Obligacje korporacyjne atrakcyjne dla klientów indywidualnych

Uśmiech rzadko gościł na twarzach maklerów. To nie było dobre półrocze dla rynku kapitałowego. Był jednak bardzo obiecujący segment tego rynku.

Publikacja: 25.07.2014 10:34

Hossa na rynku akcji omijała Warszawę, WIG spadł o 1 proc., Krym przestraszył inwestorów zagranicznych, okaleczone OFE przestały kupować papiery wartościowe, a Skarb Państwa nie miał co sprzedawać. Zaledwie dziewięć nowych spółek weszło na giełdę. Multimedia, Peixin, GGE czy JJ Auto z powodu nikłego zainteresowania inwestorów musiały odwoływać oferty albo ograniczać je do symbolicznych rozmiarów.

Był jednak segment rynku, gdzie występowały nieco inne problemy: chroniczne nadsubskrypcje, wcześniejsze zamykanie zapisów, ogromne redukcje.

Gwałtownie obudził się rynek obligacji korporacyjnych. Po raz pierwszy w historii pojawiła się tak szeroka oferta obligacji dla inwestorów indywidualnych. PKN Orlen sprzedał sześć serii obligacji o łącznej wartości 1 mld złotych, a pule dostępnych papierów wyczerpywały się już w pierwszych dniach zapisów. Równie wielkim zainteresowaniem cieszyły się publiczne oferty spółek: Getin Noble Bank, Best, Echo Investment. Dzięki tak wielu emisjom obligacje korporacyjne stają się dla inwestorów indywidualnych realną opcją inwestycyjną, alternatywą dla zbyt zmiennych akcji i zbyt nisko oprocentowanych lokat bankowych.

Papiery dłużne spółek stają się pożądane przez fundusze emerytalne, których charakter wymusza inwestycje w długoterminowe instrumenty o stałym dochodzie i ograniczonym ryzyku. Do tej pory faworytem OFE były obligacje skarbowe stanowiące nawet połowę ich aktywów. Nowe limity inwestycyjne zakazują im jednak inwestowania w papiery skarbowe. Naturalne jest, że OFE sięgną po alternatywny, najbardziej zbliżony instrument – obligacje  dużych i wiarygodnych spółek.

Dostrzegają to emitenci i w reakcji na zamykający się rynek equity sięgają po finansowanie dłużne. Action SA bezskutecznie próbował uplasować emisję akcji, ale bez problemu sprzedał obligacje za 100 mln zł. Na rynku akcji rzadko widywano w tym roku oferty o tak dużej wartości. To pokazuje, że obligacje stają się równorzędnym z equity źródłem poważnego kapitału.

Rozwój rynku nie jest też blokowany przez względy regulacyjne. Polska ustawa o obligacjach jest archaiczna, ale jej braki zostały z sukcesem uzupełnione przez praktykę. Da się pod rządami obecnej ustawy emitować nawet najbardziej wyrafinowane instrumenty dłużne. Rada Ministrów pracuje obecnie nad projektem nowego prawa, co może być dodatkowym bodźcem rozwoju rynku.

Większa, choć wciąż niewielka podaż, gwałtownie rosnący popyt, łaskawe regulacje, ograniczona konkurencja innych instrumentów – według reguł makroekonomii obligacje korporacyjne są skazane na sukces. Polski rynek obligacji ma teraz szansę dorównać swojemu starszemu, dojrzałemu i mającemu wielkie powodzenie bratu – rynkowi akcji. To może wyglądać na historię  filmową, jak Leonardo di Caprio i Johnny Depp w „Co gryzie Gilberta Grape'a": niedorozwinięty i lekceważony młodszy brat pod koniec seansu kradnie show i wszyscy skupiają się już tylko na nim.

Autor jest partnerem ?w  Kancelarii Baker & McKenzie

Hossa na rynku akcji omijała Warszawę, WIG spadł o 1 proc., Krym przestraszył inwestorów zagranicznych, okaleczone OFE przestały kupować papiery wartościowe, a Skarb Państwa nie miał co sprzedawać. Zaledwie dziewięć nowych spółek weszło na giełdę. Multimedia, Peixin, GGE czy JJ Auto z powodu nikłego zainteresowania inwestorów musiały odwoływać oferty albo ograniczać je do symbolicznych rozmiarów.

Był jednak segment rynku, gdzie występowały nieco inne problemy: chroniczne nadsubskrypcje, wcześniejsze zamykanie zapisów, ogromne redukcje.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką