Działania te są jednak bardziej dowodem na słabą kondycję konwencjonalnych sił zbrojnych federacji niż realną groźbą. Kreml jeszcze długo nie zaryzykuje starcia z NATO, chyba że ?Władimir Putin stracił instynkt samozachowawczy, czego ?nie można wykluczyć.
Znając swoje słabości, Rosjanie stosują metody walki, które Biuro Bezpieczeństwa Narodowego określa jako „trudno konsensualne"; to wojna bez wojny. W przyszłości, gdyby w ten sposób został zaatakowany jakiś kraj NATO, pozostali członkowie sojuszu mogą uznać, że nie ma żadnego ataku, i nie udzielić mu pomocy. Zadaniem Polski na zbliżający się szczyt NATO jest nakłonienie sojuszników, by solidarnie uznali agresję „trudno konsensualną" za taką samą wojnę jak otwarta inwazja.
1
Rosja zamierza zwiększyć odsetek nowoczesnego sprzętu w armii z obecnych 10 do 70 proc., w wypadku helikopterów aż do 80 proc. Komisja obrony brytyjskiej Izby Gmin uznała te plany za zagrożenie dla NATO. Deputowani mają rację, pod warunkiem że plany zostaną zrealizowane, obecnie bowiem Rosja posiada armię wciąż przestarzałą, daleką od sprawności niezbędnej do starcia z paktem.
Nowoczesne wojsko ma strukturę wyposażenia określaną jako: 10-70-20. Oznacza ona, że 10 proc.sprzętu to broń najnowszej generacji, 70 proc. wciąż nowoczesna, ale starszych roczników, pozostałe 20 proc. ?– starocie. W przypadku Polski w pierwszej grupie mieściłyby się rakiety morskie firmy Kongsberg, ?w drugiej samoloty F-16 i czołgi Leopard 2, w trzeciej czołgi T-72 czy samoloty SU-22.
Nasza armia jest wciąż odległa ?od pożądanego modelu, stąd ambitne plany jej modernizacji, ale Rosji jeszcze dalej od wzorca. Większość jej sił zbrojnych jest wyposażona w sprzęt trzeciej kategorii, a ogłoszone plany unowocześnienia zakładają przezbrojenie w kategorię drugą, a nie pierwszą, najnowocześniejszą. Takiej broni bowiem Rosjanie niemal nie potrafią już wytwarzać.