Atom to czysto biznesowa decyzja

Technologia, jaką wybierzemy, musi być sprawdzona – mówi prezes Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga

Publikacja: 05.08.2009 05:26

Atom to czysto biznesowa decyzja

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

[b]RZ: Nie ma pewności, czy PGE nie będzie zdobywać doświadczenia w zakresie energetyki atomowej przy budowie elektrowni w Ignalinie. Władze Litwy nie do końca są przekonane do tej inwestycji. Czy zrobimy interes z Litwinami?[/b]

[b]Tomasz Zadroga:[/b] Nie jestem zaskoczony tą decyzją, bo impas w rozmowach ze stroną litewską, którą reprezentowała spółka LEO LT, trwa od kilku miesięcy. Praktycznie w ogóle nie było spotkań. Ale czekamy na oficjalne stanowisko i decyzję rządu litewskiego.

[b]Uczestnicząc w projekcie Ignalina II, PGE liczyła na dostęp do energii, która miała być tam produkowana. Czy jeśli Litwa zrezygnuje z tej inwestycji, to będzie miało dla was znaczenie?[/b]

Trzeba pamiętać, że nawet gdyby jeszcze w tym roku udało się przygotować projekt Ignalina II, to energia mogłaby popłynąć stamtąd dopiero ok. 2018 roku, a zatem zaledwie dwa lata przed uruchomieniem pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Dla nas właśnie ten projekt jest najważniejszy i na nim będziemy się skupiać. Natomiast jeśli władze litewskie uznają, że Ignalina II będzie budowana, to PGE nadal jest zainteresowana udziałem w tej inwestycji.

[b]Polski rząd chciałby, aby pierwsza elektrownia atomowa w Polsce była gotowa w 2020 roku. PGE, która nie ma żadnego doświadczenia w energetyce jądrowej, ma więc tylko dziesięć lat na realizację projektu. Czy eksperci mylą się, twierdząc, że nie zdążycie?[/b]

W harmonogramie, który tworzą fachowcy, przewidziano otwarcie pierwszego bloku w drugim półroczu 2020 r., ale nie należy tego mylić z oddaniem do użytku całej elektrowni. Zatem energia z pierwszego bloku popłynie faktycznie tak, jak zakłada rząd i jak już zapowiadaliśmy, w 2020 roku. Rozmawiamy z firmami, które zarządzają takimi elektrowniami i budują je.

I to one przedstawiają nam harmonogramy prac, wskazując na realność terminu. Ale trzeba pamiętać, że powodzenie inwestycji nie zależy tylko od wykonawców. Podstawową kwestią jest ustawodawstwo, czyli przyjęcie nowego prawa przez polski parlament.

[b]Podobno już za rok PGE będzie miała umowę z partnerem, z którym utworzy konsorcjum do tego projektu.[/b]

Faktycznie w połowie przyszłego roku chcemy wybrać konsorcjum firm. Ale jeszcze w tym roku powstaną grupy robocze, by przeanalizować technologie, jakie można wykorzystać w naszej inwestycji. Postaramy się, by wszystko odbywało się jak najbardziej przejrzyście. Wybór jest ograniczony – mamy technologię amerykańsko-japońską, koreańską, francuską i rosyjską, która jeszcze nie jest sprawdzona, oraz kanadyjską, ale związaną z tzw. ciężką wodą. Technologia, na jaką postawimy, musi być przede wszystkim sprawdzona.

[b]Ale obecnie można mówić o w pełni sprawdzonej technologii tylko w przypadku amerykańskiego General Electric, bo na przykład nowa technologia francuska dopiero jest instalowana w Finlandii. Czy to nie powoduje, że wybór jest praktycznie przesądzony?[/b]

Decyzja ma zapaść w przyszłym roku. Nie jesteśmy ukierunkowani na żadnego z dostawców technologii. Chcemy przeanalizować różne możliwości, by wybrać najlepszą, najbezpieczniejszą i najtańszą. Wszystkie te elementy sprawdzimy. Zapewniam, że w tej firmie nie zapadły jeszcze żadne decyzje i nie wybraliśmy firmy, z którą będziemy współpracować. Chcę rozwiać te plotki. Podejmiemy decyzję czysto biznesową. A właściciel PGE, czyli minister skarbu, będzie ją zatwierdzał, zatem także rząd będzie zaangażowany w procedurę wyboru.

[b]Kiedy powstaną te grupy do analizy technologii?[/b]

Wstępnie rozmawiamy z potencjalnymi partnerami. Z tymi, z którymi uda nam się dojść do porozumienia, powołamy grupy robocze. Liczymy, że powstaną one równocześnie, by wszyscy mieli jednakowe szanse. I powinno to nastąpić jesienią. Nikogo z góry nie wykluczamy.

[b]Według rządowych planów mają powstać dwie elektrownie jądrowe w Polsce. Jaką będą miały moc?[/b]

Mówimy o dwóch elektrowniach, z których każda ma mieć moc umowną 3 tys. megawatów. Więcej na ten temat nie da się teraz powiedzieć, bo bardziej szczegółowe określenie świadczyłoby o tym, że już mamy wybraną technologię, a tak nie jest. Będziemy szukać takich lokalizacji, by pasowały do każdej technologii.

[wyimek]Zapewniam, że w PGE niezapadły jeszcze żadne decyzje i nie wybraliśmy firmy, z którą będziemy współpracować. Chcę rozwiać te plotki [/wyimek]

[b]Wiele kontrowersji wzbudzają koszty budowy. Inwestycja w Finlandii realizowana przez francuską Arevę miała kosztować 3 mld euro, a teraz wydatki są o 1,7 mld euro wyższe. Ile trzeba wydać na nową elektrownię w Polsce? Czy zgadza się pan z prognozami, że to 4 – 4,5 mln euro za megawat mocy, co daje łączne koszty 24 – 27 mld euro?[/b]

Według naszych ekspertów 3 mln euro to ciągle realny koszt pod warunkiem, że nie będzie opóźnień w realizacji. To ocena firm, które budują i zarządzają takimi inwestycjami, więc nie mam powodu jej negować. Bazujemy na ich doświadczeniach

[b]Jakie firmy obiecują panu takie koszty?[/b]

Nie mogę ujawnić, bo zostałem zobowiązany do zachowania poufności. Gdy powstaną grupy robocze, a na pewno konsorcjum finalne, wtedy poinformujemy, o jakie firmy chodzi.

[b]Jak w konsorcjum PGE podzieli się kosztami z partnerami?[/b]

Podział wydatków będzie proporcjonalny do udziałów, jeśli nie z własnych środków, to z kredytów. Ale na zorganizowanie finansowania mamy jeszcze czas. Gros wydatków przypadnie po 2014 r., czyli na okres budowy.

[b]Zakładając, że te wyliczenia – 3 mln euro za megawat mocy – są słuszne, to i tak PGE musi mieć ok. 72 mld zł. Skąd weźmiecie te pieniądze?[/b]

Jesteśmy w stanie połowę tej kwoty wygospodarować z własnych środków. W planach wydatków do 2025 r., w których uwzględniliśmy też obie elektrownie, zakładamy, że i tak wskaźnik zadłużenia firmy nie będzie wysoki.

[b]Zarówno koszty budowy, jak i koszt wytworzenia energii z elektrowni atomowej wzbudza kontrowersje. Pan neguje prognozy, że to ok. 600 zł za megawatogodzinę. Dlaczego?[/b]

Według naszych wyliczeń, przygotowanych wspólnie z firmami, które na co dzień się tym zajmują, koszt wytworzenia energii wyniesie 200 zł za megawatogodzinę. Kluczowy okaże się kurs euro do złotego, ale bazujemy na długoterminowych prognozach wskazujących, że ok. 2020 r. będzie to 3,46 zł za euro. Być może stąd tak duże różnice w wyliczeniach.

[b]Jak długi będzie okres spłaty?[/b]

Zdecydowanie bardzo długi, czyli przynajmniej 40 lat. Należy pamiętać, że w koszt wytworzenia energii nie wchodzi kredytowanie, lecz koszt amortyzacji, która rozłożona jest na 60 lat. Czyli koszt inwestycji w cenie energii będzie rozłożony na 60 lat.

[ramka][b]CV[/b]

Tomasz Zadroga kieruje największą w kraju firmą energetyczną od roku. Został prezesem Polskiej Grupy Energetycznej, choć nie miał wcześniej związków z branżą. Minister skarbu Aleksander Grad, który pełni rolę walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki, dokonał po prostu wyboru członków zarządu. Tomasz Zadroga jest absolwentem Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego na Uniwersytecie Łódzkim. Pracował wcześniej we władzach ABB, Papyrus. W Adidas Poland odpowiadał m.in. za finanse, logistykę i zasiadał w zarządzie. Do PGE przeszedł ze spółki Inter Cars, w której był dyrektorem ds. finansowych. [/ramka]

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację