Wolny rynek nie jest winny nierównościom

Na czym zarabiają dziś najbogatsi? Na pieniądzach! „Pieniądz robi pieniądz" – to powiedzenie znane jest od dawna. I jest jak najbardziej prawdziwe.

Publikacja: 07.05.2014 07:35

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Ale jak się robi ten pierwszy pieniądz? „Pierwszy milion trzeba ukraść" – mówi inne znane powiedzenie. Ale pan Jan Kulczyk powiedział  kiedyś, że pierwszy milion dostał od ojca.

Czy ktoś, kto nie ma bogatego ojca skazany jest na kradzież? Nie! Dziś można pieniądze dostać z banku. ?A bank wcale nie musi się specjalnie napracować, żeby mieć pieniądze do rozdania według własnego uznania. Wystarczy, że pożyczy pieniądze rządowi. I natychmiast może pożyczać je innym. Choć ich wcale nie ma. Ma tylko zobowiązanie rządu że zwróci on to, co pożyczył.

A komu bank pożycza? Tym, którzy są już najbardziej zadłużeni! Tak, tak – my, podatnicy, musimy ratować banki za duże, żeby upaść, a banki muszą ratować swoich kredytobiorców za dużych, żeby upaść.

Koło się zamyka, a ludzie są coraz bardziej wściekli. Na kogo? Niestety, nie na tych, którzy są prawdziwą przyczyną coraz szybciej rosnących nierówności. A są nią rządy. To rządy odebrały złotu jego pieniężne  znaczenie. Złota nie można było „wypłukać z powietrza". A teraz można. Już nawet nie trzeba fizycznie drukować pieniędzy – wystarczy stosowny wpis w komputerze w  banku.

Rządy wprowadziły przymus rozliczania się z nimi  w ustanowionym przez siebie pieniądzu. Ale prawo kreowania tego państwowego pieniądza powierzyły prywatnym bankom. A teraz się dziwią. Rząd jest emitentem pieniądza, ale akurat jego emisją zajmuje się w coraz bardziej ograniczonym zakresie. Ochoczo więc zaczął się zajmować regulacją sposobu wędzenia wędlin,  czy stopniem dopuszczalnego nachylenia dachu szopy dla owiec, a nawet jego kolorem.

Te wszystkie idiotyczne przepisy sprawiają, że hodowca owiec i producent sera zarabia mniej, niż mógłby. Pracownikom zatem też  może zapłacić mniej, niż mógłby, gdyby zarabiał więcej.  I tu też koło się zamyka.

Jeśli osiągnę zysk kapitałowy w wysokości 3000 zł, to zapłacę 570 zł podatku. Jeśli mój pracodawca zapłaci za moją pracę 3000 zł – otrzymam 1800 zł. Czyli zapłacę podatek w wysokości 1200 zł!!! Ponad dwa razy wyższy! Ludzie osiągają dochody z pracy, gdy nie mają kapitału, z którego mogliby osiągać dochody. Są biedniejsi od tych, którzy kapitał już mają. Ale od swojej pracy płacą ponad dwa razy wyższy podatek niż ci, którzy płacą go od kapitału. Nierówności muszą się więc zwiększać! Kto ustanowił taki system? Ano rząd! To rząd jest winny narastającym nierównościom, a nie wolny rynek.  Wolnego rynku nie ma.

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Ale jak się robi ten pierwszy pieniądz? „Pierwszy milion trzeba ukraść" – mówi inne znane powiedzenie. Ale pan Jan Kulczyk powiedział  kiedyś, że pierwszy milion dostał od ojca.

Czy ktoś, kto nie ma bogatego ojca skazany jest na kradzież? Nie! Dziś można pieniądze dostać z banku. ?A bank wcale nie musi się specjalnie napracować, żeby mieć pieniądze do rozdania według własnego uznania. Wystarczy, że pożyczy pieniądze rządowi. I natychmiast może pożyczać je innym. Choć ich wcale nie ma. Ma tylko zobowiązanie rządu że zwróci on to, co pożyczył.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację