Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 26.10.2017 22:07 Publikacja: 26.10.2017 21:12
Foto: archiwum prywatne
Wybitny badacz rewolucji Stephen Walt już w 2015 r. zaklasyfikował ISIS jako tzw. państwo rewolucyjne, podobne do tych, które tworzyli bolszewicy, jakobini czy Czerwoni Khmerzy. Problem z takimi bytami polega zaś na tym, że stoją za nimi ponadnarodowe ruchy polityczne przekonane o tym, że ich sprawę popiera sam „duch czasów" lub Bóg. W efekcie pokonanie ich w jednym geograficznym punkcie nie musi zakończyć walki.
Niestety, tam, gdzie ISIS staje się coraz bardziej aktywne – w Libii, Jemenie, Afganistanie – brak szerokich koalicji, które mogłyby je szybko pokonać. Sytuacja pogarsza się zwłaszcza w tym ostatnim kraju. Bojownicy sunnickiego ISIS przyznali się na przykład do niedawnego zamachu na szyicki meczet w Kabulu, w którym zginęło aż 71 osób. W czerwcu zaś Państwu Islamskiemu udało się nawet przejściowo zająć dawną twierdzę Osamy bin Ladena w masywie Tora Bora. Kraj stoi dziś na krawędzi chaosu. Międzynarodowy Czerwony Krzyż po ostatnich atakach na swoich pracowników ogranicza obecność w Afganistanie do minimum, a to zdaniem komentatorów bardzo zły znak.
Jeśli premier Donald Tusk utrzyma obecny kurs, to niedługo naprawdę załamie się porządek konstytucyjny. Nihilizm...
Dlaczego tak trudno odzyskać nam od Niemców zrabowane dzieła sztuki? Aby przełamać impas, sądzę, że potrzebna je...
Co roku rozmawiamy o paskach na szkolnych świadectwach. A może powinniśmy zacząć rozmawiać o tym, czy papierowe...
Z wyborów na wybory gierki pod hasłem „Cóż szkodzi obiecać?” przynoszą coraz lepsze rezultaty. A nieomylny Elekt...
W obliczu błędów Niemiec, z katastrofą polityki wobec Rosji na czele, nie sposób nie zadać sobie pytania, dokąd...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas