W naszym regionie marki z portfela, np. takich producentów jak Maspex, solidnie namieszały na rynku i ich pozycja jest faktycznie mocna. Sok Kubuś – w różnych wariantach językowych – jest często widziany na zagranicznych półkach sklepowych. Można też zauważyć także wiele innych marek z Polski.
Jednak chyba nikt realnie patrzący na możliwości polskich firm nie oczekuje, że nagle staną się potentatami, np. w Rosji, Brazylii czy USA. Choćby z powodów logistycznych operacja jest mocno utrudniona. Dlatego warto docenić ich starania i próby zaistnienia w innych krajach, ale dla polskich firm zawsze kluczowy będzie rynek rodzimy. Wyeksportowanie do jakiegoś kraju nawet kilku kontenerów towaru nie oznacza od razu podboju tego rynku.
Kilka lat temu podczas pobytu na Tajwanie zapytałem pracownika jednego z dużych sklepów spożywczych w centrum Tajpej, gdzie można znaleźć czekolady lokalnych producentów. W końcu z trudem udało mu się je odszukać. Przy okazji zauważyłem sporą ofertę czekolad jednej z polskich firm. Gdy powiedziałem ekspedientowi, że to czekolady z mojego kraju, napotkałem wielkie zdziwienie – tam niemal nikt nie wie o istnieniu Polski. Dla tajwańskich konsumentów liczy się tylko, że to produkt z Europy, co dla wielu oznacza wyższą jakość.
Dlatego licytowanie się na liczbę krajów, w których dany produkt znajduje się na półkach, nie ma wielkiego sensu. Szukajcie możliwości raczej tu na miejscu, gdzie konsument doceni miejsce produkcji i ma sentyment do marki. ?W USA bardzo popularna jest woda mineralna Poland Spring. I choć z nazwy to polska wiosna (albo polskie źródło), to z naszym krajem nie ma nic wspólnego, a produkuje ją Nestle.