Dotyczy to także perspektywicznej branży inwestycji technologicznych i firm w fazie wczesnego rozwoju. Mimo że ten segment gospodarki, zwany venture capital, nie stanowi znaczącej części polskiego rynku kapitałowego, ma olbrzymi potencjał w kontekście finansowania innowacyjnych firm, które nie mają łatwego dostępu do kredytów bankowych.
W Polsce, w odróżnieniu od wielu państw europejskich, publiczne wsparcie rynku VC oparte jest na strumieniu unijnych pieniędzy. A ten wysycha, bo środki z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój już się wyczerpały. Większość polskich funduszy inwestycyjnych nie ma więc zasobów na nowe przedsięwzięcia, a nowych źródeł, choćby w ramach programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki, wciąż nie widać.
Tymczasem PFR nie dostarcza rzetelnych informacji o szansach na uruchomienie kolejnych rund finansowania. Co gorsza, nikt nie wyjaśnia, jakie są rzeczywiste przyczyny opóźnień. Funduszom grozi więc brak budżetów na nowe inwestycje, start-upom bankructwo, a operatorowi PFR Venture utrata wiarygodności. W tej sytuacji PFR zdecydował się na zainwestowanie środków własnych, ale nie w polskie fundusze VC. Niezwykle hojnie zostały obdarowane firmy zagraniczne. Zgodnie z publikacjami PFR było to dziesięć inwestycji, przy zaledwie trzech w polskie fundusze. Co smutniejsze, ten kapitał w niewielkim stopniu wraca do Polski nawet w postaci inwestycji w rodzime spółki technologiczne.
Kolejnym grzechem PFR jest nieudana próba stworzenia szerokiego ekosystemu inwestorów instytucjonalnych. Przez lata nie udało się przekonać żadnej krajowej instytucji finansowej do wspólnego wsparcia polskich, niezależnych zespołów VC. A zachodnie rynki pokazują, że bez udziału grup ubezpieczeniowych, banków i funduszy emerytalnych sam rynek VC nie przyciągnie kapitału prywatnego. Kluczowa dla dalszego rozwoju tego sektora we wczesnej fazie byłaby rola zakładów ubezpieczeń i banków, które też mogłyby działać w modelu funduszu funduszy.
Prezes PFR Paweł Borys oświadczył niedawno, że odchodzi ze stanowiska. Podkreśla, że jego misja była nieprzerwanym pasmem sukcesów. Ale nawet patrząc na niektóre wskaźniki w sferze oddziaływania grupy PFR, trudno znaleźć powody samozadowolenia. Znany jest fakt, że pod względem stopy inwestycji Polska jest w UE na trzecim miejscu od końca. Jeszcze gorzej jest z finansowaniem start-upów, na co w Polsce przeznacza się tylko 0,02 proc. PKB. Plasuje nas to na drugim miejscu od końca w UE! Przepaść dzieli nas od europejskich liderów – Estonii czy Finlandii (0,3 proc. PKB).