Podniesiona przez posłów Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego i Michała Szczerbę sprawa zamknięcia lotniska Okęcia oraz sprzedania jego gruntu, by mógł powstać położony 50 km dalej Centralny Port Komunikacyjny, w założeniu przejmujący jego ruch, zrobiła sporo szumu. Ale nie jest zupełnie nowa. Rząd PiS nie krył się specjalnie z tym pomysłem już w 2018 r., gdy prezydent podpisał ustawę o budowie CPK. Napisałem o tym wówczas komentarz pt. „Zamknięcie Okęcia to sabotaż”. Od tamtego czasu tylko przybyło argumentów przeciwko takiemu scenariuszowi.
Czytaj więcej
Posłowie Michał Szczerba i Dariusz Joński zaprezentowali wyniki swoich kontroli poselskich. Wynika z nich, że PiS planuje zlikwidować i wyprzedać tereny Lotniska Chopina w Warszawie.
Okęcie dobre dla turystów i biznesmenów
Okęcie, położone tylko 8 km od centrum Warszawy, stanowi niewątpliwym atut nie tylko dla Polaków lecących w świat – czy to w celach biznesowych czy turystycznych – ale także dla inwestujących tu firm zagranicznych. Pięć lat temu premier chwalił się przyciągnięciem do stolicy Polski banku inwestycyjnego JP Morgan. Od tego czasu w centrum Warszawy zaokrętował także bank Goldman Sachs, a światowy gigant technologiczny Google z myślą o rozwoju swojego biznesu kupił w okolicach ronda Daszyńskiego kompleks biurowy, co było najdroższą transakcją nieruchomościową w dziejach Polski.
Menedżerowie wielkich zachodnich firm nie szczędzą pochwał dla rozwiniętego rynku biurowego w Warszawie. Powtarzają też: „najważniejsze, że macie lotnisko tak blisko centrum, tylko 20 minut taksówką". To pozwala umawiać się w Warszawie na spotkania biznesowe oraz zwoływać narady, których przecież nie zastąpiły w pełni telekonferencje. Lotnisko Baranów pozbawi Warszawę tego atutu, o ile powstanie kosztem Okęcia. Można wręcz powiedzieć, że zamknięcie stołecznego portu to dla stolicy sabotaż.
Już dziś dojazd z Baranowa do centrum to ponadgodzinna wyprawa. I to pod warunkiem, że nie ma korka na mocno obciążonej autostradzie A2. Owszem, władze mają śmiałą wizję budowy szybkiej kolei, ale ostatnie lata pokazują, że PKP z wielkimi inwestycjami sobie kompletnie nie radzi. Kto nie wierzy, niech poczyta o chaosie, jaki wywołują w ostatnich miesiącach remonty i przebudowy w warszawskim węźle kolejowym.