Domyślam się, że przy założeniu kursu waluty z dnia rozmowy przedsiębiorcy z ministerstwem. Jednocześnie ministerstwo rozpoczęło udostępnianie informacji prawnej odnoszącej się do problemów prawnych opcji. Minister zapowiedział też swoją mediację w sprawach przedsiębiorców, którzy nabyli opcje z bankami, a także różne formy nacisku na banki, gdyby te były nieskłonne do kompromisu.
Minister poczuł się zobowiązany do pomocy przedsiębiorcom, którzy znaleźli się w kłopotach – to dobry przejaw przełamania często demonstracyjnego izolowania się polityków od rodzimego prywatnego biznesu. Z drugiej strony minister, choć obarczony licznymi zadaniami wobec całej polskiej gospodarki, pozbawiony jest skutecznych środków bezpośredniego oddziaływania na wiele jej sektorów. Uprawnienia do działań władczych z reguły spoczywają w rękach regulatorów, takich jak KNF. Uprawnienia właścicielskie dzierży głównie minister skarbu. Ta sytuacja ministra odpowiedzialnego za gospodarkę trwa już wiele lat i skutkuje trudnościami w realizacji jednolitej polityki rządowej.
Dlatego też banki niekoniecznie muszą przyjąć propozycję mediacji prowadzącej do ograniczenia ich roszczeń, jak można się spodziewać z wypowiedzi ministerialnych. Zapowiedziano retorsje wobec tych odmawiających kompromisu. Miałyby one polegać na pomijaniu tych opornych przy pewnych operacjach, takich jak sprzedaż obligacji skarbowych czy doradztwo przy procesach prywatyzacyjnych. Ich zastosowanie nie zależy jednak od ministra gospodarki, lecz od innych organów. A wszędzie istnieją procedury prowadzące do wyłonienia kontrahenta Skarbu Państwa.
Sytuacja banków nie jest jednak godna pozazdroszczenia. Po pierwsze, realizacja opcji w części przypadków przekracza możliwości przedsiębiorców, którzy powinni ogłosić upadłość. To zaś oznacza konieczność tworzenia rezerw. Po drugie, instytucje finansowe zawierały często transakcje zabezpieczające, z których mogą nie móc się wycofać i które grożą im kolejnymi stratami. Banki mają więc niewątpliwy interes w rozwiązaniu problemu opcji, co może nie być proste i nie zawsze zależne od woli banku.
[i]prof. Marek Wierzbowski, wiceprezes Rady Giełdy Papierów Wartościowych[/i]