W ostatnich latach w świecie ekonomii ponownie ożywiona została dyskusja na temat zjawiska narastających bąbli spekulacyjnych na różnego rodzaju aktywach, w tym nieruchomościach. Obecny globalny kryzys finansowy, który trwa od ponad roku, ma swoje korzenie właśnie w załamaniu cen na amerykańskim rynku nieruchomości. Niezwykle istotnego znaczenia nabiera kwestia przyczyn powstawania i pękania baniek cenowych, ich skutków dla gospodarki, a także ewentualnych sposobów reagowania na nie ze strony polityki ekonomicznej. Zasadne wydaje się też pytanie, czy wejście do strefy euro zwiększy ryzyko wystąpienia w Polsce bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości.
[srodtytul]Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych[/srodtytul]
Jakiej skali zaburzenia w gospodarce może wywołać bańka spekulacyjna i jej pęknięcie? Dzisiejsza sytuacja w Stanach Zjednoczonych stanowi tu najlepszy przykład. Ostatni boom w amerykańskim sektorze nieruchomości wytworzony został przez ekspansję monetarną Fedu po wydarzeniach 11 września. Strumień pieniądza kredytowego popłynął wówczas w aktywa takie jak nieruchomości, napędzając wzrost ich cen. Pieniądz nie zasilił zaś bezpośrednio sfery realnej, co powstrzymało wzrost cen towarów i usług, usypiając władze monetarne. Dziś balon pękł i nieruchomości tanieją. Tylko w ostatnim roku ich ceny spadły średnio o 16 proc. Spadek cen domów ciągnie w dół ceny papierów wartościowych gwarantowanych hipotecznie i opartych na nich instrumentów pochodnych. Ten segment rynku był w Stanach bardzo rozwinięty, w związku z tym straty instytucji finansowych również okazały się bardzo duże (według szacunków MFW – 1 bilion dolarów). Stabilność systemu finansowego uległa poważnemu zachwianiu.
Przenieśmy się do Europy. Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, rynki nieruchomości w Hiszpanii i Irlandii znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Podobnie jak w USA, dzisiejszy krach cenowy na tych rynkach jest konsekwencją pęknięcia bąbla spekulacyjnego. Nieco inne są jednak źródła jego powstania. Teoria ekonomii z zakresu boomów na rynkach nieruchomości mówi, że boomy te poprzedzone są najczęściej okresem łagodnej polityki monetarnej i mają miejsce w fazie silnego wzrostu gospodarczego. Ceny nieruchomości zachowują się zatem procyklicznie – zbieżnie co do kierunku z tempem PKB.
[wyimek]Należy unikać nadmiernych ulg i zachęt podatkowych ukierunkowanych na stymulowanie wzrostu sektora budowlanego[/wyimek]