W czasach, gdy już nawet specjalistom śledzącym rynkowe zmiany bywa trudno nadążyć za nowymi trendami w swojej dziedzinie, oczekiwania, że będą to robić uczelnie, można uznać za wygórowane. Wprowadzanie zmian w programach studiów to trochę jak manewrowanie płynącym transatlantykiem, któremu znacznie trudniej jest zmienić kurs niż małym jednostkom.
Dużo sprawniej i szybciej zrobią to jachty czy motorówki, którymi na rynku edukacyjnym są studia podyplomowe i kursy. Nie bez powodu mamy od kilku lat światowy boom na platformy szkoleniowe, a Unia Europejska już w minionej dekadzie postawiła na Zintegrowany System Kwalifikacji, którego podstawą są potwierdzone wiarygodnym certyfikatem umiejętności i kompetencje – często zdobywane poza salą wykładową.