Gaz nie tylko z Rosji

Kreml używa szantażu energetycznego ?do wywarcia presji na politykę innych państw. ?Jak wytrącić mu z ręki ten skuteczny oręż ?– zastanawia się analityk PISM.

Publikacja: 18.08.2014 02:21

Gaz nie tylko z Rosji

Foto: materiały prasowe

Red

Nałożenie przez Unię Europejską sankcji na wybrane sektory rosyjskiej gospodarki zaostrzyło i tak już napięte pod wpływem wydarzeń na Ukrainie relacje dwustronne. Moskwa zareagowała natychmiast, ogłaszając, iż może podnieść ceny gazu ziemnego eksportowanego do UE. Po raz kolejny w ostatnich latach Rosja używa szantażu energetycznego do wywarcia presji na politykę innych państw, jak to było np. w przypadku konfliktu gazowego z Ukrainą w 2006 i 2009 r. Wykorzystanie unijnego potencjału gazowego może wytrącić stronie rosyjskiej ten wyjątkowo skuteczny oręż z ręki.

Obecnie wydobycie błękitnego paliwa w Unii Europejskiej zaspokaja zaledwie 1/3 jej rocznego zapotrzebowania. Pozostałe 2/3 zużywanego gazu UE importuje, z czego aż ok. 40 proc. z Rosji. Wydarzenia na Ukrainie, przez którą przechodzi ponad połowa sprowadzanego ze Wschodu surowca, mogą zagrażać stabilności dostaw do UE, a tym samym jej bezpieczeństwu energetycznemu. Unijni decydenci coraz bardziej uświadamiają sobie potrzebę dywersyfikacji dostaw z Rosji, które mogą zostać zastąpione m.in. poprzez wykorzystanie wewnętrznego potencjału gazowego UE. Można wyróżnić trzy obszary, które stwarzają największe nadzieje na osiągnięcie tego celu.

Na terenie UE mogą znajdować się złoża gazu łupkowego, których eksploatacja mogłaby zaspokoić roczne zapotrzebowanie na gaz całej Wspólnoty przez niemal 40 lat. Trzeba jednak brać pod uwagę, iż komercyjnie opłacalne może się okazać wydobycie jedynie części pokładów gazu, m.in. z uwagi na niesprzyjające warunki geologiczne (w tym znaczną głębokość położenia skał łupkowych czy ich rozproszenie geograficzne), które zapewne pociągną za sobą wyższe koszty eksploatacji.

Polska, pomimo mniej optymistycznych prognoz niż przedstawiane jeszcze kilka lat temu, ma prawdopodobnie jedne z największych złóż gazu łupkowego w Europie, obok takich państw, jak Wielka Brytania, Francja czy Rumunia. Polska jest również unijnym liderem, jeżeli chodzi o przeprowadzone wiercenia w poszukiwaniu gazu – do tej pory wykonano w naszym kraju ponad 60 tego rodzaju odwiertów, choć do pełniejszej oceny stanu złóż potrzebnych jest ich kilkaset. Jednak sposób wydobycia gazu ze złóż niekonwencjonalnych (tzw. szczelinowanie hydrauliczne) znajduje wielu przeciwników z uwagi na możliwe zagrożenie dla środowiska naturalnego wynikające z wykorzystania substancji chemicznych. Między innymi z tego powodu (przynajmniej oficjalnie) moratorium na stosowanie tej technologii wprowadziły Francja i Bułgaria. Presję na wprowadzenie podobnych rozwiązań w całej UE wywierają firmy zainteresowane utrzymaniem status quo, w szczególności rosyjski potentat gazowy – Gazprom.

Duże nadzieje na pozyskiwanie gazu wiąże się z wykorzystaniem węgla. Przemawiają za nim m.in. obfitość występowania na terenie UE (np. w Polsce czy w Niemczech) oraz sprawdzone metody wydobycia. Przekształcenie węgla w gaz wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej i ciepła jest jednym z celów rozwijanych w Europie tzw. czystych technologii węglowych (CTW). W Polsce nad tego rodzaju projektami pracują m.in. specjaliści z Głównego Instytutu Górniczego czy Centrum Czystych Technologii Węglowych w Katowicach.

Rozwiązania mogą być wydajniejsze od obecnie istniejących elektrowni węglowych, a przy tym bardziej przyjazne dla środowiska, co jest istotne w kontekście prowadzonej przez Unię polityki klimatycznej. Niektóre z technologii, jak np. podziemne zgazowywanie węgla, będą również znacząco obniżać koszty eksploatacji ze względu na brak konieczności transportowania czarnego złota na powierzchnię. W dłuższej perspektywie Polska, wciąż opierająca swoją gospodarkę na węglu i posiadająca znaczne jego zasoby, może wymiernie zyskać na rozwoju CTW.

A dlaczego w energetyce nie wykorzystywać organicznych odpadów, takich jak słoma, nawóz czy nawet osad ze ścieków? Powstający z ich przerobu biogaz może być wykorzystywany nie tylko do produkcji energii, ale również jako ekologiczne paliwo w transporcie (popularne m.in. w Szwecji i Niemczech). Potencjał tej technologii jest wciąż niewykorzystany.

Zawirowania za wschodnią granicą UE zmuszają ją do nowego spojrzenia na kreowaną przez lata politykę energetyczną, która doprowadziła do znacznego uzależnienia wielu państw członkowskich od dostaw gazu z Rosji (sześć z nich, w tym kraje bałtyckie, Słowacja, Bułgaria i Finlandia, jest całkowicie uzależnionych od rosyjskiego surowca). Czas uważniej przyjrzeć się możliwościom zwiększenia produkcji gazu w samej Unii. Chociaż nie uczynią jej energetycznie samowystarczalną, to przynajmniej zmniejszą zależność od dostaw ze Wschodu.

Nałożenie przez Unię Europejską sankcji na wybrane sektory rosyjskiej gospodarki zaostrzyło i tak już napięte pod wpływem wydarzeń na Ukrainie relacje dwustronne. Moskwa zareagowała natychmiast, ogłaszając, iż może podnieść ceny gazu ziemnego eksportowanego do UE. Po raz kolejny w ostatnich latach Rosja używa szantażu energetycznego do wywarcia presji na politykę innych państw, jak to było np. w przypadku konfliktu gazowego z Ukrainą w 2006 i 2009 r. Wykorzystanie unijnego potencjału gazowego może wytrącić stronie rosyjskiej ten wyjątkowo skuteczny oręż z ręki.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę