Oszczędzanie nam nie wychodzi

Od ośmiu lat Polacy mogą oszczędzać na przyszłość na indywidualnym koncie emerytalnym. W tym roku doszło jeszcze nowe konto: indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego.

Publikacja: 14.11.2012 20:20

Katarzyna Ostrowska

Katarzyna Ostrowska

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Problem w tym, że obie te formy gromadzenia pieniędzy z myślą o przyszłości nie działają. Bo przecież sukcesem nie można nazwać kilku procent pracujących (ok. 5-6 proc.), którzy takie konta założyli, z czego tylko jedna czwarta dokonuje na nie wpłat.

Brak nawyku oszczędzania wynika z tego, że dotychczas wypłacane z ZUS emerytury są na tyle wysokie (relatywnie do ostatnich zarobków), że tak dużej potrzeby oszczędzania nie musieliśmy mieć. To się jednak zmienia, a docelowa wysokość świadczeń z nowego systemu emerytalnego wprowadzonego w 1999 r. nie przekroczy 30–40 proc. ostatnich zarobków. Świadomość spadku wysokości emerytur, połączona z edukacją choćby o zmianach demograficznych, które zachodzą na całym świecie, powinna spowodować, że nawet ze szczupłego budżetu uda się odłożyć przynajmniej niewielkie kwoty, ale regularnie.

Kluczowe powinny być jednak działania rządu w tym zakresie, które zmotywują nas do oszczędzania. I nie chodzi wyłącznie o rządowe akcje edukacyjne, które mogłyby wiele zdziałać. We wszystkich krajach, gdzie znaczna część obywateli gromadzi kapitał na przyszłość, motywatorem są zachęty podatkowe. Te, które są u nas, nie działają najlepiej. Warto wyciągnąć z tego wnioski. Koszt poprawy zachęt podatkowych może okazać się niższy niż ten wynikający z pomocy społecznej udzielonej przyszłym emerytom. Poza tym nie od dziś wiadomo, że długoterminowy kapitał pobudza gospodarkę. Wystarczy mieć pomysł na jego wykorzystanie. W wielu krajach został wykorzystany do finansowania długoterminowych inwestycji infrastrukturalnych.

Nie mam złudzeń, że większość pracujących w Polsce będzie dodatkowo oszczędzać. Można jednak sprawić, że będzie to robić znacząca ich grupa. Wystarczy tylko dobra wola.

Katarzyna Ostrowska: Czas promocji oszczędzania

Problem w tym, że obie te formy gromadzenia pieniędzy z myślą o przyszłości nie działają. Bo przecież sukcesem nie można nazwać kilku procent pracujących (ok. 5-6 proc.), którzy takie konta założyli, z czego tylko jedna czwarta dokonuje na nie wpłat.

Brak nawyku oszczędzania wynika z tego, że dotychczas wypłacane z ZUS emerytury są na tyle wysokie (relatywnie do ostatnich zarobków), że tak dużej potrzeby oszczędzania nie musieliśmy mieć. To się jednak zmienia, a docelowa wysokość świadczeń z nowego systemu emerytalnego wprowadzonego w 1999 r. nie przekroczy 30–40 proc. ostatnich zarobków. Świadomość spadku wysokości emerytur, połączona z edukacją choćby o zmianach demograficznych, które zachodzą na całym świecie, powinna spowodować, że nawet ze szczupłego budżetu uda się odłożyć przynajmniej niewielkie kwoty, ale regularnie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację