Prawda jest jedna – tam, gdzie gospodarka rynkowa, gdzie kapitalizm, tam istnieje giełda. Brak giełdy oznacza najczęściej słabość gospodarki, jej zacofanie. Dlatego nie ma się co na giełdę obrażać.
Jak wiele instytucji w gospodarce rynkowej giełda może funkcjonować dobrze i służyć ekonomistom, przedsiębiorcom, politykom i oczywiście spekulantom. Służyć, czyli wypełniać swą rolę informatora o koniunkturze i miejsca do zarabiania pieniędzy. Może też, przeciwnie – służyć źle, miast informować wprowadzać w błąd czyli dezinformować, skłaniać do błędnych decyzji, których skutki dla wielu obywateli nie mających z nią na co dzień do czynienia bywają bardzo kosztowne. O tym, jak giełda wypełnia swą powinność decydują przede wszystkim ramy prawne na nią nałożone oraz instytucje kontrolne nadzorowane przez państwo.
Skoro zatem mamy w Warszawie giełdę, to rolą państwa jest o nią dbać i pilnie przestrzegać, by reguły gry giełdowej były równe dla wszystkich. Państwu powinno zależeć tym bardziej, że ono samo jako akcjonariusz właściciel jest dużym graczem giełdowym, kto wie czy nie największym i najsilniejszym – wszak posiada znaczące pakiety akcji w szeregu spółkach.
I tak oto tu i teraz dochodzimy do sedna problemu, czyli opodatkowania dochodów z giełdy. By od razu „nie podpaść” zwolennikom opodatkowania do cna spekulantów przytoczę przykład świadczący o nierówności reguł w stosunku do podmiotów giełdowych.
Potężny koncern KGHM podjął decyzję o wypłaceniu części dywidendy (czyli części zysku wypracowanego i już raz opodatkowanego podatkiem dochodowym) akcjonariuszom. Akcjonariusze to przecież współwłaściciele firmy. Powtórzmy. Firma zarobiła pieniądze, wypracowała zysk, zapłaciła państwu należny podatek a teraz pozostałą kwotą chcą się jej właściciele podzielić. I co? Otóż ta część pieniędzy, która trafiła do akcjonariuszy jest ponownie opodatkowana tzw. podatkiem dochodowym Belki. Oznacza to podwójne opodatkowanie - raz zysku, dwa zysku po opodatkowaniu. Na czym polega nierówność podmiotów, czyli łamanie reguł gry, a zatem prawa? Indywidualni akcjonariusze płacą do skarbu państwa ów podatek Belki, zaś państwo jako akcjonariusz taki sam podatek płaci… samo do własnej kasy. Akcjonariusz otrzymuje realnie mniej pieniędzy, a państwo realnie więcej, bo tyle samo co przed powtórnym opodatkowaniem.