Zgodnie z obowiązującym prawem obywatel Polski po przekroczeniu 65. roku życia, wymieniając dowód osobisty, po wygaśnięciu jego ważności lub w sytuacji losowej np. kradzieży lub zniszczenia, może otrzymać kolejny dowód bez naniesionej na nim daty ważności, ale z zapisem „nieoznaczona". Kilka lat temu wymieniłem swój dowód z powodu uszkodzenia, a kilka miesięcy temu dowód z powodu wygaśnięcia ważności wymieniła moja żona. Oboje przekroczyliśmy 65. rok życia. Nasze dowody zgodnie z obowiązującym prawem wystawione zostały z nieoznaczonym okresem ważności. Są one pełnowartościowym dowodem osobistym i ich posiadaczom przysługują te same prawa i przywileje oraz obowiązki co posiadaczom dowodów z wyznaczonym okresem ważności. Żaden urząd na terenie RP upoważniony do korzystania z informacji zapisanych w dowodzie osobistym obywatela RP nie ma prawa dokonywania jakiegokolwiek rozróżnienia w korzystaniu z tego dokumentu. Wprowadzenie zróżnicowania w ważności dowodu bez wyznaczonego terminu ważności i z nim, byłoby dy?skryminacją obywateli w wieku powyżej 65 lat.
Informuję Pana Ministra o systematycznej dyskryminacji ze względu na wiek prowadzonej na terenie RP przez banki, w szczególności ING Bank i Citi Handlowy. Jesteśmy z żoną od lat klientami tych banków posiadającymi w nich depozyty i prowadzącymi poprzez te banki swoje operacje finansowe. Zgodnie z prawem zgłosiliśmy, jak kilka lat temu, a moja żona teraz, bankom zmianę dowodów osobistych. Bank ING zareagował na moją informację żądaniem podania daty ważności dokumentu, odmówił uznania zapisu nieoznaczony i zablokował na wiele miesięcy mój dostęp do konta. Odzyskałem prawo do dowolnego dysponowania moimi własnymi środkami finansowymi dopiero po długotrwałych negocjacjach z prezesami i radą nadzorczą banku. Zlikwidowaliśmy swoje konta w Banku ING. Ostatnio przystąpiliśmy do prostej czynności zmiany numeru dowodu osobistego mojej żony w dokumentacji banku Citi Handlowy. Bank po skopiowaniu jej dowodu osobistego przygotował druk (kopię mogę dostarczyć Panu Ministrowi ), na którym umieszczono datę ważności z 2049 r. (bank za-?łożył, że nie dożyjemy do tej daty – dziękujemy za takt), i zażądał jego podpisania. Stwierdzam, że bank namawiał moją żonę do podpisania nieprawdziwego dokumentu, czyli do przestępstwa. Po dłuższej wymianie zdań oddział banku Citi Handlowy zgodził się na naniesienie prawdziwych danych na formularz, żądając dodatkowego uwierzytelnienie tego faktu.
Procedura, której zostaliśmy dwukrotnie poddani przez dwa banki, jest jawnym naruszeniem praw Rzeczypospolitej.
Złożyłem, w imieniu żony, odpowiednie zażalenie w Citibanku i otrzymałem podpisaną przez osobę odpowiedzialną za reklamacje klientów odpowiedź (również do okazania) informującą, że bank nie widzi możliwości zmiany procedury wymagania od klientów składania nieprawdziwych danych.
Oczekuję nie tylko odpowiedzi Pana Ministra, ale i zapewnienia mojej żonie i mnie poszanowania naszych praw. Chcę wiedzieć, że już nigdy i nigdzie nikomu nie przyjdzie do głowy podważać ważność legalnie wystawionych nam dowodów osobistych ani namawiać nas do składania z tego powodu nieprawdziwych zeznań. Panu Ministrowi pozostawiam do oceny fakt, czy namawianie obywatela w banku do składania podpisu pod nieprawdziwym – fałszywym – dokumentem nie jest przestępstwem podlegającym ściganiu z mocy prawa.