Usługi wypożyczalni samochodów dostawczych

Pojazdy dostawcze | Nie trzeba kupować. Można wynająć. Wypożyczający zajmuje się przeglądami, naprawą, wymianą opon, ubezpieczeniem, a w razie potrzeby zapewnia pojazd zastępczy. Usługa nie jest tania. Kosztuje mniej więcej od 150 do 300 zł za dobę

Publikacja: 20.09.2012 01:06

Nawet te firmy, które mają własne floty, korzystają z usług wypożyczalni

Nawet te firmy, które mają własne floty, korzystają z usług wypożyczalni

Foto: Dziennik Wschodni, Mac Maciej Kaczanowski

Wszyscy mieszkańcy Nowego Sącza i okolic, zwłaszcza przedsiębiorcy, dobrze znają fordy transity z logo firmy Dacar. To pierwsza na Sądecczyźnie, działająca od 10 lat, wypożyczalnia samochodów dostawczych. I wciąż jedyna. Dwanaście dostawczaków i busów na razie zaspokaja potrzeby miejscowych biznesmenów. Od dwóch – trzech lat liczba klientów Dacaru, wcześniej powoli, ale systematycznie rosnąca, nie zwiększa się.

Właściciel firmy Dariusz Tokarczyk na pomysł założenia firmy wpadł podczas pobytu we Francji. Tam korzystanie przez przedsiębiorstwa z samochodów wypożyczanych jest bardzo rozpowszechnione. Podobnie wygląda to w całej Europie Zachodniej. Zdecydowana większość samochodów użytkowanych przez firmy nie jest ich własnością. W niektórych krajach nawet trzy czwarte pojazdów firmowych to auta wzięte w leasing lub wypożyczane.

– Byłem przekonany, że przyjmie się to i u nas. Rzeczywiście się przyjmuje, ale wolniej, niż myślałem – ocenia Dariusz Tokarczyk.

W obecnych trudnych czasach przedsiębiorcy liczą koszty coraz dokładniej. A wydatki na utrzymanie własnych samochodów rosną. Stale drożeją np. serwis i ubezpieczenia. Poza tym mało który składnik majątku trwałego traci na wartości tak szybko jak samochody. Trzyletni dostawczy transit wart jest już tylko połowę ceny nowego.

Większość klientów Dacaru to firmy, zwykle małe lub najmniejsze, producenci z różnych branż. Wypożyczają samochody okazjonalnie, przeważnie tylko na jedną dobę. Działalność wielu tych firm nie wymaga posiadania własnego dostawczaka. Gdy trzeba przewieźć większy ładunek, wystarczy udać się do wypożyczalni.

Inny przypadek to klienci, których firmowy samochód, czasem jedyny, uległ awarii i wymaga dłuższej naprawy. Niektórzy przedsiębiorcy korzystają z usług wypożyczalni, gdy czeka ich dłuższy wyjazd za granicę. Zamiast ryzykować podróż swoim własnym samochodem, wolą wynająć dostawczaka w lepszym stanie technicznym i lepiej wyposażonego, z klimatyzacją i GPS.

300 zł

za dobę płaci na ogół przedsiębiorca wypożyczający na krótko duży specjalistyczny pojazd dostawczy

Są też tacy, którzy z usług wypożyczalni korzystają nie w sytuacjach nadzwyczajnych, lecz systematycznie. Dacar ma na razie kilku takich kontrahentów biorących samochody np. dwa – trzy razy w miesiącu. To przedsiębiorcy, którzy wyliczyli, że jest to dla nich bardziej opłacalne niż zakup własnego pojazdu.

Sen o flocie

W Polsce ciągle jeszcze pokutuje przekonanie, że własne drogie samochody w firmowych barwach to dowód powodzenia i wyznacznik prestiżu właściciela przedsiębiorstwa. Wśród klientów największej w województwie podlaskim wypożyczalni samochodów dostawczych Auto Prestige w Białymstoku przeważają dwie grupy: duże przedsiębiorstwa (są wśród nich m.in. spółki giełdowe) i firmy najmniejsze, często jednoosobowe, których na własny samochód dostawczy często po prostu nie stać.

– Firmy średniej wielkości starają się mieć własną, choćby małą flotę, choć wiąże się to np. z koniecznością zatrudniania pracowników zajmujących się zarządzaniem nią, obsługą i zakupami. Szefowie niewielkich zakładów budowlanych, żyjących od zlecenia do zlecenia, czy plantatorzy owoców i warzyw potrzebują samochodów dostawczych dwa – trzy miesiące w roku. A mimo to uważają, że muszą mieć własny pojazd – twierdzi Przemysław Niedzielski, właściciel Auto Prestige.

Pod wpływem realiów ekonomicznych przeświadczenie to zaczyna stopniowo zanikać. Widoczne są przy tym różnice regionalne dowodzące, że potrzeba nowoczesnego zarządzania transportem dopiero przebija się u nas do świadomości przedsiębiorców.

W wielkich aglomeracjach i w skali całego kraju, lepiej niż w miastach takich jak Nowy Sącz czy Białystok, widać, że zainteresowanie wypożyczaniem samochodów przez mały i średni biznes wzrasta. Niektóre modele dostawczaków trzeba rezerwować ze znacznym, nawet miesięcznym wyprzedzeniem. Wskaźnik wykorzystania pojazdów dostawczych jest, według danych dużych wypożyczalni sieciowych, wyższy niż aut osobowych.

– Najbardziej zainteresowane wypożyczaniem samochodów są w Polsce firmy średniej wielkości, mające własne floty samochodowe liczące 5 – 30 pojazdów – twierdzi Dominik Wołoszyn, kierownik do spraw wynajmu krótkoterminowego w wielkiej sieciowej firmie Fraikin; specjalizuje się ona w wynajmie samochodów użytkowych, działa w kilku wysoko rozwiniętych krajach Europy Zachodniej.

Przykładem dla mniejszych i średnich przedsiębiorców są nowocześnie zarządzane wielkie firmy, w których do optymalizacji transportu przywiązuje się wielką wagę. Nawet te z nich, które mają własne duże floty samochodowe, korzystają z usług wypożyczalni. Natężenie potrzeb transportowych w żadnej firmie nie jest bowiem stałe. Zdecydowanie nieracjonalne byłoby więc utrzymywanie floty obliczonej np. na maksymalne możliwe zapotrzebowanie. W jeszcze większym stopniu dotyczy to firm małych, których obroty bardzo często zmieniają się w zależności od sezonu, koniunktury czy szczęśliwego trafu w postaci np. uzyskania poważnego kontraktu.

Usługa coraz bardziej cywilizowana

Jednym z powodów, że wypożyczanie samochodów dostawczych wciąż nie cieszy się wśród przedsiębiorców zbyt wielką popularnością, był opóźniony start tej branży w Polsce. Podczas pierwszych lat transformacji w kraju, w którym samochód nadal był dobrem trudno dostępnym, działalność gospodarcza związana z autami była dość ryzykowna. Bo samochody były przedmiotem zainteresowania również przestępców, od oszustów ubezpieczeniowych po złodziei i bandytów. Profesjonalne firmy, w tym lokalne, prowadzące wypożyczalnie na większą skalę zaczęły powstawać dopiero w połowie ubiegłej dekady.

– Zdecydowaliśmy się na rozkręcenie wypożyczalni dopiero wtedy, gdy sytuacja na drogach i w branży samochodowej zrobiła się bardziej cywilizowana, a klienci zaczęli bardziej dbać o samochody – wyjaśnia Przemysław Niedzielski.

Pierwsze oferty wypożyczania dostawczaków, które pojawiły się liczniej zwłaszcza po wstąpieniu Polski do UE, były niezbyt atrakcyjne. Wielu właścicieli wypożyczalni, starając się ograniczyć swoje ryzyko, postawiło na samochody używane. Szybko jednak okazało się, że nie tędy droga. Wypożyczający mogli wprawdzie liczyć na niewysokie ceny, ale za to nie mieli pewności, czy dojadą na czas. Właściciele wypożyczalni przekonali się, że klienci oczekują samochodów pewnych i sprawnych,  oraz że koszty związane z eksploatacją starych aut bywają znacznie wyższe, niż się spodziewali.

– Od czasu kiedy musiałem holować jeden z naszych samochodów spod koła podbiegunowego, zmieniliśmy całkowicie politykę firmy – mówi Przemysław Niedzielski.

Zdecydowana większość profesjonalnych wypożyczalni ma w swoich flotach wyłącznie nowe, najwyżej dwu- trzyletnie samochody dostawcze. Przed końcem okresu gwarancji są one z zasady sprzedawane. W większych firmach przedsiębiorcy mogą wypożyczyć samochód dokładnie taki, jakiego potrzebują. Auto Prestige oferuje całą gamę fordów, od małego connecta o ładowności 750 kg do największych modeli o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5 tony; w grupie tej znajdują się chłodnie i samochody z zabudową skrzyniową o objętości nawet 23 m sześc.

Na krótko czy na długo

Oczywiście dobra jakość wypożyczanych samochodów i coraz wyższa fachowość firm wynajmujących dostawczaki nie daje odpowiedzi na pytanie, czy korzystanie z takiej usługi się opłaca? Generalnie – tak; dowodzi tego doświadczenie wyżej rozwiniętych krajów, gdzie biznes taki jest prowadzony od 60 lat. Ale dla każdego przypadku i każdej firmy trzeba przeprowadzić osobny rachunek.

Korzystanie z profesjonalnych wypożyczalni to niewątpliwie pewność transportu i wygoda. Wypożyczający bierze na siebie przeglądy, naprawy, wymianę opon na zimowe, ubezpieczenie, a w razie potrzeby zapewnia samochód zastępczy. Poza tym przy wcześniejszej rezerwacji można zamówić pojazd najlepiej odpowiadający konkretnej potrzebie.

Nie jest to jednak usługa tania, zwłaszcza jeśli okres wynajmu jest krótki, liczony w dobach. Ceny zależą oczywiście od wielkości i modelu samochodu. W Dacarze wynoszą np. 170–200 zł netto za dobę, Auto Prestige 150–290 zł, a we Fraikinie od 145 zł za najmniejsze auto do 310 zł za największe specjalistyczne samochody dostawcze.

Niektóre wypożyczalnie oferują auta bez limitu kilometrów. Te, w których limity obowiązują, liczą sobie dodatkową opłatę za ich przekroczenie, np. w Dacarze jest to 20 zł za 100 km.

Konieczna jest zatem dokładna kalkulacja. Trzeba wiedzieć lub przewidywać, jaki samochód będzie firmie potrzebny, do jakich celów, jak często i na jak długo. Jeśli wyjazdy są sporadyczne lub rzadkie, najkorzystniejszą opcją jest wynajem krótkoterminowy. Jeśli jednak firma potrzebuje samochodu na dłużej niż siedem dni w tygodniu, warto wziąć pod uwagę wynajem średnioterminowy na okres od miesiąca do dwóch lat. Gdy podpisuje się umowę np. na kilkanaście miesięcy, koszt wypożyczenia sporego nawet dostawczaka może spaść do ok. 100 zł w przeliczeniu na dobę. Auto wzięte na dłużej można oznaczyć logo klienta. W grę wchodzi też wynajem długoterminowy, powyżej dwóch lat, ale to oferta raczej dla wielkich firm prowadzących długofalową politykę transportową. Jest za mało elastyczna dla niewielkich przedsiębiorstw, zwłaszcza w okresie zagrożenia kryzysem.

Warto wiedzieć

Na rynku działa mnóstwo wypożyczalni pojazdów dostawczych

Ocenia się, że w Polsce jeździ ponad 5 tys. dostawczaków z wypożyczalni. Rynek tych usług jest bardzo rozproszony. Uchodzący za potentata Fraikin oferuje klientom niespełna 150 takich aut. Oprócz firm sieciowych i kilkudziesięciu większych lokalnych oraz regionalnych wypożyczalni działają setki albo tysiące małych podmiotów. Nierzadko usługi takie świadczą przedsiębiorcy spoza branży motoryzacyjnej. Traktują to jako sposób na lepsze wykorzystanie firmowych aut. Czasami mają w ofercie tylko jeden pojazd.

Formalności przy wynajmie samochodów na krótki okres są bardzo proste. Klient musi przedstawić prawo jazdy i dowód osobisty oraz wpłacić kaucję, na ogół od 500 zł do 2 tys. zł (zwykle przelewem lub w formie blokady na karcie kredytowej). Kaucja ma pokryć ewentualne szkody obciążające wypożyczającego lub brak paliwa w zbiorniku zwróconego pojazdu. Jednak nie każdy, kto spełni te wymagania, dostanie auto.

– Nie wypożyczę samochodu nikomu, kto ma mniej niż 23 lata. Ani klientowi, który oznajmia na przykład, że ma do przewiezienia jakieś zioła z Amsterdamu – wyjaśnia Przemysław Niedzielski, właściciel Auto Prestige.

Korzystanie z wypożyczalni może być ryzykowne, jeśli wiarygodności kontrahenta czy stanu jego samochodów nie można zweryfikować na podstawie np. znajomości lokalnego rynku transportowego. Zawsze warto korzystać z rekomendacji znajomych przedsiębiorców.

Wszyscy mieszkańcy Nowego Sącza i okolic, zwłaszcza przedsiębiorcy, dobrze znają fordy transity z logo firmy Dacar. To pierwsza na Sądecczyźnie, działająca od 10 lat, wypożyczalnia samochodów dostawczych. I wciąż jedyna. Dwanaście dostawczaków i busów na razie zaspokaja potrzeby miejscowych biznesmenów. Od dwóch – trzech lat liczba klientów Dacaru, wcześniej powoli, ale systematycznie rosnąca, nie zwiększa się.

Właściciel firmy Dariusz Tokarczyk na pomysł założenia firmy wpadł podczas pobytu we Francji. Tam korzystanie przez przedsiębiorstwa z samochodów wypożyczanych jest bardzo rozpowszechnione. Podobnie wygląda to w całej Europie Zachodniej. Zdecydowana większość samochodów użytkowanych przez firmy nie jest ich własnością. W niektórych krajach nawet trzy czwarte pojazdów firmowych to auta wzięte w leasing lub wypożyczane.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację