Mamy 500 mln euro do wydania

Nie jest łatwo zrobić dużą transakcję, nie ma ich też zbyt wiele. Funduszom kończą się okresy na wykorzystanie środków, a presja jest spora – mówi ?Filip Szubert dyrektor inwestycyjny Penta Investments w rozmowie z Piotrem Mazurkiewiczem.

Aktualizacja: 05.03.2013 09:09 Publikacja: 05.03.2013 01:56

Mamy 500 mln euro do wydania

Foto: materiały prasowe

Rz: Jaki był 2012 r. dla Penty?

O wynikach jeszcze mówić nie możemy, są publikowane w maju, ale z biznesowego punktu widzenia był to bardzo dobry rok. Nasze spółki nie odczuły spowolnienia gospodarczego, udało się nam zrealizować kilka nowych transakcji i z sukcesem wyjść ze spółki Alpha Medical, na której podwoiliśmy zainwestowany wkład 56 mln euro. W Pradze zamknęliśmy dużą transakcję nieruchomościową – Waltrovka, a w Niemczech kupiliśmy specjalistyczną spółkę Gehring. Największą transakcją 2012 r. było wejście do akcjonariatu Empik Media & Fashion.

Jaki jest udział polskich inwestycji w portfelu?

Obecnie to ok. 20 proc., ale dążymy do zwiększenia tego udziału do nawet 40 proc. Dzisiaj najważniejsze projekty na tym rynku to EMF oraz grupa Iglotex, czyli producent i dystrybutor mrożonek. Poza Polską, Czechami i Słowacją  patrzymy także na zachodnią Europę – otwieramy właśnie biuro w Niemczech. Próbowaliśmy również inwestować na Wschodzie, ale jest jeszcze za wcześnie na takie projekty.

Ile możecie w tym roku wydać w Polsce?

Nie mamy budżetu podzielonego na kraje. Na nowe projekty we wszystkich krajach, w tym Polskę, możemy przeznaczyć kwotę rzędu 500 mln euro. Może to być jeden duży projekt albo 2-3 mniejsze. Procesy takie trwają długo, np. rozmowy w sprawie EMF zajęły prawie rok. Nie mamy problemu z gotówką, tylko z dostępem do ciekawych projektów. Ale kiedy trafia się interesujący projekt, to decyzje, łącznie z podstawieniem środków finansowych, możemy podjąć nawet w kilka tygodni.

Penta była zainteresowana prywatyzacją grup Enea i Energa. Czy to się zmieniło?

Dla nas to nadal bardzo ciekawy sektor, choć procesy prywatyzacyjne, zwłaszcza takich spółek, oczywiście nie są proste. Jeśli chodzi o Energę – nasza oferta była niższa od konkurentów, w przypadku Enei zaś mieliśmy być partnerem finansowym Jana Kulczyka, którego oferta nie wygrała. Staraliśmy się też o SPEC i aktywa Vattenfall w Polsce. Jednak nas to nie zniechęca, mamy dobre doświadczenia ze Słowacji, gdzie jesteśmy operatorem elektrociepłowni w Bratysławie. Wiadomo, że prywatyzacje to długotrwałe procesy i jeśli te przetargi zostaną ponownie otwarte przez MSP, to przyjrzymy się im i podejmiemy decyzję o ewentualnym starcie. W przypadku Energii – raczej spodziewam się wprowadzenia jej na giełdę. Z Eneą jest problem z wyceną giełdową, która ciągle spada.

Generalnie spółki energetyczne są wyceniane nisko, ponieważ czekają je wielkie inwestycje w najbliższych latach. Kolejnym powodem jest niska aktualnie cena energii, związana ze spowolnieniem gospodarczym. No i procesy restrukturyzacji państwowych spółek idą bardzo powoli. Dla rynku dobre byłoby powstanie chociaż jednej dużej, prywatnej grupy energetycznej. Jednak blokuje to wiele grup interesu, wchodzą też w grę kwestie polityczne, dotyczące sprzedaży kilkunastu procent polskiego rynku energii prywatnemu inwestorowi.

Mówi się o spowolnieniu gospodarczym, ale fundusze private equity są niesłychanie aktywne.

Już od kilku lat na rynku jest trochę za dużo pieniędzy i teraz sytuacja się nasiliła. W ciągu ostatnich dwóch lat nie było łatwo zrobić dużą transakcję, nie było ich zbyt wiele. Podobno niektórym funduszom kończą się też okresy na wykorzystanie środków, więc presja na inwestycje jest spora. Na rynek wracają też coraz śmielej inwestorzy strategiczni.  W dobrych spółkach nie widać spadku wycen, co pokazała nasza Alpha Medical, ale także Zelmer czy Lux Med.

Na nowe projekty we wszystkich krajach możemy przeznaczyć w tym roku 500 mln euro

Listy chętnych są długie w przypadku każdej ciekawej transakcji, obserwowaliśmy też ostrą walkę o Eko Holding. Dla nas jako funduszu nie jest to dobra sytuacja, trudno o okazje cenowe, wyceny są raczej wysokie.

Kiedy będą widoczne efekty restrukturyzacji, zwłaszcza segmentu modowego EMF?

W wynikach za 2012 r. jeszcze nie, w bieżącym roku pewnie też nie będą jeszcze widoczne. Na razie widać jedynie koszty tej operacji, spowodowane głównie przez bankructwo firmy Peacocks. Pod tą marką działało 59 sklepów, więc nagłe odcięcie od dostaw i potrzeba zapełnienia tych lokali innymi markami były sporym wyzwaniem. Pozytywnych efektów restrukturyzacji spodziewam się może pod koniec tego roku, ale raczej dopiero w 2014.

Jednocześnie jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników Smyka, nie tylko w Polsce, ale i na innych rynkach. Kierunki rozwoju tej sieci to głównie Rosja i Turcja. Z kolei dla szkół językowych też planujemy głównie ekspansję międzynarodową. W Rosji wyjście poza Moskwę dopiero się dokonało. W Turcji mamy tylko jedną szkołę – będą kolejne. Jeśli chodzi o Empik, to głównym wyzwaniem jest rozbudowywanie oferty, zwłaszcza kategorii artykułów papierniczych, dekoracyjnych czy prezentowych.

Książki czy muzyka to kategorie, które powoli przechodzą do zamówień internetowych, choć nadal pozostaniemy liderem w książkach i nie znikną one ze sklepów. Ogółem książek czy płyt w 2012 r. sprzedało się więcej niż rok wcześniej, więc nie widzimy kryzysu w tej branży. Jednak rośnie udział Internetu w sprzedaży, jest to już 12–13 proc., jeśli chodzi o obrót Empiku.

To prawda, że wyjście Penty z EMF odbędzie się poprzez wprowadzenie na giełdę spółek Empik i Smyk?

To jedna z opcji, jednak jest za wcześnie, żeby o tym przesądzać. Któreś z tych aktywów faktycznie może znaleźć się na giełdzie, ale na pewno równolegle mogą być prowadzone rozmowy z inwestorami strategicznymi i funduszami o ich sprzedaży w całości.

CV

Filip Szubert z Pentą związany jest od 2008 r., a dyrektorem inwestycyjnym w jej warszawskim biurze jest od niemal roku.  Wcześniej pracował w McKinsey & Company oraz jako starszy konsultant w BRE Corporate Finance. Absolwent Politechniki Warszawskiej oraz studiów MBA na Kellog School of Management.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację