Dawid Pałka: Bliskie spotkania trzeciego stopnia

Mój syn wrócił ostatnio ze szkoły uszczęśliwiony zajęciami, które zaserwowała jego klasie Stołeczna Policja. W czasie godzinnego spotkania z mundurowymi odbyła się pogadanka o tym, jak bezpiecznie poruszać się po drodze, były scenki, policyjne maskotki, a w dodatku dostał suwenir w postaci odblasku na plecak. Ogólnie rzecz biorąc, czad.

Publikacja: 05.02.2024 12:57

Dawid Pałka: Bliskie spotkania trzeciego stopnia

Foto: Adobe Stock

Myślę, że wszyscy zgodzimy się z tym, że prewencyjne pogadanki w szkołach są właściwym sposobem wydawania pieniędzy z budżetu państwa oraz naszego własnego, skoro ten drugi jest obciążany mandatami z lokalnego fotoradaru. Zadam więc tendencyjne pytanie - czy właściwie jest sens zaśmiecać dodatkowo główki naszych pociech już wystarczająco zapchane Minecraftem, Lego itp. zasadami bezpiecznego poruszania się po drogach? Przyjrzyjmy się temu tematowi.

W 2022 roku doszło do ponad 4609 potrąceń pieszych na polskich drogach, w jednej czwartej były one spowodowane z ich winy. Im wcześniej zacznie się edukować dzieci, tym większa szansa na zmniejszenie tej statystyki. I mówiąc wprost, powinniśmy być cholernie wdzięczni policji, że ktoś wdrożył ten program społeczny.

Każdy kierowca wie, jak to jest prowadzić auto nocą. Żyjemy w Polsce, tu przez ⅓ roku noc jest długa. Gorsza sprawa, że wielu przechodniów, z lubością ubiera się na czarno. Niech naleje sobie szklaneczkę dobrej whiskey ten, kto nie spotkał się z sytuacją, w której w ostatniej chwili przed przejściem dla pieszych zobaczył przechodnia ubranego na czarno chcącego przejść przez drogę. Ja wiem, że prawdopodobnie nikt z nich nigdy nie prowadził samochodu i nie jest w stanie sobie wyobrazić innej perspektywy, ale żeby być aż tak bezmyślnym? Ninja nie bez powodu ubierali się na czarno, wyruszając na nocne misje ale wtedy nie ryzykowali potrąceniem na drodze. Jestem w stanie usprawiedliwić takie grupy wysokiego ryzyka jak kominiarze, księża chodzący po kolędzie i czciciele szatana czy fani gothic rocka, bo czerń to w końcu ich kolor zawodowy i nic nie mogą na to poradzić.

Niech mi ktoś jednak wyjaśni, o co chodzi z całą resztą, która nie lubi używać odblasków? No, chyba żeby uznać, że odblaskiem jest światło ekranu telefonu komórkowego odbite od ich tępego wzroku. Tu zdecydowania sytuacja wygląda lepiej. Zapatrzenie się w komórkę w czasie nocnego spaceru raczej jednak nie poprawia ich czasu reakcji w sytuacji zagrożenia na drodze.

Moje dzieci, jak już samodzielnie będą mogły poruszać się po mieście, będą chodzić obwieszone odblaskami i światełkami jak świąteczne drzewko w wigilijny wieczór. Pozwolę im zmniejszyć ilość odblasków dopiero wtedy, gdy idąc ulicą, zatrzyma się koło nich ktoś, kto uzna ich za przybyszów z innej planety.

Z drugiej strony, my kierowcy też nie jesteśmy bez winy. W końcu, według statystyk, to właśnie trzy na cztery potrącenia pieszych spowodowane są z winy kierowców. I tu mój gorący apel- Kierowcy, zlitujcie się i przestańcie ograniczać swoją widoczność w samochodzie. Najlepsi światowi inżynierowie i materiałoznawcy pracują niestrudzenie dzień i noc, aby w samochodach zapewnić najlepszą widoczność. Po co to wszystko, skoro nasz rodzimy Janusz przyklei sobie na samym środku przedniej szyby GPS. Czasami aż się dziwie, czemu wybierają miejsce tak odległe, czy nie lepiej przykleić sobie to ustrojstwo na wprost przed sobą, na linii wzroku, będziecie lepiej widzieć drogę, przynajmniej tą w GPS-ie.

Niestety statystyki są nieubłagane i jak na razie nic też nie wskazuje na to, aby współczynnik wypadków miał drastycznie zmaleć w sezonie zimowym 2023/24 roku. Niestety, bezmyślność po obu stronach sprawia, że moje dzieci w trakcie zimowych spacerów dalej będą powodem ulicznych kpin wielbicieli bliskich spotkań trzeciego stopnia.

Myślę, że wszyscy zgodzimy się z tym, że prewencyjne pogadanki w szkołach są właściwym sposobem wydawania pieniędzy z budżetu państwa oraz naszego własnego, skoro ten drugi jest obciążany mandatami z lokalnego fotoradaru. Zadam więc tendencyjne pytanie - czy właściwie jest sens zaśmiecać dodatkowo główki naszych pociech już wystarczająco zapchane Minecraftem, Lego itp. zasadami bezpiecznego poruszania się po drogach? Przyjrzyjmy się temu tematowi.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację