Główna spadła z poziomu 1,5 proc. do 1,25 proc. Mario Draghi rozpoczął swoją kadencję we Frankfurcie nad Menem idąc z odsieczą słabnącej gospodarce. Podkreślił zresztą, że spodziewane wolniejsze tempo wzrostu  produktu krajowego brutto w strefie euro  sprawi, że mniejszym zagrożeniem będzie tym samym inflacja.  Reakcja  inwestorów była natychmiastowa:  akcje spółek na giełdach zaczęły drożeć a euro umocniło się wobec dolara.  To już kolejne wsparcie dla rynków i gospodarki ze strony EBC. Wcześniej bank ratował sytuację m.in. skupując na rynku rządowe obligacje Włoch i Hiszpanii. Europejski Bank Centralny podjął decyzję o obniżeniu kosztów pieniądza w dniu, w którym  inwestorzy  skupili się na doniesieniach z Aten i Cannes: czekają na informacje o przyszłości rządu Jeorjosa Papandreu oraz o kolejnych działaniach w walce z kryzysem jakie na spotkaniu na Lazurowym Wybrzeżu  zapowiedzą liderzy najbogatszych państw świata (G20). Ekonomiści i inwestorzy zastanawiali się czy Mario Draghi pójdzie drogą Jean’a Claude Tricheta i będzie orędownikiem działań mających zmniejszyć napięcia na rynkach finansowych i w gospodarce. Dziś już znają odpowiedź.