Poziom prognoz w Polsce jest z reguły wysoki

- Nic nie poradzimy na to, że prognozy są w dużej mierze ekstrapolacją przeszłości - mówi Andrzej Sławiński, prof. SGH i były członek Rady Polityki Pieniężnej

Publikacja: 28.05.2010 03:34

Andrzej Sławiński prof. SGH i były członek Rady Polityki Pieniężnej

Andrzej Sławiński prof. SGH i były członek Rady Polityki Pieniężnej

Foto: PARKIET

[b]"Rz:"[/b] Kolejna edycja konkursu na najlepszy zespół analityków makroekonomicznych, którą właśnie podsumowujemy, przypadła na okres kryzysu. Najpierw widzieliśmy w prognozach sporą dozę pesymizmu, potem nastroje zmieniły się o 180 stopni. Czy to nie wpływa na jakość prognoz?

[b] Andrzej Sławiński:[/b] Nic nie poradzimy na to, że prognozy są w dużej mierze ekstrapolacją przeszłości. Ponieważ warunki w gospodarce światowej okazywały się bardzo zmienne, trudno się dziwić, że mocno zmieniały się również prognozy i że okazywały się albo zbyt pesymistyczne, albo zbyt optymistyczne. Po prostu wykorzystywane przez ekonomistów modele, nawet jeśli potrafią doskonale wyjaśniać to, co działo się w przeszłości, nie gwarantują przewidzenia przyszłości.

[b]Do niedawna był pan członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Jak w takich warunkach radzą sobie banki centralne?[/b]

Ich ten problem dotyczy tak samo. Dlatego banki centralne zwykle mają kilka modeli. Oczywiście biorą też w pewnym stopniu pod uwagę prognozy instytucji zewnętrznych.

[b]Co można powiedzieć o jakości prognoz dotyczących polskiej gospodarki? Czy w ostatnich latach można tu mówić o poprawie?[/b]

Postęp w prognozowaniu zależy od postępu w ekonometrii, a w nauce postęp zwykle jest widoczny w perspektywie dłuższej niż rok, dwa. Z całą pewnością można natomiast powiedzieć, że w Polsce w instytucjach komercyjnych jako ekonomiści pracują bardzo dobrze wykształceni ludzie i poziom analiz oraz prognoz jest z reguły wysoki.

[b]W tej edycji naszego konkursu wzięło udział 38 zespołów analityków. Większość z nich to jednak ekonomiści z sektora komercyjnego. Niewiele jest zespołów uniwersyteckich. Dlaczego?[/b]

Z pewnością niemal każda uczelnia ma instytut, który stale zajmuje się prognozowaniem zmiennych makroekonomicznych i publikacją opracowań na ten temat.

[b]Być może ci ekonomiści nie chcą się porównywać z innymi?[/b]

Nie wiem, czy tak jest.

Może raczej to wina nasza – organizatorów konkursu. Być może nie zdołaliśmy dotrzeć do wszystkich osób, które mogłyby być uwzględnione w rankingu analityków makroekonomicznych.

[b]"Rz:"[/b] Kolejna edycja konkursu na najlepszy zespół analityków makroekonomicznych, którą właśnie podsumowujemy, przypadła na okres kryzysu. Najpierw widzieliśmy w prognozach sporą dozę pesymizmu, potem nastroje zmieniły się o 180 stopni. Czy to nie wpływa na jakość prognoz?

[b] Andrzej Sławiński:[/b] Nic nie poradzimy na to, że prognozy są w dużej mierze ekstrapolacją przeszłości. Ponieważ warunki w gospodarce światowej okazywały się bardzo zmienne, trudno się dziwić, że mocno zmieniały się również prognozy i że okazywały się albo zbyt pesymistyczne, albo zbyt optymistyczne. Po prostu wykorzystywane przez ekonomistów modele, nawet jeśli potrafią doskonale wyjaśniać to, co działo się w przeszłości, nie gwarantują przewidzenia przyszłości.

Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę