Projekty za wielkie pieniądze ekonomicznym niewypałem. Radom kolejny

Na lotnisku w Radomiu tylko dwa regularne loty w ciągu dnia, w kanale przez Mierzeję Wiślaną mniej niż dwa stateczki.

Publikacja: 12.05.2023 03:03

Lotnisko w Radomiu nie może przyjmować dużych samolotów, np. z USA lub dalekiej Azji, a dojazd do ni

Lotnisko w Radomiu nie może przyjmować dużych samolotów, np. z USA lub dalekiej Azji, a dojazd do niego z Warszawy zajmuje ponad godzinę. To zniechęci klientów biznesowych.

Foto: PAP/Mateusz Marek

Po dwóch tygodniach od uruchomienia przez nowe lotnisko w Radomiu przewinęło się 3600 podróżnych – dowiedziała się „Rzeczpospolita” w Polskich Portach Lotniczych (PPL). Daje to niespełna 260 osób dziennie. Są tylko dwa regularne rejsy – do Rzymu i Paryża, w sumie 12 operacji tygodniowo. W przyszłym miesiącu dojdą jeszcze loty czarterowe, więc liczba wylotów i przylotów ma rosnąć z 18 do 32 w ostatnim tygodniu czerwca. Ale jak na inwestycję wartą 800 mln zł, która – jak stwierdził premier Mateusz Morawiecki – ma ogromny sens gospodarczy, to na razie żałośnie mało.

Czytaj więcej

Kolejny kierunek wypada z rozkładu lotów lotniska w Radomiu

Za mały ruch

Według PPL Lotnisko Warszawa-Radom to nowy produkt na mapie polskich lotnisk, a linie lotnicze i touroperatorzy potrzebują więcej czasu na kształtowanie siatki połączeń. – W pierwszym, niepełnym roku spodziewamy się odprawić na lotnisku w Radomiu między 150 tys. a 180 tys. pasażerów – informuje PPL.

Jednak zdaniem Zbigniewa Sałka, byłego prezesa PPL i Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, biznes będzie wolał latać z Warszawy, a biura podróży Radomia nie uratują. Kilka dni temu jeden z największych w Polsce touroperatorów odwołał czartery do Tunezji z powodu małej liczby chętnych. – Przyjmuje się, że lotnisko jest opłacalne przy co najmniej milionie pasażerów rocznie. Radom, przynajmniej na razie, nie ma szans generować takiego ruchu. Będzie to więc lotnisko deficytowe – uważa Sałek.

W rezultacie lotnisko w Radomiu ma szansę na dołączenie do sztandarowych inwestycji obecnego rządu, które okazują się ekonomicznym niewypałem. Takim właśnie okazuje się przekop przez Mierzeję Wiślaną mający prowadzić do portu w Elblągu. Wyceniane na 2 mld zł przedsięwzięcie pozostaje praktycznie bezużyteczne, bo według danych Urzędu Morskiego w Gdyni od początku tego roku do 7 maja z kanału korzystały średnio mniej niż dwie jednostki dziennie. To statki pracujące przy pogłębianiu toru wodnego przez zalew, jednostki służb oraz – od kwietnia – żaglówki.

Czytaj więcej

Już nie tylko Izera. Powstaje nowe polskie auto elektryczne

– Oddana do użytku 17 września 2022 r. część budowy 23-kilometrowej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską to nie koniec inwestycji. Kanał żeglugowy wraz z infrastrukturą oraz wyspą na Zalewie Wiślanym był pierwszym etapem. Pozostałe są w trakcie realizacji – tłumaczy Magdalena Kierzkowska, rzecznik Urzędu Morskiego w Gdyni. Chodzi o tor wodny na zalewie oraz obudowę brzegów rzeki Elbląg z budową mostu obrotowego w Nowakowie.

Ale kluczowym problemem jest brak porozumienia co do przebudowy 900 metrów drogi wodnej w porcie Elbląg. Ministerstwo Aktywów Państwowych zadeklarowało, że wyłoży do 100 mln zł, ale w zamian chce przejąć większościowy pakiet udziałów w porcie należącym do samorządu. Władze miasta nie zgadzają się, bo portowy odcinek drogi wodnej jest własnością Skarbu Państwa, więc to państwo ma obowiązek sfinansować prace.

Nie oddadzą portu

We wtorek ogłoszono wyniki głosowania mieszkańców Elbląga, zapytanych przez samorząd, czy port powinien dalej należeć do miasta. Zdecydowana większość sprzeciwiła się przekazaniu go państwu. Jeśli więc według zamierzeń rządu przekop przez Mierzeję miał uczynić Elbląg czwartym portem o podstawowym znaczeniu dla polskiej gospodarki, to na razie wygląda na to, że pozostanie co najwyżej kosztowną atrakcją turystyczną.

Jeszcze większą zagadką pozostaje realizacja planów budowy fabryki elektrycznych samochodów Izera. W branży motoryzacyjnej szanse przedsięwzięcia są porównywalne z obietnicami szefa rządu zapełnienia w 2025 r. polskich dróg milionem elektryków.

Izera coraz droższa

Inwestycja miałaby pochłonąć co najmniej 6 mld zł, a produkcja ruszyć pod koniec 2025 r., dwa lata później, niż planowano. Na razie wycięto las pod budowę i przyjęto Chińczyków jako partnerów. Państwowa spółka ElectroMobillity Poland zatrudniająca 90 osób, które – jak informował w ub. tygodniu Jarosław Wenderlich, podsekretarz w KPRM – zajmują się m.in. inżynierią pojazdu, produkcji, łańcuchem dostaw, IT i wsparciem, wydała w ub.r. na płace 1,7 mln zł i 15,5 mln zł na „usługi obce”.

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku