Chciwość jak cholestrol

Odreagowywanie stresu związanego z kryzysem ma różne formy.

Publikacja: 19.01.2012 00:46

Raz to głębokie analizy przyczyn, bo wiedzieć, to zrozumieć. Innym razem specyficzna profilaktyka, by zdążyć przed innymi, zabezpieczyć się, a co najmniej mniej stracić. Jeszcze innym – emocjonalne wyładowanie się. W poczuciu bezsilności, że wobec tsunami można jedynie wejść na najwyższe drzewo, licząc, że nas nie dosięgnie. Albo też w poczuciu powierzchownej solidarności, używając pewnych kodów, które rozumie ulica lub oburzeni.

Takim słowem kluczem łączącym wszystkie trzy podejścia jest „chciwość". Jest ono używane jako przyczyna tego, co się stało i zarazem profilaktyka, co trzeba robić, aby uniknąć powtórki w przyszłości. Jest też w tym moralny osąd – winni są ci, którzy ulegli tej słabości. I nie tylko teraz oni cierpią, słusznie zresztą, ale są sprawcami problemów innych, czyli nas wszystkich.

Ta globalna ekspertyza daje też uczucie swoistego rozliczenia. Głównie tym, którzy nie czują się winni, bo nie wzbogacili się zanadto, ale mają szansę dużo stracić. W ten sposób, oprócz systemowej diagnozy, można też wskazać dosyć precyzyjnie, po nazwiskach wręcz, konkretnych winowajców.

Ale gdyby „chciwość" wyrwać z emocjonalno-kryzysowego kontekstu i poszukać synonimu w języku ekonomicznym, to jest to nic innego jak kolokwialne określenie podstawowej sprężyny przedsiębiorczości. W gospodarce rynkowo-kapitalistycznej określana jest ona, w innej poetyce, jako dążenie do maksymalizacji zysku. W takim ujęciu agresywny moralny osąd traci ostrze.

Można oczywiście mówić o zmianie paradygmatu gospodarki kapitalistycznej, i to brzmi jak uczony wniosek z poważnej analizy, ale nie o wytrzebieniu istotnej cechy osobowości człowieka przedsiębiorczego, dla wzmocnienia efektu nazywanej słowem o pejoratywnym znaczeniu. Chciwość bowiem bez tego epitetowego zabarwienia to właśnie potoczne określenie podstawowego napędu ludzkiego działania w kapitalizmie.

I może być jak cholesterol – dobra i zła. Dobra – jeśli jest synonimem dążenia do maksymalizacji zysku. Zła – jeśli to odbywa się bez ponoszenia ryzyka biznesowego, czyli w drodze korupcji, oszustwa lub przestępstwa. Ale to nie jest powodem, aby zmieniać znaczenie słów.

Czy to oznacza, że nie ma związku między nawet „dobrą" chciwością a kryzysem? Jest. Jak między współczesnym stadium kapitalizmu a właściwą mu formą przejawiania się kryzysu koniunkturalnego. Czyli ogólnosystemowy, ale nie specyficznie osobowościowy. A stąd i inna diagnoza, co zmieniać, by unikać kryzysów. Nie identyfikować czołowych „chciwców" i ich eliminować z gospodarki, ale do mechanizmu funkcjonowania gospodarki rynkowej wprowadzać instrumenty kontroli i nadzoru, które określą pułapy maksymalnego rozwoju dla żywiołowego przejawiania się „naturalnych" cech.

A film „Chciwość", który pojawił się w kinach, warto obejrzeć, mając za sobą lekturę tego felietonu.

Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich

Tekst wyraża poglądy autora, a nie instytucji, z którą jest związany

Raz to głębokie analizy przyczyn, bo wiedzieć, to zrozumieć. Innym razem specyficzna profilaktyka, by zdążyć przed innymi, zabezpieczyć się, a co najmniej mniej stracić. Jeszcze innym – emocjonalne wyładowanie się. W poczuciu bezsilności, że wobec tsunami można jedynie wejść na najwyższe drzewo, licząc, że nas nie dosięgnie. Albo też w poczuciu powierzchownej solidarności, używając pewnych kodów, które rozumie ulica lub oburzeni.

Takim słowem kluczem łączącym wszystkie trzy podejścia jest „chciwość". Jest ono używane jako przyczyna tego, co się stało i zarazem profilaktyka, co trzeba robić, aby uniknąć powtórki w przyszłości. Jest też w tym moralny osąd – winni są ci, którzy ulegli tej słabości. I nie tylko teraz oni cierpią, słusznie zresztą, ale są sprawcami problemów innych, czyli nas wszystkich.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił