I nie chodzi mi o to, że Amerykanie już go używają, lecz o to, że musimy brać pod uwagę, iż gaz konwencjonalny czy węgiel po prostu się skończą, a atom czy odnawialne źródła energii nie rozwiążą wszystkich problemów.
?Jednak okazuje się, że nie wszystkim zależy na tym, by w ogóle sprawdzić, czy gaz łupkowy ma przyszłość. W zasadzie nie ma dnia, by nie pojawiła się jakaś negatywna informacja związana z tym tematem. W ubiegłym tygodniu po raz kolejny Bruksela dała do zrozumienia, że nie tylko węgiel jest już be, ale gaz łupkowy też. Komisja Europejska przedstawiła trzy raporty o gazie łupkowym. Wynika z nich, że obecne przepisy unijne zbyt słabo chronią środowisko. Tylko że jeśli dodać do tego, że jeden z raportów opracowała firma AEA Technology, która przygotowywała raport gazowy również dla Gazpromu, to jakoś brak mi wiary w absolutny obiektywizm tych informacji.
No bo komu najbardziej zależy na tym, by łupkowe eldorado wzięło w łeb? No oczywiście że Rosji, która uzależniła wiele europejskich krajów od dostaw swojego gazu. Teraz z kolei dowiadujemy się, że Niemcy mogliby się na co najmniej 13 lat uniezależnić od dostaw rosyjskiego gazu, gdyby postawili na swoje łupkowe zasoby, ale Berlinowi widocznie nie za bardzo zależy na popsuciu stosunków z Moskwą. Zwłaszcza że Gazprom jest współwłaścicielem 2000 km gazociągów na terenie Niemiec oraz największego w Europie podziemnego zbiornika gazu...
Chwała więc unijnym urzędnikom za heroiczną walkę o środowisko, emisje CO2 itp. Ale jak nie wiadomo, o co chodzi, to jednak chodzi o pieniądze, a nie o szczytne idee...