Witold M. Orłowski: Składka zastępcza

Po długich bojach rząd podjął decyzję na temat obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.

Publikacja: 21.11.2024 04:35

Witold M. Orłowski: Składka zastępcza

Foto: Adobe Stock

Wiele hałasu o nic. No, może niezupełnie o nic. Ale na pewno wiele hałasu o sprawę o trzeciorzędnym znaczeniu dla funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia, choć oczywiście bardzo ważną dla wielu drobnych przedsiębiorców.

Niecałe trzy lata temu wszedł w życie Polski Ład, zestaw zmian podatkowych, który podobno miał być „strategią cywilizacyjnej zmiany” i początkiem fundamentalnej przebudowy naszej gospodarki. Podatki miały być generalnie obniżone, emeryci dowartościowani, służba zdrowia zasilona dodatkowymi środkami, mieszkania dostępne bez wkładu własnego, a przedsiębiorstwa odciążone i zachęcone do zwiększenia inwestycji.

W rzeczywistości Polski Ład okazał się największą partaniną legislacyjną w historii kraju, prowadzącą do chaosu w podatkach i całych finansach państwa. A także maszynką do wsparcia tych grup wyborców, na których głosy rząd liczył, bez przejmowania się sytuacją tych, którzy byli mu obojętni. A że przedsiębiorcy zaliczali się raczej do tej drugiej kategorii, więc nie mogli liczyć na specjalne korzyści.

Połączenie braku sympatii z niekompetencją doprowadziło do sytuacji, w której nie tylko opodatkowanie przedsiębiorców znacząco wzrosło poprzez zwiększenie składki zdrowotnej, ale pojawiły się słynne absurdy – jak choćby ten, że składkę zdrowotną musieli odtąd płacić również przy sprzedaży używanego do działalności gospodarczej samochodu. Dziś absurdy te mają być usunięte, a obciążenie składką zdrowotną dla małych przedsiębiorców obniżone.

No pięknie, ale o co w tym w ogóle chodzi? Czyżbyśmy mieli płacić mniej na ochronę zdrowia? Oczywiście, że nie. Służba zdrowia potrzebuje pieniędzy, a rząd nadal realizuje plan stopniowego zwiększania odsetka PKB, który ma do niej trafiać. A  skoro tak, to cała dyskusja nie dotyczy wcale obciążenia kosztami ochrony zdrowia, a tylko rozkładu tych kosztów między różne grupy. Przedsiębiorcy rzeczywiście dostali w kość przy okazji Polskiego Ładu, więc teraz ich obciążenia (zwłaszcza małych firm) mają się nieco zmniejszyć. Ale ubytek składki z tego tytułu trzeba będzie skompensować zwiększoną dotacją pochodzącą z innych podatków, głównie VAT i akcyzy stanowiących większość dochodów budżetu albo (co niestety bardziej prawdziwe) dodatkowym wzrostem zadłużenia. A więc obciążenie przedsiębiorców nieco spadnie, a wszystkich Polaków nieco wzrośnie.

Czy zdjęcie z drobnych przedsiębiorców części swoistej kary, jaką nałożyli na nich poprzednio rządzący, jest słuszne? Sądzę, że tak. Czy jednak można znacząco obniżyć obciążenie Polaków kosztami ochrony zdrowia? Raczej nie. Polska wydaje na ten cel niecałe 7 proc. PKB (w tym na publiczną służbę zdrowia 5,7 proc. PKB) i jest to jeden z najniższych wskaźników w Unii (średnie wydatki to powyżej 10 proc. PKB). Więc cała dyskusja na temat składki to tylko pytanie, w jaki sposób rozkładać ciężar między różne grupy.

A tymczasem prawdziwa dyskusja na temat finansów służby zdrowia powinna dotyczyć czegoś zupełnie innego. Tego, co zrobić, by trafiające tam pieniądze – których w przyszłości będzie jeszcze więcej niż dziś – były wydawane w bardziej efektywny sposób. Ale to wymagałoby trudnych reform, na które chyba nikt nie ma dziś ochoty. Więc lepiej kłócić się o składkę.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację