[b]"Rz:"[/b] Kolejna edycja konkursu na najlepszy zespół analityków makroekonomicznych, którą właśnie podsumowujemy, przypadła na okres kryzysu. Najpierw widzieliśmy w prognozach sporą dozę pesymizmu, potem nastroje zmieniły się o 180 stopni. Czy to nie wpływa na jakość prognoz?
[b] Andrzej Sławiński:[/b] Nic nie poradzimy na to, że prognozy są w dużej mierze ekstrapolacją przeszłości. Ponieważ warunki w gospodarce światowej okazywały się bardzo zmienne, trudno się dziwić, że mocno zmieniały się również prognozy i że okazywały się albo zbyt pesymistyczne, albo zbyt optymistyczne. Po prostu wykorzystywane przez ekonomistów modele, nawet jeśli potrafią doskonale wyjaśniać to, co działo się w przeszłości, nie gwarantują przewidzenia przyszłości.
[b]Do niedawna był pan członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Jak w takich warunkach radzą sobie banki centralne?[/b]
Ich ten problem dotyczy tak samo. Dlatego banki centralne zwykle mają kilka modeli. Oczywiście biorą też w pewnym stopniu pod uwagę prognozy instytucji zewnętrznych.
[b]Co można powiedzieć o jakości prognoz dotyczących polskiej gospodarki? Czy w ostatnich latach można tu mówić o poprawie?[/b]