Anna Cieślak-Wróblewska: Unijna pułapka bogacenia się

Im ktoś zamożniejszy, tym otrzymuje mniejszy strumień europomocy. Na razie ucierpi na tym kilka polskich regionów, ale w końcu – można mieć nadzieję – cała Polska. Bo lepiej po prostu być bogatszym.

Publikacja: 09.12.2019 21:00

Anna Cieślak-Wróblewska: Unijna pułapka bogacenia się

Foto: Adobe Stock

Dolny Śląsk i Wielkopolska z nowego rozdania unijnego budżetu dostaną mniej niż obecnie, a firmy i samorządy będą musiały do unijnych projektów dopłacić więcej tzw. wkładu własnego. Wszystko przez to, że przekroczyły pewne unijne limity i przestały być już najbiedniejszymi regionami w UE.

Z jednej strony może to brzmieć jak swoistego rodzaju kara za bogacenie się i starania, by gonić i doganiać zamożniejszych europejskich sąsiadów. Dolnośląskie i Wielkopolskie wykorzystały przecież swoją szansę i od czasu wejścia Polski do UE w 2004 r. rozwijają się najszybciej w Polsce. Szybciej nawet niż najuboższe regiony wschodniej Polski, które dostały więcej pieniędzy w przeliczeniu na jednego mieszkańca. A teraz mają za to „zapłacić" mniejszymi dotacjami, co może być odczuwalne także dla lokalnych społeczności, np. w postaci mniejszych inwestycji infrastrukturalnych.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Odrętwiały rynek pracy
Opinie Ekonomiczne
Greenpeace: Strategia PGE, czyli węgiel Schroedingera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Modlin odbudowuje się po PiS-ie
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. O modelach przywództwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama