Ruch Palikota jak na lewicową partię przystało proponuje rewolucyjną zmianę kodeksu rodzinnego i opiekuńczego odnośnie do rozwodów. Według projektu zgodne oświadczenie małżonków złożone kierownikowi urzędu stanu cywilnego wystarczy do rozwiązania małżeństwa. Warunkiem jest jedynie upływ 30 dni od momentu złożenia tego oświadczenia woli do wydania przez urząd aktu o rozwiązaniu małżeństwa. Z możliwości tej mogliby skorzystać małżonkowie bezdzietni oraz ci, których dzieci uzyskały pełnoletność.
Według posła Ruchu Palikota Łukasza Krupy „nie ma potrzeby przeprowadzania postępowania sądowego, jeśli obie strony oświadczają zgodę i wolę zakończenia związku małżeńskiego, sądy są i tak zawalone dużo ważniejszymi sprawami".
Wyraźny sygnał dla młodych
Rzeczywiście, jest mnóstwo ważniejszych spraw niż trwałość i niezakłócone funkcjonowanie normalnej, zdrowej rodziny. Ważniejsze jest przyspieszenie procesu rozpadu rodziny, dążenie do indywidualnego, nieograniczonego zaspokajania swoich zachcianek, czyli realizacja własnej, subiektywnej wizji wolności.
Oczywiście nikt, nawet sąd, nie zmusi dwojga ludzi do życia w małżeństwie. Możliwość oddalenia powództwa o rozwód z uwagi na sprzeczność orzeczenia rozwodu z zasadami współżycia społecznego (obecnie obowiązujący art. 56 § 2 k.r.o.) czy niedopuszczalność rozwodu, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia art. 56 § 3 k.r.o. pozwalają jednak racjonalnie oceniać przesłanki rozwodu, a nie automatycznie zatwierdzać decyzję małżonków.
Poza tym sąd przeprowadza dowody, które przemawiają albo nie przemawiają za orzeczeniem rozwodu, wskazaniem osoby winnej rozkładu pożycia, przyznaniem alimentów na rzecz jednego z małżonków, korzystaniem ze wspólnego mieszkania i wielu innych kwestii. W czasie gdy instytucja rodziny przeżywa ewidentny kryzys, należy raczej poszukiwać inicjatyw przeciwdziałających jej rozpadowi, a nie proponować przyspieszenie i ułatwienie rozwodów.