PEP - strategia wzrostu spółki

Elektrownię Północ możemy budować sami albo sprzedać projekt – mówi Zbigniew Prokopowicz, szef PEP.

Publikacja: 25.07.2014 10:31

PEP - strategia wzrostu spółki

Foto: Rzeczpospolita

Wniesienie aktywów Polenergii Holding do PEP i pozyskanie inwestora strategicznego to dopiero jeden krok w drodze do budowania pozycji rynkowej grupy energetycznej. Jak widzicie ją pod koniec 2016 r., kiedy zakończy się pierwszy etap realizacji planu rozwoju Polenergii?

Po połączeniu i emisji nowych akcji staniemy się największa prywatną spółką w tym sektorze o znacznie większej niż dzisiaj kapitalizacji. Pozyskamy kapitał na realizację naszej strategii. Wzrośnie także liczba papierów znajdujących się w wolnym obrocie giełdowym, przez co nasze będą bardziej płynne.

To będzie możliwe dopiero po przeprowadzeniu planowanej na przełom tego i kolejnego roku emisji rynkowej. Jaka będzie jej wartość?

Planujemy emisję do 12,7 mln akcji, z której chcielibyśmy pozyskać do 420 mln zł. Te pieniądze razem ze środkami od inwestora strategicznego (CEE Equity Partners kupi 16 proc. akcji PEP za 240 mln zł – red.) pozwolą na realizację planów polegających na rozbudowie mocy do 460 MW w wietrze, czyli o dodatkowe 380 MW.

Na wybudowanie tylu turbin potrzeba jakieś 2,5 mld zł, licząc po cenie rynkowej za zbudowanie 1 MW w tej technologii. Skąd weźmiecie pozostałe środki?

Udział własny pokryjemy ze środków generowanych przez grupę oraz środków pozyskanych z emisji. Reszta, czyli ok.70 proc. będzie sfinansowana długiem bankowym.

Jak będzie przyrastać wiatrowa moc waszych farm?

Obecnie budujemy parki wiatrowe o łącznej mocy 104 MW. Do końca 2014 uruchomimy 67 MW a do połowy 2015 kolejne 37 MW. Trwa pozyskiwanie długu na kolejne farmy wiatrowe o mocy 147 MW, których uruchomienie planujemy do końca 2015. W 2016 r. uruchomimy następne turbiny o mocy 130 MW. W ten sposób osiągniemy moce wytwórcze 460 MW.

Zakładamy, że te farmy będą otrzymywały wsparcie w oparciu o dotychczasowy system wsparcia dla energetyki odnawialnej, czyli zielone certyfikaty. Uruchomione po 2016 r. turbiny o mocy 500 MW będą już działały w systemie aukcyjnym – projektowanym w nowej ustawie o OZE. W dalszej perspektywie powstaną też dwie farmy na morzu po 600 MW każda. Uruchomienie pierwszej z nich będzie możliwe na przełomie 2021/2022 r.

Jak po transakcji będzie wyglądać struktura właścicielska grupy?

Po pierwszej transakcji, czyli wniesieniu aktywów Polenergii w zamian za akcje PEP, główny akcjonariusz – spółka Polenergia Holding będzie kontrolować 66 proc. kapitału grupy. CEE Equity Partners nabył 16 proc. akcji, a więc w obrocie giełdowym pozostanie 18 proc. walorów. Po emisji do rynku na przełomie 2014 i 2015 r. udział Polenergii nie będzie niższy niż 51 proc., udział funduszu CEE Equity nie będzie niższy niż 12,5 proc., a maksymalnie 36 proc. akcji będzie w rękach inwestorów giełdowych. Oprócz pozyskania kapitału na rozwój emisja giełdowa ma na celu znaczące podniesienie płynności akcji spółki. Do tej pory ponad 95 proc. akcji znajduje się w rękach sześciu właścicieli, którzy nie sprzedają akcji. Ze względu na minimalny obrót akcjami wartość giełdowa akcji nie odzwierciedlała ich faktycznej wartości.

Jakich inwestorów chcecie przyciągnąć?

Sektor energetyczny cechuje stabilność i długoterminowość. Dlatego walory takich spółek jak nasza mogą być atrakcyjną inwestycją dla funduszy, w tym OFE. Jednak w naszej emisji przewidujemy także transzę dla inwestorów indywidualnych. Proporcje nie zostały jeszcze ustalone, ale nie będą zasadniczo odbiegać od standardów rynkowych.

Żeby przyciągnąć inwestorów zarówno instytucjonalnych jak i indywidualnych potrzebne są rekomendacje i wyceny, a te robi jak na razie tylko jedno biuro maklerskie.

Przed emisją na przełomie 2014/2015 pojawi się więcej raportów biur maklerskich, które niezależnie zbadają sytuację spółki. Zależy nam przynajmniej na dwóch dodatkowych rekomendacjach.

Powstanie gazociągu Bernau – Szczecin za ponad 200 mln euro łączącego system polski z niemieckim może wpasować się w projekt unii energetycznej i budowania bezpieczeństwa państw członkowskich. Czy będziecie starać się o środki unijne?

Jeśli pojawi się taka możliwość, to na pewno tak.

Na jakim jesteście etapie?

Rurociąg w 85 proc. leży po stronie niemieckiej. Mamy już uzgodnione z tamtejszym urzędem regulacji warunki współpracy, a także możliwość wprowadzenia do sieci 5 mld m sześc. gazu rocznie, z czego 3 mld m sześć mocy ciągłej. Po stronie polskiej sprawa wygląda nieco inaczej. Mamy tu uzgodnione z URE warunki, ale nie możemy być operatorem sieci przesyłowej. Dlatego część gazociągu po tej stronie granicy musimy sprzedać Gaz-Systemowi. Obecnie trwają negocjacje, które maja zamknąć się podpisaniem umowy mówiącej o tym, na jakich warunkach możemy wprowadzić ten gaz do Polski.

Jednym z największych ryzyk – według analityków – jest rozpoczęcie przez PEP budowy Elektrowni Północ. Czy chcecie tę inwestycję realizować?

To jest projekt, który chcemy doprowadzić do uzyskania wszystkich niezbędnych do budowy warunków. W tym momencie brakuje nam tylko długoterminowej umowy na sprzedaż energii, która by zabezpieczała rentowność tej inwestycji i byłaby podstawą do pozyskania finansowania w formule project finance. Koszt całej inwestycji wahałby się to ok.4,5 mld zł, czyli w przeliczeniu na MW mocy podobnie jak budowane dziś bloki węglowe największych grup energetycznych.

Przy obecnych cenach hurtowych podpisanie takiej umowy na warunkach zapewniających opłacalność jest niemożliwe, ale zakładamy – podobnie jak większość podmiotów na tym rynku – że ceny będą rosnąć. Wtedy, jeśli udałoby się podpisać wieloletni kontrakt na odbiór 400-500 MW z planowanych w elektrowni Północ 800 MW, to byłoby to już opłacalne.

Ten projekt moglibyśmy realizować zarówno samodzielnie, jak też go sprzedać na etapie zamknięcia finansowego.

W ubiegłym roku PEP zrealizował EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację – red.) na poziomie 45 mln zł przy przychodach 139,5 mln zł. Jak przejęte, pracujące już aktywa dołożą się do tego wyniku?

EBITDA proforma połączonej grupy za 2013 to 132 mln PLN z czego PEP to 45 mln , ENS 72 mln a dystrybucja i obrót to 14 mln PLN. W 2014 planujemy istotny wzrost w wyniku lepszej wietrzności, wznowienia wydawania żółtych certyfikatów dla kogeneracji oraz poprawy wyników dystrybucji i obrotu. W przyszłości gros naszego wyniku będzie opierało się głównie o przychody z nowych farm wiatrowych. Biorąc pod uwagę naszą strategię moce wiatrowe w naszym portfelu zwiększą się sześciokrotnie wobec obecnego stanu.

Zarząd PEP zamierza rekomendować podział części zysku między akcjonariuszy począwszy od 2017 r. Jaki będzie jej poziom?

Będziemy chcieli rekomendować wypłacanie przynajmniej 20 proc. zysku. Górna granica będzie uzależniona od dalszych planów inwestycyjnych spółki.

Wydaje się, że polska energetyka nie jest przychylna chińskiemu kapitałowi obawiając się powtórzenia historii z budowy autostrad. Czy PEP nie miał podobnych obaw?

Jesteśmy zadowoleni, ze CEE Equity Partners stanie się istotnym akcjonariuszem spółki. Jego głównym udziałowcem jest Exim Bank co stwarza to możliwości współpracy w potencjalnych przyszłych projektach energetycznych.

Rozmawiała Aneta Wieczerzak - Krusińska

CV

Zbigniew Prokopowicz jest związany z PEP od 2004 r. Początkowo był w spółce przewodniczącym rady nadzorczej, potem czasowo delegowanym do pełnienia obowiązków prezesa. Kieruje firmą od lipca 2008 r.

Wniesienie aktywów Polenergii Holding do PEP i pozyskanie inwestora strategicznego to dopiero jeden krok w drodze do budowania pozycji rynkowej grupy energetycznej. Jak widzicie ją pod koniec 2016 r., kiedy zakończy się pierwszy etap realizacji planu rozwoju Polenergii?

Po połączeniu i emisji nowych akcji staniemy się największa prywatną spółką w tym sektorze o znacznie większej niż dzisiaj kapitalizacji. Pozyskamy kapitał na realizację naszej strategii. Wzrośnie także liczba papierów znajdujących się w wolnym obrocie giełdowym, przez co nasze będą bardziej płynne.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację