Mundial? Za wysokie progi

Zorganizowanie w Polsce piłkarskich mistrzostw świata wydaje się propozycją mało realną

Publikacja: 30.06.2012 00:36

Pierwszy rzucił chyba pomysł prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, mówiąc o mundialu w roku 2022. Wprawdzie na ten termin FIFA już wybrała gospodarza (jest nim Katar), ale przecież może to być następny wolny termin. Nie chodzi o rok, tylko o chęci i możliwości.

Władze Gdańska mają prawo mówić o sukcesie organizacyjnym Euro 2012 (jak wszystkie pozostałe miasta gospodarze), ale chyba nie bardzo zdają sobie sprawę z różnicy między mistrzostwami jednego kontynentu a całego świata oraz rozmiarów organizacyjnych i finansowych mundialu.

W mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie wzięło udział 16 reprezentacji narodowych. UEFA podzieliła je na cztery grupy i wybrała osiem miast oraz stadionów – po cztery w Polsce i na Ukrainie. Na mundial to nie wystarczy. Od roku 1998 biorą w nim udział 32 kraje. Wtedy, we Francji, mecze odbywały się w dziesięciu miastach. Cztery lata później, pierwszy raz w historii piłki nożnej, mundial zorganizowały dwa kraje: Korea Południowa i Japonia. W organizację zaangażowano 20 miast, po dziesięć w każdym kraju. 12 miast gościło piłkarzy cztery lata później w Niemczech. Dwa lata temu, w RPA, zawody rozgrywano na dziesięciu stadionach w dziewięciu miastach.

Przy 32 drużynach turniej trwa około miesiąca. Rozgrywa się 64 mecze. W obowiązującej dziś formule mistrzostw Europy meczów jest 31.

We władzach FIFA nie ma Polaka, nasze możliwości dyplomatyczne są bliskie zera

Kraj ubiegający się o mundial nigdy nie ma gotowych stadionów. Dopiero w momencie uzyskania od FIFA prawa organizacji rozpoczyna się budowa lub modernizacja stadionów już istniejących. To jest problem gospodarza i FIFA finansowo w tym przedsięwzięciu nie uczestniczy.

Problem to tym większy, że w krajach, w których piłka nożna nie jest zbyt popularna, a na mecze ligowe nie przychodzi dużo kibiców, stadiony po mistrzostwach stoją puste. W Korei, Japonii, RPA czy w Austrii i nawet w Portugalii po mistrzostwach Europy zdarzało się, że demontowano je lub zmniejszano ich pojemność. Zamiast spodziewanych zysków zanotowano straty.

Nie jest sztuką stadiony zbudować, zwłaszcza na fali patriotycznego entuzjazmu i gdy gospodarka rośnie. Sztuką jest je utrzymać, nad czym za chwilę głowić się będą w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu.

Polska żyje jeszcze Euro, ale kiedy emocje opadną, może się okazać, że interes był mniejszy, niż zakładano. Wątpliwości nie będą dotyczyć autostrad, których budowy już się nie zatrzyma, lotnisk, dworców ani hoteli, tylko tego, bez czego o mundialu nie ma co marzyć – stadionów. Gdyby nie mistrzostwa, tak duże obiekty  we Wrocławiu czy Gdańsku, na ponad 40 tys. miejsc,  nie powstałyby. Mimo że Śląsk Wrocław zdobył tytuł mistrza Polski, jego stadion wcale nie jest wypełniony. Stadion gdańskiej Lechii tym bardziej, bo drużyna broniła się w tym sezonie przed spadkiem do niższej ligi. Operator obiektu nie miał pomysłu na inne imprezy poza meczami, więc prezydent Gdańska (ten sam, który marzy o mundialu) musiał przejąć arenę we władanie miasta.

Najbardziej udany ligowy stadion w Polsce, warszawskiej Legii, mieści 33 tys. kibiców. Większy nie jest potrzebny. FIFA będzie chciała stadiony o średniej pojemności 40–50 tys. miejsc.

Gdzie jeszcze mogą powstać poza Warszawą, Gdańskiem, Wrocławiem i Poznaniem? W Chorzowie trwa modernizacja przestarzałego Stadionu Śląskiego, w Krakowie swoje stadiony mają i Wisła, i Cracovia. Łódź ma budowę w planach.

Skoro nie możemy sami, to może wspólnie z którymś krajów sąsiednich? Ukraina już odpada, Rosja nie wchodzi w rachubę, bo organizuje mundial w roku 2018. Z Białorusią byłoby dość trudno. Niemcy mogą takie imprezy organizować bez nas.

Pozostają Czechy i Słowacja. Tyle że pod względem piłkarskim są porównywalne z Polską. Średnie reprezentacje, średnie kluby, przeciętni piłkarze, więc i pustki na trybunach. Budowanie optymizmu na nagłym przypływie wzajemnych sympatii na linii Warszawa–Praga tylko dlatego, że czescy piłkarze zostali nadzwyczaj serdecznie przyjęci, to kruchy fundament. Grajmy z nimi mecze towarzyskie, wymieniajmy się zawodnikami i pijmy razem piwo. Koszt będzie znacznie mniejszy, a przyjemności większe.

Polska dostała prawo organizacji Euro, bo nasza oferta zbiegła się akurat w czasie z zamiarami prezydenta UEFA Michela Platiniego, który chce wzmocnić UEFA na wschodzie Europy. Do niedawna wszystkie finały rozgrywek klubowych odbywały się na zachód od Polski. Kraje naszego regionu musiały się zadowolić mistrzostwami w kategoriach młodzieżowych. Przyznanie Polsce i Ukrainie prawa organizacji Euro było naruszeniem tych niepisanych zasad i tego już zatrzymać się nie da. Mieliśmy finał Ligi Mistrzów w Moskwie (2008 rok) i tegoroczny finał Ligi Europejskiej w Bukareszcie.

Jednak dość głośno mówi się, że za decyzją UEFA w sprawie Euro w Polsce i na Ukrainie stały gwarancje ukraińskich bogaczy. Ponieważ Ukraina nie mogła zorganizować turnieju sama, poprosiła Polskę. Od lat wątpliwości budzą decyzje Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o wyborze gospodarzy igrzysk i FIFA dotyczące finałów mistrzostw świata. Korupcja w tych instytucjach była i chyba jest normą. Za wyborem Rosji i Kataru jako gospodarzy mistrzostw świata w latach 2018 i 2022 stały pieniądze rosyjskich oligarchów i arabskich szejków.

Polska nie ma takich pieniędzy, żaden Polak nie jest członkiem władz FIFA, nasze możliwości dyplomatyczne są bliskie zera, więc nie powinniśmy na razie myśleć o mundialu w Polsce.

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?