W zadłużeniu nie ma nic złego. Jednak zbyt wysoki dług zaczyna uwierać. Zwłaszcza wtedy, gdy w branży pogarsza się koniunktura. Przed firmami budowlanymi są przynajmniej dwa lata spowolnienia. Kończą się współfinansowane ze środków unijnych kontrakty na budowę dróg, a oczekiwane wielkie inwestycje w energetyce, które z czasem powinny zapełnić dziurę po drogach w portfelach największych firm, jeszcze się na dobre nie zaczęły. Deweloperzy działający na polskim rynku radzą sobie lepiej, ale i oni muszą liczyć się ze spowolnieniem, zwłaszcza na rynku mieszkaniowym. Gorzej mają się ci, którzy jak GTC, zaangażowali się w Europie Południowej.
O długach GTC przypomniano sobie, gdy firma ogłosiła, że z powodu odpisów na wycenę wartości nieruchomości na południu Europy poniosła w 2011 roku blisko 1,5 mld zł straty, znacznie więcej, niż oczekiwali analitycy. W raporcie rocznym poinformowano, że w przypadku kilku pożyczek zaciągniętych przez południowoeuropejskie spółki grupy nie zostały dotrzymane tzw. warunki techniczne kredytów. Zmusiło to firmę do renegocjowania tych umów. GTC ujawniło, że w tym roku zapadają kredyty na łączną kwotę 264 mln euro. W kasie w końcu roku było 179 mln euro, a to oznacza, że ewentualna spłata kredytów musiałaby się wiązać ze sprzedażą części aktywów. Do 2016 roku GTC ma zrefinansować połowę swych zobowiązań, czyli przeszło 600 mln euro. Dlatego zapowiedzianej wraz z raportem rocznym wartej 100 mln euro emisji akcji na zasadach prawa poboru nie można uznać za nic innego niż działanie ratunkowe.
PBG restrukturyzowało już swoje zadłużenie, renegocjując kilka miesięcy temu umowy z bankami. Okazało się, że to za mało i, jak to ujął Maciej Stokłosa, analityk DI BRE, spółka w ubiegłym tygodniu skapitulowała. Ratunkiem ma być emisja akcji na zasadach prawa poboru lub emisja obligacji zamiennych na akcje, sprzedaż części majątku oraz poszukiwanie inwestora strategicznego. Z raportu kwartalnego wynika, że w końcu 2011 r. zobowiązania krótkoterminowe spółki z tytułu kredytów, pożyczek i emisji instrumentów dłużnych wynosiły niemal 1,4 mld zł i były ponad dwa razy wyższe niż rok wcześniej.
Informacje związane z długiem i emisją akcji sprowadziły kurs akcji GTC do poziomu najniższego w historii. PBG było najtańsze od niemal sześciu lat.
Autor jest publicystą ekonomicznym