez opozycji przecież wszelkie wybory demokratyczne są fikcją. Podobnie jest z prawem do demonstracji, manifestacji czy pochodu, choć wszystko to jest gwarantowane obywatelom w rozdziale drugim Konstytucji Rosyjskiej Federacji o "Prawach oraz wolnościach człowieka i obywatela". Czterdzieści kilka artykułów to gwarancje aniołów wypełniane dziś przez diabła – czyli dramatyczne tych praw i wolności zaprzeczenie.
[srodtytul]Pałką w łeb[/srodtytul]
W 2009 roku z obywatelskiej desperacji powstała "Strategia 31", ruch w obronie swobody zebrań, zgromadzeń, wieców, demonstracji, pochodów i pikiet, które gwarantuje artykuł 31. Konstytucji RF. Od roku członkowie ruchu zbierają się 31. dnia miesiąca na placu Triumfalnym w Moskwie, przy Gościnnym Dworze w Petersburgu i w 40 innych miastach Rosji. Ponieważ władze ani razu nie dały im zezwolenia na demonstrację, ludzi trzymających w rękach kartki z napisem "31" atakują oddziały milicji.