Wyim: Twierdzenia, że rosyjski jest w jakikolwiek sposób dyskryminowany na Ukrainie, są oczywistą nieprawdą
Język rosyjski na Ukrainie jest zagrożony - alarmują politycy rządzącej Partii Regionów. Powołują się na wezwania i apele Rosjan oraz ukraińskich środowisk rosyjskojęzycznych. Rosyjski jednak ma się tu znakomicie, skutecznie konkurując z ukraińskim, a ludziom prezydenta Wiktora Janukowycza chodzi tak naprawdę o pozyskanie rosyjskojęzycznego elektoratu.
Wyższy status
Sprawa nadania rosyjskiemu statusu drugiego, obok ukraińskiego, języka urzędowego pojawia się regularnie od czasu uzyskania przez Ukrainę niepodległości. Ugrupowania, określające się jako "patriotyczne" czy "narodowo-demokratyczne" dowodziły, że chronić należy sam język ukraiński, bo przez lata w Ukraińskiej SRR trwała rusyfikacja, a i w niepodległym kraju łatwiej o gazetę czy książkę po rosyjsku, niż po ukraińsku.
Kolejni prezydenci, niezależnie od swojego pochodzenia i języka, jakim posługiwali się w domu - Leonid Krawczuk, Leonid Kuczma, Wiktor Juszczenko - albo nie decydowali się na wsparcie postulatów grup rosyjskojęzycznych, albo (jak Juszczenko) silnie wspierali język ukraiński.
Wiktor Janukowycz doszedł do władzy przede wszystkim dzięki głosom mieszkańców Ukrainy wschodniej, a więc mówiących na co dzień po rosyjsku. I obiecywał uznanie rosyjskiego za drugi, państwowy. Tyle, że gdy doszedł do władzy, zaczął unikać tego tematu, wiedząc, że w parlamencie nie znajdzie większości, niezbędnej do zmiany konstytucji. I publicznie posługiwał się wyłącznie ukraińskim, choć było widać wyraźnie, że jest to dla niego język wyuczony.