Rafał Antczak: Kreml dzieli i rządzi

Gospodarz Kremla oficjalnie obiecał mieszkańcom Rosji odbudowę potęgi byłego Związku Radzieckiego ?i konsekwentnie robi to ?od 15 lat. Jednak sama ?realizacja tego planu ?to dla rosyjskiego przywódcy ?za mało – pisze ekonomista Rafał Antczak.

Publikacja: 05.09.2014 02:02

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

Red

Przypadająca w marcu ?15. rocznica przystąpienia Polski, Czech i Węgier do NATO jest też 15. rocznicą przejęcia władzy w Rosji przez Władimira Putina. W sierpniu 1999 r. prezydent Borys Jelcyn mianował Putina, szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa (dawniej KGB), premierem, a po pół roku niespodziewanie (31 grudnia) złożył dymisję i premier stał się p.o. prezydenta. Będąc naprzemiennie premierem (dziewięć miesięcy), prezydentem (osiem lat), premierem (cztery lata) i znowu prezydentem (pierwsza czteroletnia kadencja upływa w maju 2016 r.), Władimir Putin niepodzielnie rządzi Rosją. Dojście do władzy przedstawiciela resortu siłowego spotkało się z poparciem rosyjskiego społeczeństwa, upokorzonego zaledwie siedem lat po rozpadzie ZSRR kolejnym bankructwem Rosji w sierpniu 1998 r. (nomen omen, w lipcu Putin został mianowany szefem FSB).

Sankcje pomogą Putinowi

Funkcjonowanie ZSRR opierało się na subsydiowaniu wymiany handlowej pomiędzy republikami. Odbywało się to poprzez zaniżanie cen towarów eksportowych i zawyżanie importowych, co brzmi może niedorzecznie, ale przykład pokazuje logikę systemu. Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka (RFSRR) eksportowała ropę i gaz do pozostałych republik po cenach niższych niż światowe, subsydiując produkcję zakładów przemysłowych, transport oraz gospodarstwa domowe. Po stronie importu RFSRR dopuszczała na swój rynek towary z pozostałych republik, których stosunek jakości do ceny był niższy niż w krajach zachodnich.

Z 15 republik związkowych wchodzących w skład ZSRR jedynie Turkmeńska Socjalistyczna Republika Radziecka miała dodatni bilans handlu z Rosją i pozostałymi republikami z powodu eksportu gazu. Wszystkie pozostałe miały ujemny bilans handlowy, więc były subsydiowane. Podobny mechanizm subsydiów eksportowych i importowych działał w ramach RWPG, ale zamiast rubla radzieckiego do rozliczeń używano rubla transferowego i rachunków w Międzynarodowym Banku Współpracy Gospodarczej, który udzielał kredytów na handel oraz ustalał akceptowalny (politycznie) poziom deficytu lub nadwyżek.

Półoficjalne legendy i rodzinne opowieści przy stole z krajów byłego bloku wschodniego obciążające ZSRR, a zwłaszcza RFSRR, winą za deficyt towarów spożywczych można włożyć między bajki, gdyż bilans handlowy tej wymiany był dla Rosji niekorzystny. Na przykład w krajach RWPG w latach 70. XX w. nie było żadnych szoków naftowych, drastycznego wzrostu cen paliw i recesji, gdy kraje arabskie nałożyły embargo na eksport ropy naftowej. ZSRR chciał być imperium, więc musiał słono za to płacić.

Jeśli Polska i kraje bałtyckie pozostaną członkami NATO drugiej kategorii, to rozbicie solidarności Europy stanie się faktem

Nałożenie embarga przez Rosję na amerykańskie, europejskie, kanadyjskie, australijskie i japońskie produkty rolne w ramach retorsji za sankcje może być próbą szybszej obudowy powiązań gospodarczych z czasów ZSRR, skoro powoływanie kolejnych formalnych struktur nie kończyło się sukcesem (strefa rublowa nowego typu, Wspólnota Niepodległych Państw i strefa wolnego handlu, Związek Białorusi i Rosji, Eurazjatycka Wspólnota Gospodarcza i wreszcie unia celna oraz wspólna przestrzeń gospodarcza). Unia celna (UC) stała się sztandarowym projektem Putina jeszcze jako premiera i istotnie różniła się od wcześniejszych porozumień, gdyż Rosja zaakceptowała ponoszenie większych kosztów ekonomicznej integracji (vide ZSRR).

W ramach UC eksport rosyjskiej ropy naftowej rurociągami (ale już nie cysternami) na Białoruś i do Kazachstanu jest zwolniony z cła. Funkcjonuje już także wspólna importowa taryfa celna i wspólny kodeks celny, a w rezultacie cła importowe w Kazachstanie i na Białorusi systematycznie rosną.

Agresywna gra się opłaciła

Wynegocjowane z Rosją przez oba kraje okresy przejściowe na import niektórych towarów zakończą się ostatecznie w 2015 r. i wtedy tworzenie wspólnej przestrzeni gospodarczej dobiegnie końca. Do tego też czasu Rosja może pozwolić Białorusi i Kazachstanowi na nieszczelności w embargu i reeksport niektórych produktów zachodnich na swój rynek. Podobnie w przeszłości Rosja pozwalała zarabiać Białorusi na reimporcie swojej ropy naftowej, a Kazachstanowi (i pośrednio Kirgistanowi) na reeksporcie chińskich produktów do Rosji.

Sankcje wobec Rosji mogą ściślej powiązać niektóre kraje dawnego ZSRR, gdyż zostaną wykorzystane przez Władimira Putina do zastępowania importowanej z Zachodu żywności produktami rolnymi z preferowanych krajów – najpierw z Białorusi i Kazachstanu, następnie z Kirgistanu, Tadżykistanu, Armenii, Azerbejdżanu, może Gruzji i Mołdawii, a może także z wybranych obszarów Ukrainy, jeśli ulegnie ona federalizacji (przykładowo regiony doniecki i ługański). Jednak niewydajny reżim sowiecki zbankrutował najpierw ekonomicznie, a później politycznie, więc próba jego odbudowy przez Rosję na podobnych zasadach subsydiowania skazana jest na porażkę, z czego prezydent Putin zapewne zdaje sobie sprawę. Gra toczy się więc chyba o wyższą stawkę.

W marcu został anektowany Krym, wschodnią Ukrainę najeżdżają rosyjskie wojska, a sankcje wobec Rosji okazują się wybiórcze i nieskuteczne. Od marca kurs rubla wobec dolara praktycznie się nie zmienił (36,5 wobec 36,1), podobnie jak rentowność obligacji (dziesięciolatki są nawet dokładnie na tym samym poziomie – 9,29 proc.). Natomiast indeksy moskiewskiej giełdy (rublowy MICEX i dolarowy RTS) wzrosły o 6,1 proc., gdy indeks DJIA podniósł się o 2 proc. (a WIG20 wzrósł zaledwie o 1,5 proc.). Do czerwca z Rosji faktycznie wypłynęło prawie 75 mld dolarów, czyli więcej niż w całym zeszłym roku.

Jeśli jednak jeszcze w pierwszym kwartale wypływ kapitału wynosił 62 mld dolarów, to już w drugim tylko 12,3 mld dolarów, gdy okazało się, że sankcje Zachodu nie przybrały ostrzejszej formy, a kurs rubla zaczął się stabilizować. Natomiast na słynnej liście obywateli Rosji objętych indywidualnymi sankcjami znalazło się raptem... 30 osób. Agresywna spekulacyjna gra prezydenta Putina wobec Zachodu, o której pisałem przed aneksją Krymu („Zegar dla Rosji tyka", „Rzeczpospolita" z 14 marca 2014 r.), na razie się opłaciła.

Stosowanie przez Rosję maksymy „dziel i rządź" (albo kija i marchewki) wobec krajów UE i NATO jest już widoczne. Gospodarczo uprzywilejowana staje się Turcja (która właśnie rozpoczęła negocjacje członkowskie z UE), a Węgry, Słowacja i Czechy dołączają do sceptycznej wobec sankcji Francji, gdyż przeszkadza to w prowadzeniu ich elitom interesów z Rosją.

Prezydent Rosji ?nie zamierza czekać

Niemcy, również mający sporo wspólnych interesów z Rosją, wydają się najmniej poszkodowani i zachodnim embargiem, i rosyjskimi sankcjami, gdyż nie dotyczą one sektora energetycznego i samochodowego (cóż za przypadek!). Natomiast najwyraźniej zgłaszają sprzeciw wobec likwidacji swojej głębi strategicznej, czyli wobec wzmocnienia wschodniej flanki NATO.

Jeśli więc na rozpoczętym właśnie szczycie NATO w Walii Polska i kraje bałtyckie pozostaną członkami drugiej kategorii, płacąc jednocześnie najwyższą cenę za rosyjskie sankcje, to rozbicie solidarności krajów NATO i UE stanie się faktem. I nastąpi ono szybciej niż długookresowo negatywny wpływ sankcji na gospodarkę Rosji, o którym zapewnia prezydent Obama. W długim okresie surowcowa gospodarka Rosji faktycznie nie ma szans, ale tak długo prezydent Putin najwidoczniej nie zamierza czekać.

Autor jest ekonomistą, członkiem zarządu Deloitte. W latach 1995–2005 uczestniczył ?w misjach doradczych CASE, ?m.in. w Rosji, na Ukrainie, w Kazachstanie, Kirgistanie, na Białorusi i w Mołdawii

Przypadająca w marcu ?15. rocznica przystąpienia Polski, Czech i Węgier do NATO jest też 15. rocznicą przejęcia władzy w Rosji przez Władimira Putina. W sierpniu 1999 r. prezydent Borys Jelcyn mianował Putina, szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa (dawniej KGB), premierem, a po pół roku niespodziewanie (31 grudnia) złożył dymisję i premier stał się p.o. prezydenta. Będąc naprzemiennie premierem (dziewięć miesięcy), prezydentem (osiem lat), premierem (cztery lata) i znowu prezydentem (pierwsza czteroletnia kadencja upływa w maju 2016 r.), Władimir Putin niepodzielnie rządzi Rosją. Dojście do władzy przedstawiciela resortu siłowego spotkało się z poparciem rosyjskiego społeczeństwa, upokorzonego zaledwie siedem lat po rozpadzie ZSRR kolejnym bankructwem Rosji w sierpniu 1998 r. (nomen omen, w lipcu Putin został mianowany szefem FSB).

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?