Irena Gross i Jan Tomasz Gross oskarżyli grupę ludzi ze słynnej fotografii o rabowanie masowych grobów bez żadnych dowodów. Naszym zdaniem powinni za to przeprosić. Autorzy "Złotych żniw" są oburzeni: "To my mamy przepraszać?" – rzuciła w czasie programu telewizyjnego pani Gross.
Tak, bo jest za co.
Wątłe podstawy
Ponad 30 osób zostało przez Grossów nazwanych kopaczami. "Najprawdopodobniej zajmowali się rozkopywaniem spopielonych szczątków ludzkich w poszukiwaniu złota i kosztowności". "Polscy chłopi z fotografii wprawdzie nie mordowali Żydów w Treblince, tylko korzystali z owoców zbrodni tam popełnionej". "(...) cywile (...) to "sprawcy", choć działalność tych sprawców polegała oczywiście na przekopywaniu ludzkich popiołów, a nie na mordowaniu", "Sygnałem, że jest to fotografia z gatunku trophy pictures, są ułożone na kupkę z przodu piszczele i czaszki".
To wszystko napisali Grossowie.
Jakie mieli podstawy? Naszym zdaniem dość wątłe. Zdjęcie znaleźli w "Gazecie Wyborczej". W styczniu 2008 roku "Gazeta" w dodatku "Duży Format" zamieściła reportaż "Gorączka złota w Treblince".