Jeśli militarne zwycięstwo nie będzie możliwe, potrzebą chwili staną się rozwiązania polityczne. Jakie ustępstwa wobec Rosji byłyby zatem możliwe do zaakceptowania? Gdzie leży granica ukraińskiego, polskiego i zachodniego non possumus? Rosja może nie dać się wyprzeć z Ukrainy, trzeba więc będzie zarysować tak granice jej obecności, by nie mogła zdominować państwa ukraińskiego.
1
Sytuacja idealna to militarna klęska separatystów, odzyskanie zajmowanych przez nich ziem, powrót Krymu pod władzę Kijowa, demilitaryzacja granicy rosyjsko- -ukraińskiej, wreszcie polityczny i gospodarczy odwrót Rosji z Ukrainy. Zbyt to piękne, by mogło być prawdziwe. I nie jest. Taki rozwój wypadków jawi się jako mało prawdopodobny. Dla Moskwy byłby porażką, wręcz klęską, a przynajmniej na razie nic nie zapowiada, by miało do niej dojść.
Wariant mniej optymistyczny, ale wciąż korzystny, mógłby zakładać rozbrojenie separatystów, ich kontrolowany odwrót do Rosji, przywrócenie władztwa ukraińskiego nie w wyniku szturmu wojskowego, ale pokojowej transformacji. Musiałoby się to odbyć na mocy porozumienia z Kremlem, którego efektem byłaby szeroka autonomia i może demilitaryzacja wschodu Ukrainy. Ten scenariusz, choć dający wszystkim stronom szansę wyjścia ze starcia honorowo i cało, także się nie spełni, choć sporo wskazuje na to, że przed zestrzeleniem malezyjskiego samolotu pasażerskiego pracowały nad nim wspólnie Berlin i Moskwa.
Wreszcie możliwość trzecia – niekorzystna, ale nadal do przyjęcia. Umocnienie się rebeliantów, podpisanie z nimi rozejmu sankcjonującego nieformalnie ich zdobycze terytorialne, ale jednocześnie zbudowanie kordonu bezpieczeństwa wokół separatystycznej enklawy.