W dniu, w którym TVP ogłosiła rychły koniec „Wieczorynki", wiceprezes TVP zapewniał na antenie TVP Info o zbawiennych dla realizacji misji publicznej, skutkach cyfryzacji. Jeśli mowa o korzyściach dla widzów, to zbawienie widzę raczej we wzroście konkurencji na multipleksach i wpuszczeniu tam możliwie jak najwięcej graczy spoza dawnej wielkiej czwórki.
Wyniki oglądalności największych stacji telewizyjnych jasno pokazują, komu biznesowo nie opłacała się cyfryzacja. Dwucyfrowe spadki TVP1, TVP2, TVN i Polsatu w tym roku są już wynikową nie tylko rosnącej popularności stacji tematycznych z oferty kablówek i platform, ale także – efektem cyfryzacji, która do 30 proc. polskich domów wprowadziła kilkanaście nowych kanałów telewizyjnych. W środowisku zdominowanym wcześniej przez 3 nadawców, zapanowała większa konkurencja, a wyniki głosowania pilotem są dla dotychczasowych hegemonów bezwzględne.
Dowód? Jeśli 4 główne kanały stanowiły w I półroczu 2013 r. 88 proc. czasu oglądania wśród widzów analogowej telewizji (tych jeszcze nieprzełączonych), to wśród widzów cyfrowych (którym poszerzyła się oferta telewizyjna) spada on już do 60 proc. Wśród widzów kablowo-satelitarnych, dysponujących jeszcze szerszą ofertą (od kilkudziesięciu kanałów wzwyż), jest naturalnie jeszcze niższy i wynosi w tym okresie 45 proc. (źródło danych: Nielsen). W tym środowisku wielka czwórka od lat musi na rynkowych zasadach mierzyć się z rosnącym segmentem stacji tematycznych (Kino Polska, AXN, National Geographic, etc.), które skutecznie odbierają jej widzów. Odwrotu od tych tendencji nie widać.
Nic więc dziwnego, że właściciele znajdujących się w opałach anten-matek głównych nadawców (TVP1 i 2, Polsat i TVN), próbują zabezpieczyć sobie jak najszerszą obecność na multipleksach. Tylko czy dzieje się to z korzyścią dla widzów?
Nowi walczą
O tym, że wśród odbiorców telewizji naziemnej jest apetyt na „nowe" świadczy kilka czynników. Wśród nich m.in. rosnący czas oglądania telewizji. Jeśli rok temu widz bezpłatnej telewizji spędzał przed telewizorem średnio 4 godziny i 11 minut , to rok później ten czas wzrósł już o 12 min. Czy się utrzyma – trudno powiedzieć, na razie działa efekt świeżości. A wywołało go m.in. wprowadzenie do oferty widzów „cyfrowych" takich stacji jak Polo TV, Eska, Puls 2, czy ATM Rozrywka, które dziś oglądane są głównie kosztem czasu poświęcanego wcześniej na jedyne dostępne naziemnie w całej Polsce stacje – TVP1, TVP2, TVN i Polsat.