Programy? Oczywiście, że są, choćby program operacyjny „Innowacyjna gospodarka", Kreator Innowacyjności, program operacyjny „Kapitał ludzki. Instytucje". W pocie czoła pracują, między innymi, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Pieniądze? Bardzo proszę; kilkumiliardowy kapitał przeznaczony na budowę gospodarki opartej na wiedzy. Efekty? Prawie żadne...
Dziesiątki konferencji, setki wyjazdów studyjnych, setki projektów szkoleniowych ukierunkowane są na jeden cel – stworzenie innowacyjnego, proprzedsiębiorczego społeczeństwa. Armia urzędników w agencjach i ministerstwach pracuje na rzecz przemiany, a wysiłek ministrów, prezesów oraz dyrektorów dąży do jednego celu – „aby Polska gospodarka była nowoczesna i dorównała wyzwaniom globalnej technologii". I nic z tego nie wychodzi.
Inkubacja technologii, finansowanie najtrudniejszego elementu sukcesu, czyli przejścia od pomysłu do prototypu, nauczanie inwentyki oraz pracy w zespole – to wszystko działania stanowiące bazę nowoczesnego społeczeństwa; społeczeństwa, które ma ambicję zasiąść przy stole z najbardziej rozwiniętymi technologicznie krajami, umiejącymi zamienić mądrość w efekty. W społecznościach myślących strategicznie elementy tych działań wraz z matematyką i inżynierią są nauczane już od przedszkola.
Liczą się rzeczywiste działania
W Stanach Zjednoczonych prezydent Obama wprowadził rok temu strategię dla amerykańskiej innowacyjności, a projekt budżetu na rok 2013 przewiduje dalsze zwiększenie nakładów na badania i rozwój (B+R) oraz wdrażanie specyficznych programów wspomagających unowocześnienie gospodarki. Jednym z flagowych projektów jest STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics), wzmacniający nauczanie z zakresu technologii, inżynierii i matematyki w ramach edukacji szkolnej. Również takie kraje jak Szwecja, Finlandia czy Norwegia wprowadzają narodowe systemy innowacji, nie mówiąc o Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i Izraelu, gdzie innowacje są podstawowym motorem rozwoju kraju.
W Polsce w proinnowacyjne projekty pakowane są miliardy, a jednak wskaźniki innowacyjności stoją w miejscu, utrzymując nasz kraj w ogonie UE i całego świata. Innowacyjność polskiego przemysłu jest na takim samym poziomie jak przed pięciu laty, współpraca między uczelniami a gospodarką praktycznie nie istnieje, chlubne wyjątki w obu przypadkach zaś tylko potwierdzają regułę.