Na świecie trwa właśnie kolejna fala społecznościowej rewolucji. Kilka lat temu miliony ludzi zaczęły rozporządzać swym czasem poprzez serwisy społecznościowe - za ich pośrednictwem umawiają się ze znajomymi, śledzą bieżące wydarzenia, przeglądają gazety i wybierają ciekawe wydarzenia w swojej okolicy. Dynamiczny rozwój finansowania społecznościowego (ang. crowdfunding) udowadnia, że w ramach wirtualnej społeczności możemy już nie tylko spędzać czas, ale również inaczej gospodarować swoimi pieniędzmi. Zakupy grupowe czy wspieranie organizacji charytatywnych przez Internet nie jest w Polsce niczym nowym. Niedawne zamieszanie wokół nowelizacji Ustawy o zbiórkach publicznych ma szansę sprawić, że polskie prawo pozwoli nie tylko na działalność dobroczynną, ale również inwestowanie i pozyskiwanie kapitału w sieci.
W połowie czerwca Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji poinformowało, że w sejmowej podkomisji rozpatrującej nowelizację Ustawy o działach administracji rządowej i niektórych innych ustaw Minister Boni złożył poprawkę zmieniającą dotychczasową definicję ustawową zbiórki publicznej. Zaproponowano nowe brzmienie artykułu pierwszego Ustawy o zbiórkach publicznych: „Wszelkie publiczne zbieranie ofiar w środkach pieniężnych lub naturze na pewien z góry określony cel wymaga uprzedniego pozwolenia władzy." . Dotychczas ustawodawca mówił o „gotówce", nie „środkach pieniężnych", a rozporządzenie rozszerzające przepis m.in. o wpłaty na konto oraz sprzedaż towarów i usług było powszechnie krytykowane za niekonstytucyjność. Choć ministerstwo przedstawiło poprawkę jako sukces umożliwiający rozwój finansowania społecznościowego i ułatwienia dla prowadzenia akcji dobroczynnych w sieci propozycja spotkała się z bardzo silnym oporem strony społecznej. Dla zainteresowanych pozyskiwaniem funduszy sprawa była jasna - wbrew zaklinaniu ministerstwa nowelizacja oznaczała silniejszą niż dotychczas reglamentację zbiórek bezgotówkowych.
Boni się cofa i widzi problem
Solidarny sprzeciw organizacji charytatywnych i branżowych, think-tanków oraz internautów sprawił, że minister Boni napisał list do przewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, w którym... zaapelował o odrzucenie przedstawionej przez siebie poprawki. Zapowiedział, że dalsze prace nad nową Ustawą o zbiórkach publicznych będą prowadzone we współpracy z organizacjami pozarządowymi. Co szczególnie istotne stwierdził, że regulacje dotyczące crowdfundingu będą przedmiotem osobnych prac, nie na gruncie ustawy o zbiórkach publicznych. Michał Boni już wcześniej - przy okazji sporu o ACTA - zapowiedział, że jego ministerstwo będzie pracowało nad stworzeniem rozwiązań prawnych korzystnych dla rozwoju finansowania społecznościowego w Polsce.
Dobrze, że w wyniku kontrowersji związanych z ACTA i zbiórkami publicznymi Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zauważyło problemy, jakie napotyka w Polsce crowdfunding. W największym skrócie: to innowacyjna metoda alokacji i pozyskiwania kapitału, która od kilku lat zdobywa na świecie coraz większą popularność. Autorzy za pomocą platform internetowych prezentują oraz promują swoje projekty artystyczne, biznesowe i społeczne. Internauci wspierają je drobnymi datkami i mają dzięki temu możliwość partycypacji w projekcie. W zamian otrzymują bonusy - przykładowo osoba wspierająca wydanie książki w zależności od poziomu inwestycji może liczyć na podziękowania, egzemplarz książki, zaproszenie na ekskluzywne spotkanie z autorem lub nawet... nazwanie któregoś z bohaterów własnym nazwiskiem. W przypadku projektów o charakterze udziałowym inwestujący w projekt internauci mogą stać się jego współwłaścicielami.
Amerykański sen i polski koszmar
Szacuje się, że w 2011 r. społeczność wirtualna zainwestowała za pośrednictwem platform crowdfundingowych 1,5 mld dolarów. Według analityków, w tym roku zebrane i zainwestowane w ten sposób zostaną 3 mld, a w 2013 roku kwota ta przekroczy 6 mld dolarów. Oczywiście prognozy te należy traktować ostrożnie, ale dynamika rozwoju branży robi wrażenie. Największy portal finansowania społecznościowego na świecie Kickstarter.com poinformował niedawno, że do kwietnia 2011 r. za jego pośrednictwem przekazano (po trzech latach działalności) już łącznie 50 milionów dolarów. Suma ta została podwojona w ciągu kolejnego półroczna. Do października 2011 r. zebrano łącznie 100 milionów.